Hej Dziewczyny!
Żeby nie było, że moje życie tylko na mizianiu się kremami i kraszeniu (to tak a propos świąt i pisanek) szminkami polega, dzisiaj upiększania, by nie powiedzieć pstrzenia mojego domu, ciąg dalszy.
Na dosyć duży stół - ławę przy sofie potrzebowałam czegoś, co będzie ni to serwetą, serwetką, bieżnikiem, podkładką.
Żeby nie było, że moje życie tylko na mizianiu się kremami i kraszeniu (to tak a propos świąt i pisanek) szminkami polega, dzisiaj upiększania, by nie powiedzieć pstrzenia mojego domu, ciąg dalszy.
Na dosyć duży stół - ławę przy sofie potrzebowałam czegoś, co będzie ni to serwetą, serwetką, bieżnikiem, podkładką.
Takie skrzyżowanie motyla ze słoniem, tak by lekkość i urodę jako taką miało, a i grubość, szorstkość też odpowiednią, bo nie chciałam cienizny, co pod byle czym się będzie przesuwała, marszczyła i ogólny ład zaburzała.
Stół ten jest zresztą niczego sobie, ręcznie wyrzeźbiony w drewnie lipowym, wykonany przez pewnego, dosyć uznanego (w lokalnym wymiarze) malarza i rzeźbiarza, więc traktowany być musi z należytym szacunkiem.
Żadne tam gotowce nie wchodziły w rachubę, musiałam mieć czystą, żywą, ręczną robotę, najlepiej własną.
to zdjęcie, jak widać po kwiatach w czajniczku robiłam jesienią |
Jako, że do recyklingu z głową mam spory szacunek, lubię niepotrzebnym rzeczom dawać drugie życie, w poszukiwaniu pomysłu na te serwety po głowie chodziły mi przeróbki moich niechcianych już kiecek, spódnic i innych leżakujących już fatałaszków.
Poszperałam tu i ówdzie, koncentrując się na rękodziele, którego główną, zasadniczą cechą jest brak udziału igły, bo czego jak czego, ale szycia igłą to ja wybitnie nie lubię. Elementem scalającym wszystko do kupy, znowu, tak, jak w przypadku dywanu został mój ukochany klej na gorąco.
Może któraś z Was, Kochane,będzie chciała podpatrzeć;
oto maleńki zdjęciowy tutorial, spód gotowej już serwety/bieżnika dla wzmocnienia podkleiłam dzianinową flizeliną z klejem na gorąco.
Znajomym tak się moje warkoczykowe serwety spodobały, że musiałam zrobić kilka "prezentowych", poszły sobie w świat, na inne, kawowe czy herbaciane stoliki.
Było o motylach; jest i motyl, piękny paź królowej, tegorocznie wiosenny, ogródkowy i tak jak ja lubi mniszki.
Pozdrawiam
Margaretka
Twój stół bardzo mi się podoba, a pomysł na serwetę rewelacja:))
OdpowiedzUsuńdzięki za miłe słowa Gosiu :)
UsuńNo i znowu coś ciekawego u Ciebie, też chciałabym taką świetną serwetę, ta ostatnia z błękitem najbardziej mi się podoba ))
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ci się podoba :)
Usuńcałuski
w życiu nie pomyślałabym, że wykonanie tak ładnych serwetek może być proste. fajne porady
OdpowiedzUsuńdokładnie, proste i dosyć szybko się robi, przy okazji można się pozbyć kilki niepotrzebnych spódnic :)
UsuńMam nadzieję, że mi też wyjdą takie ładne jak Twoje, muszę spróbować zrobić sobie takie serwetki-podkładki ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ciekawa jestem Twoich, bo takie rzeczy zawsze wychodzą różne :)
UsuńUrocze DIY :) Na pewno tutaj wrócę, podoba mi się Twój blog. Zaczynam obserwację ;)
OdpowiedzUsuńmartiniqe.blogspot.com
miło mi, już do Ciebie zaglądnęłam i też będę wpadała :)
Usuńzdecydowanie poproszę więcej zdjęć motyli :)
OdpowiedzUsuńserwetki nietuzinkowe i bardzo pomysłowe, dodatkowo plus za recykling ;)
no to motyle muszą się strzec mojego obiektywu, zaczynam działać :)
UsuńCiekawa metoda na te serwetki ;)
OdpowiedzUsuńz Twoją Małą, w ramach zabaw zrób to sam też pewnie zrobiłybyście podobną :)
Usuńpiękne kolory mają te serwetki ! :)
OdpowiedzUsuńKochana, jestes niesamowita, super twórcza i wspaniała
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z Gdyni,
Ola z Fashiondoll.pl
♡
Olu, jesteś kochana, dzięki :)
UsuńBeskidy nisko się kłaniają Bałtykowi
całuski
Tak wykonany stolik to piękna rzecz:) Serwetki bardzo oryginalne, wyglądają świetnie:)
OdpowiedzUsuńTeż mam zapędy odzyskowe, nie lubię wyrzucać rzeczy przed upewnieniem się, że nie można ich jeszcze wykorzystać:)
Pozdrawiam wiosennie!
bardzo lubię taki recykling, lubię gdy do powstawania nowych rzeczy służą nam te już teoretycznie niepotrzebne :)
Usuńcałuski
Całkiem fajny pomysł,choć zupełnie nie jest,to mój styl.Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :*
OdpowiedzUsuńdużo słoneczka :)
UsuńCzęsto widuję takie plecione podkładki w sklepach, a nie przyszło mi do głowy nigdy by coś takiego samej wykonać. Jak widzę to wcale nie takie trudne, spróbuję :D
OdpowiedzUsuńzawsze lubiłam takie plecionki, można się fajnie bawić kolorami :)
Usuńgenialny pomysł ...do tego jak ta serweta świetnie i niebanalnie wygląda ! Mega <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
dzięki, pewnie, każda z nich jest jedyna, niepowtarzalna :)
UsuńGenialne Ci wyszły!
OdpowiedzUsuńZdolna kobietka z Ciebie, widzę, że masz niezłą rękę do rzeczy typu DIY :)
OdpowiedzUsuńw każdym razie lubię tak się czasem pobawić w twórczość przez bardzo małe t :)
UsuńSuper pomysł, zawsze się zastanawiałam jak się takie cuda robi:) Teraz już wiem (: szkoda że nie będę mogła zrobić nie posiadam maszyny do szycia (:
OdpowiedzUsuńendrie-blog.blogspot.com
właśnie do tego ani maszyny ani nawet igły nie trzeba :)
UsuńNiewątpliwie masz dryg do takich rzeczy :) Świetny pomysł i świetny efekt ostateczny :)
OdpowiedzUsuńPomysł kreatywny nie da się ukryć. Żeby tylko był czas na robienie takich cacek
OdpowiedzUsuńCześć, to ja Bożenka, muszę uznać, że bardzo ciekawie piszesz twojego bloga, ogromnie z zapałem na niego wejdę musowo jeszcze nie raz, pozdrawiam Ciebie, buziaki !
OdpowiedzUsuńBożenko! Bardzo się cieszę, że zaglądasz do mnie, dzięki, to takie miłe, pozdrawiam i przesyłam całuski :)
Usuń