Hej, Dziewczyny
Dzisiaj post kulinarny, a co, dotąd nie zmierzyłam się na moim blogu z tym tematem i jeszcze mogłybyście pomyśleć, że ja kuchnię omijam dużym łukiem, tymczasem spędzam w niej, z wiadomych, przypisanych kobicie, ha, ha, względów, kupę czasu.
Ponieważ sezon paprykowy zaczyna nam pięknie rozkwitać, a te zdrowe i przede wszystkim cudownie pyszne czerwone, zielone, pomarańczowe ( ! ) i żółte ślicznoty zaczynają być w cenach do przełknięcia, wczoraj zrobiłam danie iście sezonowe.
Trochę z tym dłubania, trzeba wyjąć sobie z życiorysu z półtorej godziny spędzonej w kuchni, ale efekt jest dla mnie warty tego poświęcenia. Zresztą u mnie w domu gołąbki i papryki faszerowane znikają zawsze w tempie zastraszająco szybkim. Z farszem często eksperymentuję, wykorzystuję produkty, które akurat mam w lodówce ale, polecam Wam dodawanie grzybów, one zawsze podbijają smak, tym bardziej, że czeka nas czas grzybów leśnych.
Papryki trzeba po prostu wydrążyć z gniazd nasiennych i umyć
Przygotowałam farsz, w tym wypadku ugotowałam ryż ( niezupełnie miękki )
Ryż sobie stygnie a ja smażę dodatki do farszu
Na oleju smażona cebula i starta na tarce marchewka
Teraz dodałam pokrojone pieczarki i dalej smażę
Teraz czas na surowe mięso mielone, w tym przypadku wołowe ale oczywiście dobre jest też wieprzowe
Do miski wrzucam wszystkie składniki farszu, dodaję przyprawy i po prostu farsz mieszam ręką, aż prosiłaby się tu zielona pietruszka, ale niestety zapomniałam kupić
Teraz farszem nadziewamy paprykę
Papryki układam na "baczność" w garnku, podlewam wodą, trochę oleju, dodałam też pół bulionetki warzywnej Knorr, na górę papryk dodaję zioła prowansalskie i trochę keczupu i pod przykryciem duszę około 40 min.
A tak wyglądają już gotowe
Jeszcze lepsze są te papryki pieczone w piekarniku, ale ja ze względu na temperaturę w mieszkaniu chciałam zaoszczędzić sobie jeszcze większej duchoty.
Ciekawa jestem, czy narobiłam Wam smaka na takie pichcenie ?
W razie czego życzę Wam i sobie smacznego
Margaretka
musi być bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńjej,jak smacznie dzis u Ciebie ! zeby nie ekran komputera ,to bym juz bym reke wyciagnela po te pysznosci :) A przepis skradne do mojego zeszytu .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż robię takie papryczki, tylko bez marchewki, a dodatkowo z żółtym serem w środku i na górze, aby zakrył zawartość :)
OdpowiedzUsuńteż czasami dodaję ser, ale tym razem zrobiłam o mało co klasyczne :)
Usuńmniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam! gdyby nie to, ze w ogole nie potrafie gotowac xD to na pewno bym sobie zrobila *_* ale moze w przyszlosci..:D
OdpowiedzUsuńMmmniam ^^
OdpowiedzUsuńSmakowicie to wygląda :D
Uwielbiam papryki faszerowane :) Zapiekam je w piekarniku, ale przed ich nafaszerowaniem przysmażam mięso z cebulką i warzywami i dodaje ryż ugotowany al dente. Spróbuj następnym razem przysmażyć mięsko, papryki wtedy krócej się pieką, a i w smaku są wg. mnie lepsze!
OdpowiedzUsuńczęsto też robię z mięsem przesmażonym, ostatnio tak miałam zrobione gołąbki , ale wersja z mięsem surowym chyba bardziej "dosmacza" farsz :)
OdpowiedzUsuńjak bedziesz chciala to chetnie Cie wprowadze do Marizy i wszystko powiem;p
OdpowiedzUsuńWygląda GENIALNIE ! :) Zapraszam do mnie na konkurs! ♥
OdpowiedzUsuńsmakowicie wygląda mhh :D:D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, dzięki za przepis muszę wypróbować!!!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpycha,uwielbiam te danie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czerwoną paprykę chociaż za pieczarkami nie przepadam :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ale z piekarnika :) Gotowane już mniej mi podchodzą ;)
OdpowiedzUsuńMalgosiu,od wczoraj probuje wejsc pod Twoj ostatni post i za kazdym razem odrzuca ... dzis to samo ...
OdpowiedzUsuńnie mam pojecia co szwankuje bo na inne blogi dostaja sie bez problemu
mam nadzieje,ze ten komentarz zobaczysz !
Saro, nie mam pojęcia co się dzieje, ja próbowałam teraz wchodzić w moje posty i wszystko działa
Usuńpodaję Ci link do ostatniego postu, ciekawa jestem czy dasz radę wejść ?
http://szminkawszpilkach.blogspot.com/2012/08/do-zgarniecia-mleczko-sephory.html#comment-form
Mniam, już wiem co jutro na obiad :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością skorzystam z przepisu ;)
OdpowiedzUsuńWCINAŁABYM! Ale mi ochoty narobiłaś :)
OdpowiedzUsuń