Obserwatorzy

wtorek, 5 maja 2015

Konfitura z płatków mniszka pełna słońca i pomarańczy



Jak tak dalej będę siedziała w kuchni i pichciła, to mój blog w końcu zastrajkuje. 
Nic tylko przepisy, a kosmetyki leżą odłogiem smętne, czasem tylko tęsknym okiem zerkają czy je wreszcie dostrzegę i  łaskawie na kartach "Szminki w szpilkach" skrobnę o nich to i owo.

Już miał być post o żelach do kąpieli w nutach iście pomarańczowych i cytrynowych, ale wygryzł je mniszek lekarski, który teraz kwitnie wszędzie jak oszalały i nie chce wcale czekać. Jak nie napiszę teraz tego przepisu na konfiturę z jego płatków, to za chwilę może być po płatkach/ptakach.



O syropie vel miodziku majowym z mniszka lekarskiego pisałam w zeszłym roku tutaj. Wejść na ten post jest takie multum, że myślę iż i te konfitury powinny Was, Kochane zainteresować.

A są one tak smakowite, pachnące i ciekawe, że musiałabym być ostatnią paskudą, żeby się z Wami tym przepisem nie podzielić.

Oto przepis, skubany jeden, wcale nie trudny, choć nie ukrywam, że pracochłonny i wymagający właśnie trochę skubania.

Składniki:

1 litr płatków z kwiatów mniszka lekarskiego (lekko ugniecionych),
1/2 kg cukru,
2 cytryny, 2 pomarańcze,
1 żelfix
1 l wody

W słoneczny, ciepły dzionek, gdzieś gdzie paskudne macki naszej cywilizacji nie całkiem sięgają, znajdujemy łączkę pełną kwitnących mleczy, fachowo mniszkiem lekarskim zwanych i zrywamy w pełni rozwinięte łebki w ilości, która zapełni nam około trzylitrowy pojemnik.

Teraz część najbardziej żmudna, bo musimy z tych łebków wyskubać żółte płatki. 
Proponuję przygotować sobie pełne, litrowe wiaderko lekko ugniecionych płatków.







Do garnka wlewamy 1 litr wody, wsypujemy 1/2 kg cukru. Z wyszorowanych cytryn i pomarańczy na drobnych oczkach tarki trzemy skórkę (tylko tę zewnętrzną, błyszczącą, bez tej białej otuliny).
Można to  też zrobić ostrym nożykiem, ważne, żeby do syropu z cukru dodać całą skórkę z cytrusów.
Pomarańcze i cytryny wyciskamy i sok z nich dodajemy do syropu.

Do wrzącego, pachnącego cytrusami syropu wsypujemy nasze płatki, mieszamy i jeszcze raz zagotowujemy.

Odstawiamy gdzieś w kącik na dobę.




Następnego dnia płatki w syropie zagotowujemy i potem przez 2 - 2,5 godz gotujemy na malutkim ogniu, raz za czas mieszając. Uzupełniamy wodę, która odparowała.
Jeśli płatki są już miękkie odstawiamy znowu na dobę.
Kolejnego dnia do zimnego mniszkowego syropu wsypujemy opakowanie żel-fixu, dokładnie mieszamy, zagotowujemy, pozwalamy wrzeć konfiturze na ogniu jeszcze 2 - 4 minuty i gorącą nakładamy do słoiczków i zakręcamy. 
Konfitury nie trzeba pasteryzować.



To jedna wersja tych konfitur, ale robię jeszcze taką:

Wszystkie składniki są takie same, tylko zamiast z pomarańczy wyciskać sok, w drugim wariancie pomarańcze ocieram z pomarańczowej skórki (to dodaję do syropu), nożem okrawam cały biały miąższ i tak obraną pomarańczę kroję w kostkę i wrzucam do syropu. Potem w efekcie w tej konfiturze są małe cząstki nadające dodatkowy urok i smak.



Dziewczyny, te konfitury to jest NIEBO W GĘBIE,  co ja mówię, to jest SŁOŃCE W GĘBIE!!!
DELICIOUS




SMACZNEGO

pozdrawiam
Margaretka


46 komentarzy:

  1. Strasznie dużo tego gotowania, jeszcze nazbierać tyle kwiatków!
    ja lubię pichcić- ale bez przesady, 2,5 godz. to nie ustoję przy kuchni i na pewno się mi to przypali,
    także szacunek duży dla Ciebie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż tak źle nie jest, wystarczy "miesznąć" raz za czas, nic się tu nie przypala :)

      Usuń
  2. Wow :) nie myslałam, ze te kwiaty, które zachwycają teraz moje oko na polanach można w tak fajny sposób spożytkować :) kolorek mają faktycznie piękny, słoneczny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdzieś ostatnio czytałam, żeby nie traktować mniszka jak chwastu,nie kosić łąk w pełni kwitnienia tej rośliny, pszczoły uwielbiają zbierać na tych kwiatach pyłek, podobno miód mniszkowy jest jednym z najzdrowszych :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. koniecznie, jest to zdrowe, smakowite i ślicznie się prezentuje :)

      Usuń
  4. Mlecz kojarzy mi się wyłącznie z winem, które moja mama robi i z robakami zagnieżdżonymi między żółtymi płatkami. :-) Ciekawy przepis, wcześniej nie wiedziałam, że coś można jeszcze z tych kwiatków wyczarować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kwiatki rozkładam, tak że daję czas robaczkom na ewakuację :)

      Usuń
  5. Margaretko, słoiczek Twoich konfitur to rzeczywiście niebo w gębie, dzięki, w weekend robię cały gar, nie popuszczę, tylko żeby słonko było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszyscy, którzy próbowali te konfitury pieją z zachwytu, jest to genialnie smaczna sprawa, całuski :(

      Usuń
    2. Wreszcie się doczekałam, zerkałam na blog bo koniecznie muszę zrobić sobie przynajmniej kilka słoiczków, dzięki Kochana :)

      Usuń
    3. wiedziałam, że muszę dodać post o tych konfiturach, teraz odsyłam zainteresowane przepisem koleżanki na blog, ha, ha :)

      Usuń
  6. mmm aż mi zapachniało pomarańczą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te konfitury są wyjątkowo aromatyczne, jedne z najlepszych jakie jadłam :)

      Usuń
  7. wygląda cudnie, jestem bardzo ciekawa zapachu:)
    Pomóżmy sobie nawzajem i wspólnie zaobserwujmy nasze blogi, odezwij się:)


    LUCY DOES IT BETTER

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i właśnie w takich wypadkach brakuje nam opcji "włącz zapach", przydałaby się taka możliwość :)

      Usuń
    2. hahaha taaak! włącz zapach byloby idealne :D wielkie dzieki za komentarz, juz zaobserwowalam :):):)

      Usuń
    3. ja też, cieszę się, że będziemy do siebie wpadać :)

      Usuń
  8. Mam w planie zrobić takie konfitury tylko pogoda na razie nie pozwala zbierać kwiatów, czekam na słońce. Wykorzystam Twój przepis, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gorąco polecam, ja zrobiłam już chyba ze 20 słoiczków, ale jeszcze mam w planie działać , pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Rewelacja!!! nie wiedziałam że można wyczarować taką konfiturę z mniszka zawsze słyszałam o syropach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. syrop jak najbardziej też robię, ale konfitura to delicious całą gębą :)

      Usuń
  10. jejciu ale mi ślinka cieknie ;) genialny przepis;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, smakowicie wygląda i rewelacyjnie smakuje :)

      Usuń
  11. Ale bym chciała spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba nie byłabym w stanie skosztować...

    OdpowiedzUsuń
  13. o matko, to przecież musi bosko smakować!
    "miodek" z mniszka u nas w ciągłym użyciu więc i ten przepis podkradnę i perfidnie wykorzystam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię takie podkradanie, cieszę się, że zostanie przez Ciebie perfidnie, ha, ha, wykorzystany, buziaki :)

      Usuń
  14. Ojojoj ależ to wygląda, kurde, nawet nie wiedziałam, że z płatków mniszka można zrobic taką konfiturę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można, z mniszka można w kuchni wykorzystywać właściwie każde jego części, ta roślina słynie z prozdrowotnych właściwości :)

      Usuń
  15. Dzisiaj nazbierałam kwiaty mniszka, zgodnie z Twoimi wskazówkami mam już naskubane żółte płatki, za chwilę zaczynam robić konfitury. Już jestem ciekawa smaku. Jak wyjdą dobre to napiszę.
    Pozdrawiam Joanna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekam na choć kilka słów wrażeń smakowych, koniecznie daj znać :)

      Usuń
  16. W życiu o tym nie słyszałam (aż mi głupio!) :) mega musi smakować ;) smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  17. my z mamą robimy syropy z mniszka które są wybawieniem podczas przeziębień ;)

    Pozdrawiam i życzę udanego weekendu ;)
    Anru,

    OdpowiedzUsuń
  18. a tyle u mnie tego rośnie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie ostatnio było żółto, ale nazbierane już a reszta skoszona :)

      Usuń
  19. Ale jestem ciekawa smaku, nigdy nie próbowałam takiej konfitury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż żal, że nie mogę Ci podrzucić słoiczka :)

      Usuń
  20. Ależ wspaniałości, jak to apetycznie i kusząco wygląda!!! Słyszałam o sałatkach i miodzie z mniszka ale o konfiturach? Aż mam ochotę spróbować po tych wszystkich ochach i achach:))) tylko tyle roboty przy tym. Może za jakiś czas jak mi dziecko podrośnie:) ale przepis zapisuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, trochę to czasochłonne, ale warte zachodu :)

      Usuń
  21. Dobrze wiedzieć, jak nazywają takie tricki profesjonaliści

    OdpowiedzUsuń

Każdy Twój komentarz to dla mnie miły prezent, dziękuję i do zobaczenia znowu.