Macie już dosyć nudnych kanapek z wędliną? Serem?

No to proszę bardzo. Oto coś, co jest ekologiczne jak cholera, zdrowe jak diabli i smaczne jak licho!
Przepis prosty, nikt nie każe trzymać się ściśle gramatury, a i składnikami możemy trochę pożonglować. Kasza jaglana święci triumfy na salonach, więc jak najbardziej tą przekąską wpisujemy się w aktualne trendy.
O walorach zdrowotnych kaszy jaglanej pisałam tutaj, więc tylko króciutko:
Należy jaglanka do kasz najzdrowszych, dobrych na wszystko i wcale w tym wypadku to nie znaczy, że jak na wszystko to bywa, że na nic.
Świetna do kuracji przeciw zakwaszeniu organizmu, dobra na wzmocnienie włosów i paznokci, w ogóle jedzenie tej kaszy to niezły prezent dla naszego szlachetnego ciała.
Dzisiaj zapraszam Was, Kochane na :
SMALEC Z KASZY JAGLANEJ
Składniki:
1/3 szklanki kaszy jaglanej,
1 duże lub 2 mniejsze jabłka,
1 duża lub 2 mniejsze cebule,
opcjonalnie 1 - 3 ząbki czosnku
przyprawy: majeranek, zioła prowansalskie, pieprz, sól
opcjonalnie papryka mielona ostra lub słodka, pasta z papryki
olej rzepakowy lub słonecznikowy do duszenia,
Kaszę koniecznie musimy najpierw przelać (sparzyć) wrzącą wodą, unikniemy goryczki, którą czasem ta kasza lubi mieć w sobie.
Gotujemy do miękka, potem warto, ale nie jest to konieczne zmiksować ją na dosyć gładką masę.
Poszatkowaną cebulę smażymy na oleju, tylko do stanu zeszklenia, nie rumienimy jej, teraz jeśli chcemy i lubimy czosnek, dodajemy rozdrobniony i jeszcze moment przesmażamy.
Dodajemy starte lub poszatkowane jabłka, dalej smażymy, całość będzie się jeszcze trochę dusiła, tak by jabłka zmiękły i odparował z nich sok.
Ja lubię pikantne smaki, więc w tym momencie dodaję ostrą paprykę i pastę paprykową, jeszcze moment duszę, dodaję pozostałe przyprawy.
Teraz pozostaje połączyć kaszę jaglaną z przygotowaną masą jabłkowo - cebulową, w razie czego jeszcze dosmaczyć przyprawami i gotowe.
Smalec jaglany przekładam do słoiczka, pojemnika, proponuję delikatnie polać go jakimś dobrym olejem typu lniany, z pestek dyni czy oliwą z oliwek.
W lodówce spokojnie wytrzymuje 5 - 7 dni, ale wierzcie mi, znika znacznie szybciej.
Smacznego
Margaretka
Super, mam składniki, wczoraj kupiłam kaszę. Koniecznie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wypróbujesz ten przepis, warto :)
UsuńCiekawy przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
oj tak, ciekawy, ja w pierwszym momencie jak próbowałam taki smalczyk u koleżanki nie wiedziałam zupełnie z czego on jest :)
Usuńciekawa jestem jak smakuje:)
OdpowiedzUsuńnic prostszego niż zrobić, na szczęście nie jest pracochłonny :)
UsuńMuszę zrobić, koniecznie ! dotychczas robiłam z fasoli ale jednak nie mogę fasoli jadać to spróbuje z kaszą, a z kaszy jaglanej robię często także budyń jaglany na mleku kokosowym, polecam.
OdpowiedzUsuńz fasoli też robię i też mi smakuje, co do budyniu z tym mam problem, nie lubię takich słodkich danek, u mnie jak słodko to ciacha albo słodycze, szczególnie te w czekoladzie :)
UsuńPodoba mi się, ciekawa jestem smaku, zrobię i napiszę :)
OdpowiedzUsuńno to czekam na Twoją opinię Kochana :)
UsuńMuszę wypróbować, bo o dziwo mam wszystkie składniki :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie, myślę, że to niezłe wydanie tej kaszy :)
UsuńAle wstyd, nie jadałam chyba nigdy kaszy jaglanej. :I Taki smalczyk można wsuwać bez wyrzutów sumienia i to mi się podoba. Z chęcią wypróbuję Twój przepis i mam nadzieję, że polubię się z jaglanką. :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, wyrzuty sumienia tu nie istnieją, bo jemy zdrowo i względnie nietucząco :)
UsuńI co najlepsze - nie jest TRUDNY :) lubie takie wpisy, zawsze cos ciekawego :) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńabsolutnie nie jest trudny, też to cenię :)
UsuńOoo, na 200 % wypróbuję:) Wiem, że kasza jaglana jest zdrowa, ale jej nie lubię :( a taki smalczyk to jest to! niejednokrotnie brak mi pomysłów na śniadania/kolacje, więc przepis dla mnie idealny. Uwielbiam smalec z białej fasoli, robi się go identycznie, (oczywiście zastępując kaszę fasolą) tylko po ugotowaniu tę fasolę trzeba obrać z łupinek, co jest czasochłonne:) niemniej jednak i tę wersję polecam:) a ja przy najbliższej okazji wypróbuję Twój przepis:)
OdpowiedzUsuńAnua, smalec z fasoli też robię, również z tej czerwonej, tylko ja nie obieram z łupinek, wychodzę z założenia, że jak może być więcej błonnika w jakiejś potrawie to tylko lepiej :)
Usuńkasze jaglaną bardzo lubie :) kurcze wydawało mi sie ze ju pisałam tu komentarz!
OdpowiedzUsuńpoprzedni post też był o tej kaszy, tylko całościowo ją tam potraktowałam, pewnie skojarzenia zostały :)
UsuńCiekawa jestem smaku :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że bardzo ciekawy przepis :) Ciekawa jestem smaku :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym ;D
OdpowiedzUsuńNiezły wynalazek. Nie pomyślałabym, ze można taki smaczek na kanapki wykonać :)
OdpowiedzUsuńTakie coś to raczej nie dla mnie, nie lubię kaszy
OdpowiedzUsuń