Obserwatorzy

czwartek, 3 kwietnia 2014

Jak zrobić serwetę z niczego i jeszcze się nie narobić, krótki tutorial

Hej Dziewczyny!  



Żeby nie było, że moje życie tylko na mizianiu się kremami i kraszeniu (to tak a propos świąt i pisanek) szminkami polega, dzisiaj upiększania, by nie powiedzieć pstrzenia mojego domu, ciąg dalszy.

Na dosyć duży stół - ławę przy sofie potrzebowałam czegoś, co będzie ni to serwetą, serwetką, bieżnikiem, podkładką. 


Takie skrzyżowanie motyla ze słoniem, tak by lekkość i urodę jako taką miało, a i grubość, szorstkość też odpowiednią, bo nie chciałam cienizny, co pod byle czym się będzie przesuwała, marszczyła i ogólny ład zaburzała.



Stół  ten jest zresztą niczego sobie, ręcznie wyrzeźbiony w drewnie lipowym, wykonany przez pewnego, dosyć uznanego (w lokalnym wymiarze) malarza i rzeźbiarza, więc traktowany być musi z należytym szacunkiem. 
Żadne tam gotowce nie wchodziły w rachubę, musiałam mieć czystą, żywą, ręczną robotę, najlepiej własną.



to zdjęcie, jak widać po kwiatach w czajniczku robiłam jesienią

Jako, że  do recyklingu z głową mam spory szacunek, lubię niepotrzebnym rzeczom dawać drugie życie, w poszukiwaniu pomysłu na te serwety po głowie chodziły mi przeróbki moich niechcianych już kiecek, spódnic i innych leżakujących już fatałaszków.

Poszperałam tu i ówdzie, koncentrując się na rękodziele, którego główną, zasadniczą cechą jest brak udziału igły, bo czego jak czego, ale szycia igłą to ja wybitnie nie lubię. Elementem scalającym wszystko do kupy, znowu, tak, jak w przypadku dywanu został mój ukochany klej na gorąco.

Może któraś z Was, Kochane,będzie chciała podpatrzeć;
oto maleńki zdjęciowy tutorial, spód gotowej już serwety/bieżnika dla wzmocnienia podkleiłam dzianinową flizeliną z klejem na gorąco.




Znajomym tak się moje warkoczykowe serwety spodobały, że musiałam zrobić kilka "prezentowych", poszły sobie w świat, na inne, kawowe czy herbaciane stoliki. 





Było o motylach; jest i motyl, piękny paź królowej, tegorocznie wiosenny, ogródkowy i tak jak ja lubi mniszki.


Pozdrawiam
Margaretka

34 komentarze:

  1. Twój stół bardzo mi się podoba, a pomysł na serwetę rewelacja:))

    OdpowiedzUsuń
  2. No i znowu coś ciekawego u Ciebie, też chciałabym taką świetną serwetę, ta ostatnia z błękitem najbardziej mi się podoba ))

    OdpowiedzUsuń
  3. w życiu nie pomyślałabym, że wykonanie tak ładnych serwetek może być proste. fajne porady

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, proste i dosyć szybko się robi, przy okazji można się pozbyć kilki niepotrzebnych spódnic :)

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że mi też wyjdą takie ładne jak Twoje, muszę spróbować zrobić sobie takie serwetki-podkładki ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawa jestem Twoich, bo takie rzeczy zawsze wychodzą różne :)

      Usuń
  5. Urocze DIY :) Na pewno tutaj wrócę, podoba mi się Twój blog. Zaczynam obserwację ;)

    martiniqe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi, już do Ciebie zaglądnęłam i też będę wpadała :)

      Usuń
  6. zdecydowanie poproszę więcej zdjęć motyli :)
    serwetki nietuzinkowe i bardzo pomysłowe, dodatkowo plus za recykling ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to motyle muszą się strzec mojego obiektywu, zaczynam działać :)

      Usuń
  7. Ciekawa metoda na te serwetki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z Twoją Małą, w ramach zabaw zrób to sam też pewnie zrobiłybyście podobną :)

      Usuń
  8. piękne kolory mają te serwetki ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, jestes niesamowita, super twórcza i wspaniała
    pozdrawiam z Gdyni,
    Ola z Fashiondoll.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, jesteś kochana, dzięki :)
      Beskidy nisko się kłaniają Bałtykowi
      całuski

      Usuń
  10. Tak wykonany stolik to piękna rzecz:) Serwetki bardzo oryginalne, wyglądają świetnie:)
    Też mam zapędy odzyskowe, nie lubię wyrzucać rzeczy przed upewnieniem się, że nie można ich jeszcze wykorzystać:)
    Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo lubię taki recykling, lubię gdy do powstawania nowych rzeczy służą nam te już teoretycznie niepotrzebne :)
      całuski

      Usuń
  11. Całkiem fajny pomysł,choć zupełnie nie jest,to mój styl.Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Często widuję takie plecione podkładki w sklepach, a nie przyszło mi do głowy nigdy by coś takiego samej wykonać. Jak widzę to wcale nie takie trudne, spróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze lubiłam takie plecionki, można się fajnie bawić kolorami :)

      Usuń
  13. genialny pomysł ...do tego jak ta serweta świetnie i niebanalnie wygląda ! Mega <3

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, pewnie, każda z nich jest jedyna, niepowtarzalna :)

      Usuń
  14. Zdolna kobietka z Ciebie, widzę, że masz niezłą rękę do rzeczy typu DIY :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w każdym razie lubię tak się czasem pobawić w twórczość przez bardzo małe t :)

      Usuń
  15. Super pomysł, zawsze się zastanawiałam jak się takie cuda robi:) Teraz już wiem (: szkoda że nie będę mogła zrobić nie posiadam maszyny do szycia (:

    endrie-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie do tego ani maszyny ani nawet igły nie trzeba :)

      Usuń
  16. Niewątpliwie masz dryg do takich rzeczy :) Świetny pomysł i świetny efekt ostateczny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pomysł kreatywny nie da się ukryć. Żeby tylko był czas na robienie takich cacek

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć, to ja Bożenka, muszę uznać, że bardzo ciekawie piszesz twojego bloga, ogromnie z zapałem na niego wejdę musowo jeszcze nie raz, pozdrawiam Ciebie, buziaki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko! Bardzo się cieszę, że zaglądasz do mnie, dzięki, to takie miłe, pozdrawiam i przesyłam całuski :)

      Usuń

Każdy Twój komentarz to dla mnie miły prezent, dziękuję i do zobaczenia znowu.