Hej Dziewczyny!
Ten post musiał się wreszcie pojawić.
Dla mnie ciecierzyca, zwana też grochem włoskim, zaistniała kilka dobrych lat temu, podczas moich pobytów w Nowym Jorku, zajadałam się tak różnymi smakami hummusu, w bardzo dużej obfitości obecnymi na półkach supermarketów.
Tam to bardzo popularna potrawa, szczególnie wśród arabskich i żydowskich rodzin, ale spotykałam ją też w typowo amerykańskich domach.
Oczywiście, jak wszystkie podejrzane tam ciekawe i smakowite nowości, i hummus stał się też obecny w moim domu.
Hummus robię często, bo to i bardzo prosta do zrobienia i bardzo zdrowa potrawa.
Cieciorka jest bogata w bardzo dobrze przyswajalne białko, podobne do białka pochodzenia zwierzęcego oraz w składniki odżywcze, dla nas niezbędne; fosfor, żelazo, magnez, potas, cynk i witaminy B6 i B9, wierzcie mi, jest warta uwagi.
Wcale nie jest przypadkiem, że tę potrawę ukochali sobie wegetarianie i weganie, ja, pospolity mięsożerca, też chętnie nią zastępuję wędlinę czy mięso.
Jak już pisałam, przygotowanie hummusu jest proste jak konstrukcja cepa i to takiego najprostszego z prostych.
Porcję cieciorki moczę w zimnej wodzie przez noc.
Gotuję do miękkości (1-1,5godz), nie odlewam wody w której się gotowała cieciorka, jeśli jest jej dużo, mam część jej w kubku, w razie kiedy pasta podczas miksowania jest zbyt sucha, po prostu dodaję ile trzeba.
Do cieciorki dodaję tahini (pasta sezamowa) albo po prostu ziarna sezamu, czosnek, sok z cytryny, olej (ja dałam olej Kujawski i oliwę z pestek dyni) sól, przyprawy (teraz dodałam zioła prowansalskie i odrobinę suszonej, ostrej papryczki) i miksuję blenderem na względnie gładką masę.
Ważne dla tych z nas, które w kulinarnej sztuce nie są orłami, tu nie obowiązują jakieś sztywne proporcje, można eksperymentować z ilością składników, nic nie trzeba odmierzać, liczyć, robimy po prostu na tak zwane oko, ważne żeby pasta nie była za sucha, regulujemy to podczas miksowania dodając wodę i olej.
Robię hummus w różnych wariantach, czasem z zielonym koperkiem, czasem z suszonymi pomidorami, tu ogranicza nas tylko wyobraźnia i lubiane lub nielubiane dodatki.
Pastę zamykam w szczelnym pojemniku i do lodówki, jest pyszna jako smarowidełko do razowego chleba albo do świeżutkiej bułeczki. Ja wyżeram ją tak, po prostu na żywca, jak mam zrobiony hummus, bez przerwy podjadam, uwielbiam, mogłabym jeść i jeść.
Jeśli coś zostanie z mojego podjadania, hummus spokojnie może leżeć w lodówce do trzech, czterech dni.
Takie razowe kromeczki z ziarnem słonecznika i ostrą , pikantną hummusową pastą, (ja tak doprawiam, lubię konkretne i wyraziste smaki) na śniadanie są genialne.
Dziewczyny, musicie koniecznie spróbować!
Dzisiaj w mojej Bardzo Kobiecej Galerii popatrzcie na cudowny świat akwareli Alexandra Votsmusha, malarza dzielącego swój czas między Rosję i Ukrainę.
Czyż nie jest to niezwykła galeria? Aż chce się ruszyć w podróż.
Pozdrawiam
Margaretka
Ślinka już mi cieknie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na urozmaicenie codziennych kanapek, muszę wypróbować taką pastę, bo jeszcze jej nigdy nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńnaprawdę polecam, świetna jest :)
Usuńooo, ciekawe, chyba sobie zrobię taki cuś, mam nadzieję, że mi posmakuje:)
OdpowiedzUsuńLubię cieciorkę, także wypróbuję przepis :)
OdpowiedzUsuńJa do takiej pasty z cieciorki dodaję ogórki kiszone. Polecam tę wersję.
OdpowiedzUsuńsuper, muszę wypróbować taką wersję, kiszone ogórki będą się fajnie komponowały z cieciorką, bo ona lubi kwaśne dodatki :)
UsuńAż głodna się zrobiłam:)Galeria przepiękna:)))
OdpowiedzUsuńTy to zawsze robisz smaka na coś ciekawego:)
OdpowiedzUsuńjuż tak mam, cieszę się, że mogę coś fajnego podsunąć :)
UsuńTak więc koniecznie spróbuję ! ;-P
OdpowiedzUsuńPyszności.Muszę w weekend zjeść coś smacznego, najlepiej gdyby wyszło z męskiej dłoni...:) Pozdrawiam ciepło, udanego weekendu życzę
OdpowiedzUsuńSmaczne i zdrowe- czego chciec wiecej? ;) Buziaki, zapraszam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńsmakowicie;)
OdpowiedzUsuńkolejna rzecz, której nigdy nie jadłam ;) muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że polubisz :)
Usuńfajnie, przepis dla mnie, widzę, że kulinarna ignorantka też to zrobi ))
OdpowiedzUsuńdokładnie, ja też nie jestem kulinarnym orłem i daję rady :)
Usuńkiedyś to gdzieś jadłam ale nie wiedziałam jak to się robi, fajny przepis :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, do kanapek super, jakaś odmiana ))
OdpowiedzUsuńcieciorka ? a ja zawsze myslalam,ze to po polsku zwie sie bobem,widocznie bob to zupelnie cos innego ^^
OdpowiedzUsuńcieciorke uwielbiam w kazdej postaci,koniecznie z szczypta soli i obsypana cumin