Po małym urlopie melduję się gotowa na kolejne, miłe spotkania z Wami.
Tym razem mój post, podejrzewam że będzie ciekawy dla Was, kobitek dojrzałych, lub dla tych z Was, które zastanawiacie się nad jakimś ciekawym kosmetykiem, dla na przykład, mamy. W końcu czas mikołajkowych i świątecznych prezentów już tuż, tuż, Prezenty muszą być, a cała sztuka w tym, żeby osoby obdarowane chciały nas potem ozłocić za trafiony podarek.
Niewątpliwie sztuką jest też wpaść na pomysł prezentu, który nas nie zrujnuje, ale za jego jakość nie będziemy się wstydziły. Co ja mówię wstydziły...., my musimy być dumne z siebie i z tego co dajemy.
Te kremy mam naprawdę dużą przyjemność testować od dłuższego już czasu i cały czas jestem pod ich urokiem.
Dostałam je od Aleja kobiet.pl i tam zamieściłam swoją ich recenzję.
Doszłam do wniosku, że i Wy, drogie czytelniczki "Szminki w szpilkach" też w razie zainteresowania, zerkniecie na moją opinię, więc ją tutaj zamieszczam:
Od jakiegoś miesiąca o moje dobre samopoczucie, ale przede wszystkim o skórę mojej
twarzy dba zestaw kremów niezwykłych, bo nie anonimowych.
Rzadko kiedy możemy używać kosmetyków, za których jakość
bierze na siebie odpowiedzialność konkretna osoba, w tym przypadku znana i
mająca niezwykły dorobek postać naszego życia kulturalnego - Pani Krystyna
Janda.
Byłam bardzo ciekawa jakości tych kremów i przyznam się,
że podczas codziennego sięgania po nie, nie raz zastanawiam się czy faktycznie i
Pani Janda też ma je w swojej łazience.
Moją
ocenę kremów Janda zacznę od opakowania.
Kremy kupujemy w zafoliowanych, bardzo
estetycznych kartonikach. Biało - czarna tonacja, zresztą przypisana i
słoiczkom, budzi zaufanie i już na wstępie kojarzy się z produktem z dobrej
półki.
Bardzo podobają mi się słoiczki, w których są kremy.
Dopracowany design cieszy oko, a dzięki temu, że słoiczki są ze szkła, są dosyć
ciężkie - bardzo to lubię, nawet za cenę ryzyka rozbicia kremu czy płytki. Po
prostu trzeba uważać.
Flagowym produktem w tym zestawie jest
Krem na dzień dobry i dobranoc z
kuszącą obietnicą: Siła nici
kosmetycznych, dodatkowo nadano mu nazwę Nr 1.
Pewnie nie tylko mnie od razu nasuwa się Coco Chanel i
jej kosmetyk wszechczasów, perfumy Nr 5. To super pomysł, w końcu i skojarzenia
działają na nas, w tym wypadku, bardzo pozytywnie.
Krem
jest "mocny", o takiej ścisłej konsystencji, trochę przypominającej masełko.
Podczas nakładania go na twarz wyczuwam bardzo delikatny i bardzo przyjemny
zapach, taki dyskretny i subtelny.
Ja
ten krem stosuję tylko wieczorem po demakijażu, przed położeniem się spać.
Krem
jakiś czas pozostawia na mojej skórze delikatny, wilgotny film, potem dobrze się
wchłania. Od razu po nałożeniu go na skórę twarzy wyraźnie odczuwam komfort
dobrego nawilżenia i takiego miłego wygładzenia i napięcia skóry.
Rano
widzę, że skóra jest wypoczęta i ma tę zdrową elastyczność, jest wyraźnie
zadbana.
Drugim testowanym przeze mnie kremem jest Żelazko zmarszczek.
Jest
lżejszy niż Nr 1, bardziej miękki i lekki, troszkę jego konsystencja kojarzy mi
się z żelem.
Moim
zdaniem to super mistrzu, który błyskawicznie po nałożeniu świetnie wygładza i
napina skórę. Jest to wyraźnie widoczne, a zmarszczki wyraźnie stają się
mniejsze.
To krem z gatunku takich, które nakładasz i po momencie widzisz jak mordeczka młodnieje w ekspresowym tempie. Takie czary - mary, hokus - pokus.
Ten
krem używam rano i stosuję go jako bazę pod fluid.
Uwielbiam efekt jaki daje skórze, świetnie ją odmładza i
wygładza.
Krem
szybciutko się wchłania, po kilku momentach daje efekt matu na skórze, trzeba
tylko moment zaczekać z nakładaniem podkładu, bo czasem lubi się minimalnie
warzyć z podkładem.
Uwielbiam Żelazko zmarszczek, moja skóra też.
Najmniejszy z kremów - Krem pod oczy, przeznaczony jest do
dbania o najbardziej delikatną i wrażliwą skórę wokół oczu.
Jest
bezzapachowy, lekki, o konsystencji, którą łatwo jest wklepać w te
miejsca.
Nakładam go wieczorem, tak by maksymalnie w trakcie snu
zadbał o moją skórę. Ładnie wygładza i lekko napina, a rano wydaje mi się, że
moje cienie pod oczami są chyba mniejsze.
Nie
podrażnił mnie nigdy, ani nie spowodował łzawienia oczu (a to czasem przy
nietrafionych kremach pod oczy mi się zdarza), za to ten krem daje miłe uczucie
ukojenia.
Jestem bardzo zadowolona z całej tej trójeczki, polubiłam wszystkie te kremy, ale moim faworytem, jest ten drugi, Żelazko zmarszczek. Genialna sprawa.
Polecam je wszystkim ....dziesiątkom - kochane, te kremy są warte Wasze uwagi.
Zwracam jeszcze uwagę
na bardzo przyzwoite ceny kremów. Za takie pieniądze taka jakość! Wielki
szacun.
Pozdrawiam
Margaretka
Ciekawe te kremy, ale nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńjak najbardziej to kremy dla kobitek o skórze, która pierwszą młodość ma już za sobą. A o drugą młodość trzeba dbać, bo trzecia to już może być horror :)
UsuńMoże sprawie je mamie w prezencie :) w końcu Mikołaj już tuż tuż
OdpowiedzUsuńtym bardziej, że świetne, a cenowo nikt tu nie przesadził :)
UsuńMasz rację, że to dobry pomysł na prezent, moja mama lubi i Jandę i dobre kremy, trzeba pomyśleć .
OdpowiedzUsuńte kremy nr.1 są w sporej ofercie wiekowej, więc łatwo wybrać odpowiedni :)
OdpowiedzUsuńZapamiętałam jedynie reklamę w tv tych kremów, która wcale nie była zachęcająca, Twoja opinia trafia do mnie znacznie lepiej.
OdpowiedzUsuńwłaśnie przypomniałaś mi, że też widziałam reklamę, ale chyba krótko była emitowana, bo niczego z niej nie zapamiętałam :)
UsuńKoniecznie muszę wyhaczyć żelazko zmarszczek, za samą nazwę będzie mój :)
OdpowiedzUsuńktoś nieźle pogłówkował wymyślając Żelazko zmarszczek, też byłam pod wrażeniem :)
UsuńMargaretko, wczoraj byłam w rossku i kupiłam! Mam żelazko, faktycznie super wygładza i to w momencie :)
Usuńsuper, cieszę się, że masz ten krem, ja go uwielbiam :)
UsuńNa razie raz użyłam, ale mogę już powiedzieć, że ja też :)
UsuńZgadzam się absolutnie z Twoja opinią. Kremy świetne. Cieszę się też z tego, że Pani Jandzie się udało, bo bardzo ja cenię, a nawet podziwiam. Dojrzała kobieta, a ile ma energii. Do pozazdroszczenia. Mam i krem numer 1 i żelazko zmarszczek, ale też doskonale poznałam się z maseczkami. Uwielbiam maseczki, których nie trzeba zmywać. Oprócz tego, że to bardzo dobre błyskawiczne upiększacze, to stanowi to dla mnie dodatkowy plus. Jak dziewczęta jesteście za młode na te kosmetyki, to na prezent dla mamy albo babci godne polecenia
OdpowiedzUsuńKiedy gdzieś przeczytałam, że Pani Janda zabrała się za stworzenie (oczywiści nazywam to skrótowo) kremów dla babeczek dojrzałych, spodziewałam się, że to będzie udany projekt. Przecież za nią stoi tak wiele, a i to, że za co się weźmie, jest na najwyższym poziomie, też przemawiało na korzyść. I oczywiście się nie zawiodłam.
UsuńCo do maseczek, tych jeszcze nie próbowałam, ale wszystko przede mną.
Moja mama jest bardzo zadowolona z maseczek tej serii ;)
OdpowiedzUsuńna maseczki mam sporą ochotę, tym bardziej, że ostatnio moja buźka już zapomniała jak są zbawcze, taka ze mnie paskuda :)
UsuńJa też weszłam w posiadanie :) :):). Uśmiechy świadczą o tym, że z tego posiadania jestem baaardzo zadowolona. Żelazko zmarszczek, to bardzo duże zaskoczenie, bo prasuje :) :), jak to żelazko. A tak zupełnie serio, cudowny krem, zastępujący bazę pod makijaż. Myślę, że jeśli macie cerę bez przebarwień, taką zbliżoną do ideału, to może też zastąpić fluid, bo bardzo dobrze matuje i wygładza a jeśli nie ma co maskować to takie żelazko jest wystarczające. Ja jeszcze zauważyłam, że makijaż nałożony na ten kremik dobrze się trzyma. Co chcieć więcej???
OdpowiedzUsuńIza! Dobrze to nazwałaś, bo faktycznie mordeczka po Żelazku zmarszczek jest jak przeprasowana.
UsuńZauważyłam też, że ten krem, każdy użyty potem podkład wyraźnie uszlachetnia, najlepiej to widać szczególnie przy takich przeciętniakach, które mają tendencje do robienia z twarzy maski. Efekt krem (Janda Żz) + podkład, to jest to!!
Skoro żelazko faktycznie prasuje, to chętnie kupie, bo mi już też przestaje wystarczać sam podkład. Niestety...
Usuńjest naprawdę duża różnica między efektem samego podkładu, a tym kremem + podkładem, moja "facjata" dużo zyskuje
UsuńPrześliczne te słoiczki, uwielbiam takie estetyczne i eleganckie opakowania.
OdpowiedzUsuńbardzo dopracowane są te opakowania, a przecież to takie ważne, kosmetyki muszą też cieszyć oko, to połowa sukcesu :)
UsuńPrzyznam, że prezentują się naprawdę dobrze. :)
OdpowiedzUsuńna zewnątrz i w środku!
UsuńNie miałam jeszcze z nimi do czynienia, ale jakoś ta marka mnie nie ciekawi za bardzo ;)
OdpowiedzUsuńmnie ta marka w pierwszym momencie zainteresowała ze względu na Krystynę Jandę, ona mi imponuje i w wielu tematach ma COŚ do powiedzenia, to dużo w dzisiejszym świecie :)
UsuńNa urodziny dostałam krem nr 1 na dzień dobry i na dobranoc. Nie miałam dużych oczekiwań odnośnie tego produktu, sama na pewno bym go nie kupiła. W mojej ocenie - przerost formy nad treścią, począwszy od monstrualnej wielkości kartonika z irytującym tekstem Pani Jandy, ciężki i nieporęczny w użyciu szklany słoik, wszechobecne słowo "witam". Krem o dziwnej konsystencji, intensywnym zapachu róży. Po nałożeniu na twarz miałam uczucie "ściągniętej skóry", która jednocześnie się błyszczała.
OdpowiedzUsuńPodsumuję słowami jednej z postaci granych przez Krystynę Jandę: "przereklamowana sprawa".
Ziuta
Nie da się ukryć, że przecież każdą z nas coś innego urzeknie w jakimś kosmetyku, a z kolei inny detal będzie dla nas denerwujący. Dla jednych ciężkie szklane, a przez to kojarzące się z elegancją opakowania perfum czy kremów do twarzy są przypisane dobrym produktom, choć na pewno plastik też miewa swoje plusy. To rzecz gustu, a o gustach trudno dyskutować. Po prostu wybieramy to, co lubimy bardziej. Na szczęście rynek zapewnia nam bardzo różnorodną ofertę. Co do jakości i właściwości samego kremu, to zawsze twierdzę, że firmy i producenci powinni częściej oferować próbki. Pewnie niejedna z nas uniknęłaby czasem rozczarowania. Pozdrawiam :)
UsuńMam cerę młodą, ale problemową. Eksfoliacja od Jandy dla cery normalnej okazała się dla mnie zbyt intensywna, jednak marka zaskoczyła mnie rewelacyjnym odzewem i troską o jakość produktu po przesłaniu im opinii.
OdpowiedzUsuńUżywam też supermaski - tu mogę się wypowiadać w samych superlatywach. Widoczna poprawa spoistości skóry, wygładzenie, kojenie - wszystko to ten krem robi!
Kupiłam krem pod oczy i na dobranoc z serii przeciwko wiotkosci skóry. Jestem bardzo zadowolona. Cera wygląda promiennie i jest jakby rozświetlon.a.pudełeczko BARDZO estetyczne. Polecam kremy Jandy do cer dojrzałych i wymagających. Mam 40 lat.na pewno będę kupować jeszcze wiele razy.
OdpowiedzUsuńNiestety ja tego kremu jeszcze nigdy nie miałam okazji użyć, więc również nie bardzo mogę nic o nim powiedzieć. Osobiście jestem wielką fanką stosowania kremu na dzień od https://eveline.pl/pielegnacja-twarzy/rodzaj-produktu/kremy-na-dzien gdyż jest on bardzo delikatny co idealnie wpływa na skórę.
OdpowiedzUsuń