Obserwatorzy

poniedziałek, 10 marca 2014

Mój kącik jadalny; shabby chic nieomal w czystej odsłonie




Hej Dziewczyny!


Urządzanie kątków, kącików, pokoi trawa u mnie w najlepsze, czuję się jak ryba w wodzie i plany coraz większe, pomysłów mam w zanadrzu sporo, nic tylko działać.


Coraz bardziej doceniam mój potencjał w temacie przerabianie, renowacja, słowem stare nie musi być nielubiane.


Dzisiaj chciałabym pokazać Wam Kochane, mój kącik jadalny po metamorfozie.




Żal było mi pozbywać się służących nam już lata krzeseł, taboretów i stołu, wszystko drewniane, w całkiem dobrym zdrowiu, choć już nieźle nam się opatrzyły. Dwa zdjęcia jeszcze przed końcem prac, choć regał już w nowej odsłonie.



Regał po prawej stronie to też moja przeróbka, fragment starej, ale bardzo funkcjonalnej bo niemożliwie pojemnej meblościanki przemalowany i oklejony, niestety nie mam zdjęcia jak ten "kredens" wyglądał przedtem, ale wierzcie mi, że przygnębiająco i nieciekawie.


Teraz już kącik jest taki jak chciałam, jaśniutki i taki optymistyczny.


Malowanie stołu z krzesłami zajęło mi dwa popołudnia, coraz bardziej to lubię, inne rzeczy w domu też tak skończyły, ślubny już się boi, że mania przerabiania i postarzania wzięła mnie z kompletne władanie.






Nie lubię ascetycznych, bardzo uporządkowanych wnętrz, więc upstrzenie zaczyna być u mnie może trochę ponad miarę, ale tak już mam, półki, półeczki, durnostojki, czym chata bogata, tym rada.



Serducha muszą być, oczywiście też moja robota, zostało trochę farby z malowania ścian to i im nie poskąpiłam.


Serwetnik z kartonowego pudełka, znowu trochę farby, całkiem fajnie to wygląda.





Forsycja już obudzona z zimowego snu, z ogródka.


Serwetka do której mam duży sentyment, dzieło mojej Babci, długo leżały sobie takie serwetki i serwety gdzieś w szafie, teraz wyciągam je na światło dzienne i doceniam ich urodę.

Acha, jeszcze półeczki; wszystko też z metryką, szczególnie ta z krachelkami, znaleziona w piwnicy u przyjaciółki, czekała na spalenie, wierzcie mi, nie wyglądała za ciekawie. Jak zwykle nie zrobiłam zdjęcia przed odnawianiem, a szkoda.


Ciekawa jestem, co powiecie o mojej jadalence, może być?


Pozdrawiam
Margaretka

29 komentarzy:

  1. masz śliczny kącik jadalny, metamorfoza bardzo mi się podoba, mnie też niedługo będzie czekać urządzania domku, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Ci się Gosiu podoba :)
      całuski

      Usuń
  2. wyszło wspaniale, rustykalny chabby chic:)
    super

    pozdrawiam kochana!
    Ola z Fashiondoll.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, takie trochę rustykalne, swojskie klimaty :)
      całuski

      Usuń
  3. Krzesła wyglądają wspaniale ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę miejsca na jadalnię u mnie w kuchni nawet krzesło ciężko wcisnąć.Udana metamorfoza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak miałam, więc znam ten ból. W mojej starej kuchni za jadalnie służyła mała lada ze schowanymi pod nią taborecikami :)

      Usuń
  5. Świetny kącik, jestem pod wrażeniem!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Stworzyłaś niesamowicie przytulny klimat :) aż chce się wpaść na herbatkę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, zapraszam, może być lipa z miętą, miodem i cytryną?
      koleżanki jak do mnie wpadają, też chcą siedzieć tylko tu, tylko jeszcze wygodnych, mięciutkich poduch brakuje

      Usuń
  7. świetnie wygląda ten kącik :) bardzo przytulnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękny, naprawdę piękny, zdolna z ciebie bestia ))

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie szukam pomysłu na przeróbkę jadalni no i podpatruję, super ci to wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Margaretko, jesteś wielka, też tak chcę. Efekt doskonały.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo przyjemnie. Ja niestety w swojej mini kuchni nie mam miejsca na stół ani krzesła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wnętrze ożyło, teraz przynajmniej coś się tu dzieje i nie jest nudno :)

    OdpowiedzUsuń
  13. super, tak klimatycznie , masz talent do takich przeróbek

    OdpowiedzUsuń
  14. rewelacyjnie wyszło Ci to odnawianie - szczególnie stół i krzesła przypadły mi do gustu! masz talent!

    OdpowiedzUsuń
  15. Metamorfoza jak najbardziej na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaki uroczy kacik! az przyciaga swoim wygladem by wypic tam spokojnie kawke rano :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Byłam przed metamorfozą, to wpraszam się po, bo CHCĘ to zobaczyć na żywo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anka, mam nadzieję, że nie raz jeszcze posiedzisz u mnie na kawie, sąsiadka zza ściany też może wpaść :)
      całuski

      Usuń
  18. Świetnie to wyszło - diametralna zmiana:) zapraszam również do mnie http://menuetstudio.blogspot.com/2014/10/z-cyklu-przyjaciele.html?spref=fb

    OdpowiedzUsuń

Każdy Twój komentarz to dla mnie miły prezent, dziękuję i do zobaczenia znowu.