Hej Dziewczyny!
Byłam bardzo ciekawa tego zapachu. To moja pierwsze spotkanie z tą marką,
Oficjalnie odsłonę nowej wody, Cavalli zaprezentował w
swojej willi we Florencji pod koniec 2011 roku, a w pierwszych perfumeriach na
świecie można było ją kupić od lutego br, teraz trafiła już do sprzedaży i u
nas.
Kształt zapachowi nadała znana postać
wśród perfumiarzy, Louise Turner , ta sama która współtworzyła perfumy Chloe
Love.
Opakowanie kartonowe w którym kupujemy tę wodę,
złote, metalizowane, a więc obiecujące luksus, z elementami leopardowego printu,
zapowiada zapach gorący, energetyczny, może nawet seksowny.
Zacznę od flakonu, właściwie bardzo klasyczny, bez nachalnych udziwnień,
jednak przyciąga uwagę gustownym, eleganckim kształtem, ciężka, szklana butelka,
mi przywodzi na myśl stylizowaną kroplę bursztynu. Korek zwieńczony logiem marki
jak tiarą, iście królewski ten element zapowiada bogaty, mocny zapach.
Uroczy jest ten zwierzęcy deseń - element przy szyjce flakonu, tak chyba lśni futro lamparta w gorącym, afrykańskim słońcu. Wiemy już, że ckliwej, grzecznej wody tu nie znajdziemy.
Uroczy jest ten zwierzęcy deseń - element przy szyjce flakonu, tak chyba lśni futro lamparta w gorącym, afrykańskim słońcu. Wiemy już, że ckliwej, grzecznej wody tu nie znajdziemy.
Faktycznie, zapach Roberto Cavalli, tak jak się spodziewałam jest bardzo
zmysłowy. Silny, coś w typie orientalnych, właściwie bardziej odpowiednim słowem
byłoby tu, egzotyczny, jednocześnie słodki, na pewno kwiatowy, z kremową, waniliową
bazą. Moje pierwsze skojarzenie przywiodło mi na myśl mój ulubiony Tresor,
znajduję jakieś podobieństwo między tymi zapachami.
W pierwszym momencie otula nas zapach różowego pieprzu, potem mamy
najlepsze nuty kwiatu afrykańskiej pomarańczy i wreszcie trafiamy na
nuty fasolki tonka i wanilii.
Bardzo trwały, ja wyczuwam go jeszcze po 8-10 godzinach, pięknie trwa na
skórze, cały czas w bardzo eleganckim i bardzo włoskim typie.
W tym zapachu koniecznie trzeba być w szpilkach, pod pachą aż prosi się z
nonszalancją nieść najświeższy numer Vogue'a, po prostu kobiecość i zmysłowość w
pełnej odsłonie. Grzeczne pensjonarki niech nawet po niego nie sięgają, nie
znajdą tu delikatnych, świeżych powiewów skoszonej łąki czy słodkich zapachów
pralinek.
To zapach bardzo kobiecy, powiedziałabym dojrzały, ciepły, dla tych z nas,
które cenią sobie ekstrawagancję, oryginalność i niezależność. Dla tych, które
dokładnie wiedzą czego chcą, lubią chodzić własnymi ścieżkami, jak koty,
lamparty, tygrysice, które Cavalli kocha.
Eau de parfum Roberto Cavalli znajdziecie w perfumeriach, na pewno są w gablotkach z perfumami w Douglasie, i tych stacjonarnych w centrach handlowych i w Douglasie online.
ceny:
30ml 195zł
50ml 290zł
75ml 360zł
Teraz już zapraszam do mojej Bardzo Kobiecej Galerii. Dzisiaj zmysłowe i działające na wyobraźnię obrazy amerykańskiej malarki, Jacqui Faye, zapraszam, popatrzcie
Pozdrawiam
Margaretka
A dziękuję ślicznie! :)
OdpowiedzUsuńPiękny flakonik !
OdpowiedzUsuńciekawa, wyczerpująca recenzja, chyba mnie skusiłaś do sprawdzenia tego zapachu ))
OdpowiedzUsuńcieszę się, miło mi :)
UsuńNawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tych perfum :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKochana otagowałam Cię :*
OdpowiedzUsuńhttp://www.ania-recenzuje.pl/2012/10/tag-moje-wosy-w-piguce.html
Piękny flakon i cudowne obrazy :) Damskie nogi i buty... świetny temat przewodni do wykorzystania w malarskiej serii- bardzo chętnie zawiesiłabym ją w mojej sypialni :)
OdpowiedzUsuńkuszące:)
OdpowiedzUsuńnie mam wyjścia, po Twojej recenzji muszę przyjżeć się bliżej temu zapachowi w drogerii :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem Twojej opinii :)
Usuńbrzmi ciekawie..;)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem zapachu:)
OdpowiedzUsuńMuszę zapoznać się z tym zapachem w perfumerii :)
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz o zapachach. Muszę je powąchać
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńUważaj, bo to jest bardzo zaraźliwe! Ja mam już sporą kolekcję a wciąż zachwycam się nowymi. Kiedyś chciałam mieć 7 - jedną każdego dnia tygodnia, a teraz? Mogłabym mieć 31 na każdy dzień miesiąca :))
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ten zapach jest bardzo mocny, tak sądzę po kolorystyce i opakowaniu. Ja lubię lekkie orzeźwiające zapachy takie jak Daisy marca jacobsa, albo Light Blue Dolce Gabbana :))
no to tego do lekkiego raczej bym nie zaliczyła, choć absolutnie nie jest ciężki, raczej nazwałabym go wyrazistym :)
Usuńteż lubię mieć kilka w użyciu, jak zmieniam to wyraźniej czuję, że pachnę,
hi! i hope we can follow each others blog :-) please let me know :-)
OdpowiedzUsuńhttp://awallflowersjournal.blogspot.com/
piękna, kobieca galeria. dlaczego czerwony jest tak bardzo utożsamiony z kobiecością?! mi z czerwonym nie do twarzy;)
OdpowiedzUsuńa co do zapachu to chyba strasznie trudno jest opisać go w słowach i oddać to jaki jest. ja lubię zapachy ciężkie, takie na powiedzmy wieczorne wyjścia.
nie znam tego zapachu, ale opisałaś te nuty tak ze chciałabym go poczuć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i obserwuję :)
napewno będę częstrzym gościem :)
bardzo ciekawy blog :)) zapraszam do siebie i do obserwowania :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńswietnie wyglada:)
OdpowiedzUsuńnie dla każdego takie cudeńka
OdpowiedzUsuńOj Kochana ja nie mogę oglądać ani czytać takich postów o perfumach, bo STRASZNA zazdrość mnie ogarnia i mam zły humor ;) Także nic nie powiem ;)
OdpowiedzUsuńZapach wydaje się faktycznie ciepły i słodki, idealny na zimę :)
OdpowiedzUsuńObrazy jak zawsze wybrałaś rewelacyjne!
ciekawa jestem jak pachnie ;)
OdpowiedzUsuńnieźle mnie zachęciłaś, muszę powąchać :)
OdpowiedzUsuń