
Hand made + recykling
Czasem muszę odreagować.
Nie żebym miała jakieś życie z koszmarnego koszmaru, wkurzających sytuacji dopada mnie ilość bardzo przeciętna. Jestem za to dużym fachowcem w robieniu ze stresiku stresa giganta, ze stresiątka prawdziwego olbrzyma.
Strach ma wyraźnie u mnie wielkie oczy, a wyobraźnia lubi biec w rejony, gdzie wcale nie chciałabym bywać.
Tak mam i nic mi z tekstów typu: - olej to kobito, - też masz się czym przejmować, - wycisz się, relaks.
Jak mi się już tak nazbiera, naskłada, sięgam po moje najlepsze lekarstwo. Zabawa to odmóżdżająca, wciągająca, ale też całkiem dobrze wyciszająca.
Zabawa kolorami, trochę dłubania. Taka moja wersja amerykańskich, patchworkowych klimatów, albo zabawa w puzzle, gdzie końcowym efektem bywa rzecz całkiem użyteczna i ciut chełpliwie powiem - wcale niebrzydka.
Narzuta ze starych swetrów
Kilka swetrów, które pierwszą, drugą, a bywa, że i trzecią młodość mają już za sobą, albo po prostu nikt już na nie nie chce nawet spojrzeć, jakieś resztki kolorowych włóczek, nożyczki, szydełko i..... nie ma mnie dla świata, ja się teraz bawię barwami.
Będę nieskromna, więc dodam też, że pięknie, kolorowo wpisuję się w trend przetwarzania rzeczy niepotrzebnych na nowe, daję im drugie, wcale nie gorsze życie.
Najpierw zrobiłam tę narzutkę, przykrywajkę ze zdjęć powyżej, wędrowała tu i tam, w końcu wylądowała na fotelu przy kominku. Jak Emma pozwoli i ustąpi miejsca, można się tu czasem trochę wygrzać.
Doszłam do wniosku, że jedna taka narzutka komponuje mi się we wnętrzu jak ni pies, ni wydra, więc powstać musiała jeszcze jedna.
Najpierw myślałam, że będzie pełniła funkcję serwety - bieżnika na stole, ale okazało się to śliskim, wiecznie marszczącym się niewypałem, więc w końcu wylądowała na paskudnym krześle z Ikei. Krzesło czeka na kompletną metamorfozę, ma zostać całe rozjaśnione/pobielone, ale na razie biorę się za niego i biorę, a jak widać na zdjęciach, na zamiarach się na razie kończy.
Inspiracją do powstania tego postu jest zabawa, jaka trwa na blogu Gosia Stare Pianino.
Zadaniem jest stworzenie i pokazanie swojego pomysłu na temat:
Coś z niczego - wyzwanie
Melduję Gosiu, że zadanie wykonane!
A jak się Wam, Kochane podoba moja "twórczość", może być?
Pozdrawiam
Margaretka
Rewelacja! Uwielbiam takie rękodzieła :) Widziałabym takie cudo na swoim białym fotelu :)
OdpowiedzUsuńja mam w planie przemalować oparcia tego fotela na kość słoniową, lub na jakiś rozbielony kolor :)
UsuńO tak! będzie wyglądał rewelacyjnie :)
Usuńświetny pomysł, dziękuję za udział w wyzwaniu, bardzo mi się u Ciebie podoba, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńGosiu, widziałam, że jestem druga, ciekawa jestem innych zgłoszeń :)
UsuńJa mam 2 lewe ręce do takich rzeczy. Nawet guzika w sweterku ostatnio mąż mi przyszywał
OdpowiedzUsuńmi też mąż przyszywa guziki i jeszcze np robi wieszaczki do ręczników i ściereczek, cóż, nie można być ideałem
UsuńJestem pod wrażeniem, masz łeb Kochana, a Emma na fotelu powinna siedzieć i nikogo z Was nie puszczać, świetnie się komponuje :)
OdpowiedzUsuńczęsto dzielnie pilnuje sobie miejsca, szczególnie jak jest napalone w kominku :)
Usuńcieszę się!
OdpowiedzUsuńJa też jak się w coś wkręcę to świata nie widzę. :) ożywiły Ci mieszkanie te recyklingowe cacka.
OdpowiedzUsuńdokładnie, u mnie same biele i beże, więc te kolory były bardzo potrzebne i efekt jest niezły :)
UsuńŁadnie, teraz tak trochę.... zakopiańsko wygląda:)
OdpowiedzUsuńA bo ja w końcu z Beskidów, to tak o rzut dwoma beretami od Zakopanego :)
OdpowiedzUsuń:) a w Zakopanym śnieg pół metra:)
Usuńu mnie śniegu resztki, ale jak znam życie, pewnie jeszcze coś tam sypnie :)
UsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam za wytrwałość i cierpliwość - to zdecydowanie zajęcie nie dla mnie - za duży nerwus ze mnie ;)
OdpowiedzUsuńu mnie ta cierpliwość taka trochę wybiórcza, mam ja jak coś lubię, jak nie - to znika :)
Usuńtakie rzeczy robia wrazenie ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ci się podoba :)
Usuńprzepiękna narzuta ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta narzuta! :)
OdpowiedzUsuńSuper to wygląda! Bardzo ciepłe klimatyczne wnętrze :) narzuta fajnie wpisuje się w styl domu.
OdpowiedzUsuńjak zaczynałam je robić, nie spodziewałam się, że tak fajnie wyjdzie :)
UsuńPomysłowa z Ciebie babka :) Twój dom, dzięki Twojemu talentowi, ma duszę.
OdpowiedzUsuńdzięki za sympatyczne słowa :)
UsuńTwórczość bardzo mi się podoba ;D
OdpowiedzUsuńMasz dobre sposoby na odreagowanie :) no tak, mimo, ze tych wkurzajacych sytuacji niewiele, to i tak one sa!
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie umiem robić na drutach ani na szydełku. Miałam bym szanse się czasem zrelaksować. Ale jestem kompletnym beztalenciem jeśli chodzi o takie robótki.
OdpowiedzUsuńJej ślicznie wyszło, ale pieseczka bym bardzo wyściskała ;)
OdpowiedzUsuńKapitalne narzuty
OdpowiedzUsuńświetna - rękodzieło odpręża i do tego tworzy się cuda tak jak ta narzutka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Narzuty są rewelacyjne!!! Ta pierwsza szczególnie skradła moje serce. A najważniejsze, że pięknie prezentują się na salonach:))) podziwiam również pomysłowość:)))
OdpowiedzUsuń