Obserwatorzy

środa, 12 kwietnia 2017

Kotlety serowo - jaglane pokrzywą i inną zieleniną nadziane





Do zamieszczenia tego przepisu zabierałam się już kilka razy. 
Danie to smakowite, niedrogie, a przede wszystkim zdrowe, bo rolę główną gra tu kasza jaglana. 
Poświęciłam jej odrębny post tutaj, bo kasza to zacna, zasługuje żeby jeść ją regularnie.
Kotleciki robię niestety niezbyt często, powiem więcej, zdecydowanie za rzadko. Wiem, że to błąd, bo wbrew pozorom, nie są wcale bardziej pracochłonne niż niejedno inne danie.


Zachciało mi się ich właśnie dzisiaj, kiedy zobaczyłam, że mój szczypiorek, co prawda chudy jeszcze jak przysłowiowy szczypiorek na wiosnę, mógłby już rozpocząć sezon zbiorów nowalijek.
Cebulka siedmiolatka też na razie wygląda na przedszkolaka, ale co tam, nich idzie do gara.
No i jeszcze pokrzywa, teraz najlepsza bo młodziutka, delikatna, nawet łodyżki skrojone drobno coś tam witamin i minerałów nam zafundują. 
Do pokrzywy czuję wybitną miętę, cenię ją za prozdrowotny całokształt, zresztą poświęciłam jej oddzielny post tutaj, bo naprawdę zasługuje na potraktowanie jej przez nas jak rarytas, a nie chwaścior.
Przydałaby się jeszcze zielona pietruszka, ale bestia tak nieśmiało wygląda na razie spod ziemi, że nie chcę jej jeszcze napastować, niech rośnie na nać na schwał.




Dotąd te kotleciki wychodziły mi o tyle, o ile, wszystko przez obecność sera, który pod wpływem temperatury mazia się i trochę pacia, więc niestety powoduje, że podczas smażenia, szczególnie przewracania lubią się one trochę rozłazić, deformować.
Okazało się, że wystarczy do panierowania zamiast bułki tartej użyć pokruszonych płatków kukurydzianych. Dają znacznie bardziej twardą, chrupiącą otoczkę, która idealnie trzyma kotlety w kupie.

No to zaczynamy.

Składniki:

1/2 szklanki suchej kaszy jaglanej
1/2 kostki białego sera
1 jajko
1 cebula
1 marchewka
1-2 ząbki czosnku
garść pokrzywy, szczypiorku, natki pietruszki, koperku, słowem to co się ma zielonego
olej
pokruszone płatki kukurydziane (śniadaniowe)
ewentualnie 2 łyżki bułki tartej
sól, pieprz






Kaszę gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu, ale pamiętajcie - żeby na pewno nie miała w sobie goryczki, przelejcie ją przed gotowaniem wrzątkiem. Pozostawiamy do ostudzenia.
Na patelni, na dwóch łyżkach oleju przesmażamy cebulę pokrojoną w kostkę, pokrojony drobno czosnek oraz poszatkowaną na dużych oczkach marchewkę. Jeśli mamy pokrzywę, pociętą dodajemy również do smażenia. Przetestowałam, do zrywania, mycia i krojenia pokrzywy najlepiej sprawdzają się te żółte, gumowe rękawice kuchenne, nic nam paskuda nie zrobi.

W misce lądują: kasza, warzywa, biały ser, pokrojone zieloności, jajko i przyprawy.
Wszystko mieszamy na jednolitą masę, jeśli jest zbyt rzadka, dodajemy 1-2 łyżki bułki tartej.
Formujemy nieduże kulki, otaczamy je w płatkach, delikatnie spłaszczamy do kształtu kotlecika i z obu stron smażymy na oleju do złotego koloru.






Kotlety są smaczne na gorąco, ale też wyśmienicie smakują przestygnięte. 
Ja układam taką stertę na półmisku, wierzcie, do wieczora nie zostaje nawet okruszek panierki.
Teraz, przed świętami takie lekkie danie jest jak znalazł, mięsiwa niech poczekają na swój czas jeszcze kilka dni.


Myślę że to jest mój ostatni wpis przed świętami, więc Kochani 


życzę wszystkim moim 
Czytelniczkom i Czytelnikom 
Szczęśliwych Świąt Wielkiej Nocy 
i Wesołego Alleluja



Margaretka