Obserwatorzy

poniedziałek, 24 marca 2014

Nie ma takiego kąta w domu, żebym go z pędzlem nie dopadła

Hej Dziewczyny!

Ponownie post wnętrzarski, a wszystko przez to, że w mojej chałupie dzieje się dużo, odnawiam, postarzam, przerabiam.
 Mój ślubny patrzy na to wszystko z coraz większym strachem, za to Emma dzielnie mi we wszystkim sekunduje, pewnie z przyjemnością też by to i owo zmalowała.

Zaglądam tu i ówdzie na wnętrzarskie strony, podpatruję rozwiązania z bielą w roli głównej, bo ten kolor zawładnął mną dokumentnie.
Nawet lakier na pazurkach ostatnio u mnie bez przerwy w różnych odcieniach bieli.

W kuchennym oknie na parapecie bielą mi się osłonki, za oknem jeszcze niezły hardkor, ale ogólne zamieszanie z budową dopiero zaczyna zbliżać się do finiszu, a ogród dopiero czeka na swoją kolej.



Mój wyrób, to znaczy nie do końca, bo jako wykończenie ściany między szafkami kuchennymi wykorzystałam fragment zbitych przez naszych  budowlańców desek (kawałek podestu do tynkowania). 
Rozrzedzona farba akrylowa, dekupażowe zabawy z serwetkami.
Serducha, tak, żeby miłość wyzierała u nas z każdego kąta.


Pudełko po butach przerobiłam na, o mało co, motylkową skrzynkę na rozsady moich ziółek, próbuje więc kiełkować majeranek, lubczyk itd . Wewnątrz nie jest już tak bosko, bo nasionka biorą się do życia w prostackich pojemniczkach po jogurtach, ważne więc, że plastiki nie straszą.


Półeczka na moje ukochane kubki, z których teraz pijemy kawę, motyle za oknem już fruwają, w domu też, jednemu trochę wysiadły czułki, to od nadmiaru kawy.


Nowy nabytek, postanowiłam słomkowe podkładki odłożyć w kąt, teraz goszczą na stole piękne, ręcznie robione, bawełniane koronki. Kącik jadalny to też moje dzieło, ale o nim pisałam w jednym z poprzednich postów.


A to fragment mojego ślubnego prezentu, ten obiadowy serwis zdobiony w stylu toile de jouy, ma już lat nie powiem, sporo, ale dalej kocham go, bo uroda, delikatność i kruchość tej porcelany bezustannie mnie rozczula.



Jeszcze trochę nowych nabytków z cyklu; stoliczku nakryj się, wszystko ręczna robota, najbardziej jestem dumna z tych dwóch serwet z haftem angielskim.



A to mój patent na oszczędność na drzwiach. Trzeba ich było kupić sporo, drzwi z sypialni do garderoby jakoś na razie się nie przebiły do listy zakupów, więc skończyło się tak. 
Pałąk na żabki ma jeszcze dostać takie "kryształowe" kule, ale to się dopiero wydarzy. 
Garderoba na razie w wersji "na chwilę", czekam na ciepłe dni, żeby zabrać się za szafy i komody, nie ma okna więc malowanie będzie w plenerze.


W sypialni komódka - szafka nocna też malowana przeze mnie, przedtem w brązach i beżach, nie chciałam już takiej.




A to moje puszki i puszeczki na różne kuchenne różności i przydasie, w tym pędzle.W ptaszkowych puszkach (kocham wszelkie ptactwo), kawy, w tych z wycinankami łowickimi też jedzeniowo, bo suszone grzyby i takie tam inne.





Mam nadzieję, że przebrnęłyście ze mną w tym spacerowaniu po moich kątach i nie nudziłyście się zbytnio, bo mi było bardzo miło.


Pozdrawiam
Margaretka

33 komentarze:

  1. Takie przeróbki i dodatki na pewno wpływają na milszy klimat w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, tak, masz rację, dom to dodatki, wtedy dopiero możemy powiedzieć, że jest sympatycznie :)

      Usuń
  2. bardo miło gościć u Ciebie, zaglądam, podglądam i szukam inspiracji:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystko wygląda pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szafka nocna jest debeściarska, zresztą wszystko mi się podoba, kotara do garderoby super ))
    pozdrawiam Margaretko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z tej zasłonki w "drzwiach" jestem bardzo dumna, lubię na nią patrzeć, ma klimat :)
      całuski Kochana

      Usuń
  5. uwielbiam te twoje przemiany!!! mega zdolna osoba z ciebie!! A w twoim domu panuje niesamowita atmosfera
    pozdrawiam serdecznie:*:*
    Ola z Fashiondoll.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, dzięki za te ciepłe słowa, bardzo mi miło :)
      całuski

      Usuń
  6. świetne zdjęcia, lubię do ciebie zaglądać, zawsze coś ciekawego pokażesz, zdolniacha z ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. chcę taką szafeczkę, mam w planie też przemalować kilka mebli, tylko nie wiem czy mi tak fajnie wyjdzie jak Tobie. pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno, to wcale nie jest trudne, dobra farba akrylowa, pędzel, papier ścierny i działaj

      całuski

      Usuń
  8. Jak ja ci zazdroszczę tak bardzo marzy mi się uciec z tego miasta i zorganizować takie cudne gniazdko. Pięknie moja droga życzę szczęścia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja długo o tym marzyłam, wreszcie się spełniło i faktycznie jestem b. szczęśliwa
      pozdrawiam i przesyłam całuski

      Usuń
  9. ale super ! jesteś bardzo kreatywna , a dom zyskuje dzięki takim "kątom , kącikom" mega osobisty i indywidualny charakter <3 !

    buziaki ślę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, klimat domu robią właśnie takie drobne detale

      całuski

      Usuń
  10. ja chyba się do Ciebie na jakieś warsztaty zapiszę ;) to wszystko jest takie piękne że oczu nacieszyć nie potrafię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za miłe słowa, połechtałaś moją próżność, całuski

      Usuń
  11. Ale masz słodkiego psiaka:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak u CIebie jest ślicznie!:) Uwielbiam biel, ostatnio przemalowałam pokój na ten kolor i dalej nie mogę się nacieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właściwie całe mieszkanie mam teraz w bieli, tylko dosłownie kilka ścian lub fragmentów w rozbielonym cappucino, jestem bardzo zadowolona, jasno i tak subtelnie się porobiło :)

      Usuń
  13. cudowny parapet, widać, że masz artystyczną duszę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Serdecznie DZIĘKUJĘ za te ciepłe słowa pozostawione na moim blogu :)
    Fantastyczne wnętrze - uwielbiam takie klimaty i myślę,że czułabym się,jak u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteś kochana, dzięki za miłe słowa :)
      całuski

      Usuń
  15. Świetnie że tam kombinujesz, przynajmniej masz oryginalny styl . Piękne wnętrza !
    Dziękuję za odwiedziny. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiem tak - szafka-komódka jest genialna!!!! a piesek tak ślicznie się komponuje z tą bielą...ach!
    Co do niekonwencjonalnych "drzwi", mój tata zrobił do siebie, do salonu, takie same :) jak ma nas dość, po prostu zasuwa kotarę ;).
    Masz swój styl i w Twoim domu musi być magicznie :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też opcja na chwilę samotności, a zawsze można słyszeć nie będąc widzianym, ha,ha i to się nazywa chwila samotności :)
      buźka

      Usuń
  17. Oj, mną też biel zawładnęła, choć tylko wnętrzarsko ;) Domu własnego jeszcze nie posiadam, ale już go w głowie stworzyłam (i jasna sprawa - duużo bieli w nim jest) :) Patent oszczędnościowy - super, te gałeczki są świetne!:)
    No i zgadzamy się w miłości do ptactwa - uwielbiam wszelkie ptasiory (i te za oknem i te malowane)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, ptaki uwielbiam, i latające w plenerze i wszelakie malowane, wycinane, rzeźbione i co kto wymyślić zdoła :)
      całuski

      Usuń

Każdy Twój komentarz to dla mnie miły prezent, dziękuję i do zobaczenia znowu.