Obserwatorzy

poniedziałek, 16 marca 2015

GARNIER, Miracle Cream, o niepozornym niewiniątku, które nieźle mnie zaskoczyło


Krem czy podkład? 


Kiedy dowiedziałam się, że będę uczestniczyć w testowaniu nowego kremu od Garnier, owszem, byłam zaciekawiona jego właściwościami pielęgnującymi, ale jakiś Himalajów zaskoczenia się nie spodziewałam.
Streetcom.pl do swoich ambasadorów wysyła produkty dosyć ciekawe, przy tym takie, które dopiero debiutują na rynku. 
Tym razem oczekiwałam na akcję bardzo babską, skierowaną do, plus minus, wcale nie ryczących czterdziestek, a więc kobitek już dojrzałych, więc takich jak ja i większość moich koleżanek. 




Dostałam kremy wraz z próbkami dla moich pięknych koleżanek, wszystko pooglądałam z bliska i daleka, poczytałam co było do poczytania i dalej nie zdawałam sobie sprawy z jakim to fajnym gagatkiem przyszło mi się zapoznać.

Kartonik i kształt tubki sugeruje, że Garnier powiększa rodzinę swoich kremów BB, ale tu mamy do czynienia jednak z kremem pielęgnacyjnym o natychmiastowym działaniu. Tak przynajmniej, na pierwszy rzut oka wynika z opisów na opakowaniu. 
Takich kremów typu blur, z efektem natychmiastowego poprawienia wyglądu skóry i rozświetlenia trochę się u kilku znanych firm kosmetycznych ostatnimi czasy pojawiło.




Dopiero aplikacja na skórę wprawiła mnie w niezłe osłupienie. Krem po wtarciu w skórę zmienia kolor z białego na coś co jest podkładem? Kremem BB? Kremem CC?



Tylko jeśli tak, dlaczego producent na opakowaniu nie chwali się, że takie cudeńko mamy w dłoniach?

Uważam, że to błąd.
Konia z rzędem temu czy raczej tej z nas, która w drogerii zorientuje się z szaty graficznej, że ten krem jest niezwykły i rzeczywiście inny niż klasyczny krem pielęgnujący na dzień.



Pro-retinol
Witamina B5, B3 i C
Kwas lipidohydroksylowy LHA
Wyciąg z imbiru


Na opakowaniu mamy informację, że to produkt innowacyjny, ale taka wiadomość dla nas, klientek, już nie podnosi ciśnienia i nie powoduje u nas szalonego pędu do drogerii, bo teraz prawie każdy nowy kosmetyk opatrzony jest sugestią, że to totalne novum, totalna innowacja.

Jest informacja, że krem jest przeciwzmarszczkowy, że daje efekt natychmiastowej metamorfozy skóry, że posiada samodopasowującą się formułę.
Dopiero na samym końcu, małym drukiem dowiadujemy się, że jest ona wzbogacona o koloryzujące pigmenty.
Żadnego graficznego obrazka sugerującego, że to jednak koloryzujący kosmetyk. 
Szkoda, bo podejrzewam, że niejedna z nas, nie wiedząca, że coś takiego pojawiło się na rynku, najzwyczajniej w świecie po prostu pominie go podczas kosmetycznych zakupów.
Mam nadzieję tylko, że Garnier przeprowadzi sporą kampanię reklamującą te nowatorskie właściwości Miracle Cream.


A twierdzę, że naprawdę jest to wyjątkowo udany kosmetyk do pielęgnacji i makijażu.



Zachowuje się jak świetny, taki bardzo dobrze dopracowany krem BB, z tym że tu mamy jakieś prawie, że czarodziejskie, niewidzialne mikrokapsułki, które w kontakcie ze skórą uwalniają koloryzujące pigmenty mające idealnie dopasować się do każdego typu skóry. 




Na dolnym zdjęciu celowo pokazałam, że można osiągnąć sporą zmianę w kolorycie skóry, bo tu krem nałożony został w bardzo dużej ilości



Wypróbowałyśmy z koleżankami to dopasowywanie się do naszych, różnych, kolorystycznych typów skóry i rzeczywiście, czy na jasnej czy też na ciemnej karnacji, krem "pracował" na medal wpisując się w konkretny odcień, lekko go, nazwałabym to, przyzłacając i rozświetlając.
Te z nas, które mają skórę z gatunku tych trudniejszych, nie do końca były zadowolone z krycia, jaki daje ten krem. Większe niedoskonałości nie są skorygowane, to jednak nie jest produkt dla wszystkich.
Ja, posiadaczka dosyć śniadej skóry, o minimalnych defektach, jestem nim zachwycona. 
Również właściwości pielęgnujące i dające natychmiastową poprawę jędrności i w ogóle gładkości, widzę za każdym porannym użyciem kremu.
To obiecywane w opisie kremu natychmiastowe działanie - poprawa elastyczności, nawilżenie, spłycenie lub redukcja zmarszczek faktycznie działa. 
Moja skóra nabiera świetnego, bardzo przeze mnie lubianego, rozświetlonego, zdrowego, wypoczętego wyglądu. Nazwałabym to efektem lekkiego, bardzo subtelnego fluidu, choć na pewno nie możemy spodziewać się zupełnego niwelowania jakiś mocniejszych przebarwień czy większych niedoskonałości. To raczej takie wyrównanie kolorytu skóry i to wyjątkowo ładnego oraz nadanie jej blasku, który odejmuje skórze lat.
Mnie ten krem pasuje już teraz i od jakiegoś czasu codziennie go z przyjemnością i zadowoleniem używam, niektóre koleżanki przymierzają się do niego za miesiąc, dwa, jak trochę "obsmurczą" buzie na słońcu. One twierdzą, że to ideał na lato, bo wyraźnie daje świetne nawilżenie i wygładzenie, lekki i naturalny efekt, a uroda skóry jest znacznie poprawiona i skorygowana.

SPF 20
Nowy krem Garniera, Miracle Cream ma 50 ml pojemności, cena około 35 zł, ale teraz, w Rossmannie widziałam go w promocji. 
Jeśli tak jak ja lubicie lekkie kremy BB i CC, proponuję bliżej zapoznać się z tą nowością Garniera. 
Moim zdaniem to bardzo udane połączenie świetnej, błyskawicznej pielęgnacji, szybkiego wygładzenia skóry i efektu ładnego, zdrowego odcienia. Teraz, kiedy przed nami wiosna i lato, ten krem jest po prostu stworzony do codziennego, lekkiego i naturalnego makijażu.


Pozdrawiam
Margaretka

38 komentarzy:

  1. Nie miałam go jeszcze obecnie używam z Kneip

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy to też taki krem z pigmentami? Nie znam marki.

      Usuń
  2. Wygląda, że to bardzo fajna rzecz na teraz, ja w ogóle lubię, lekkie fluidy, nie lubię jak twarz jest matowa, wyglądam wtedy jak w masce. Jak będę w Rosku przyjrzę mu się z bliska, ciekawe czy będzie egzemplarz testowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie lubię matów, zawsze używam wszelkich "maziajstw" do twarzy z opcją rozświetlenia, bardzo mi to pasi :)
      co do egzemplarzy testowych sama jestem ciekawa.

      Usuń
  3. Byłam wczoraj w Rosmanie, widziałam ten krem jest po chyba 25-28zł, szkoda że nie czytałam twojej recenzji bo bym go sobie kupiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czuję, że przy następnej wizycie zafundujesz go sobie, uważam, że warto, oczywiście jeśli lubisz leciutko korygujące podkłady :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. i to znacznie ciekawszy w rzeczywistości niż się na początku wydaje :)

      Usuń
  5. Kiedyś kupiłam kremBB garniera, w zeszłe lato używałam go i całkiem lubiłam. Chyba teraz skuszę się na ten nowy, piszesz, że daje naturalny efekt, a ja właśnie takie kosmetyki lubię jak kończy się zima i twarz podłapie trochę słońca. Też bym chyba na niego nie zwróciła uwagi na półce w drogerii, pomyślałabym że to zwykły krem, buziaki))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś miałam BB Garniera, tę opcję z rozświetleniem, fajny, ale ciut za cienki, wyjątkowo minimalnie krył :)

      Usuń
  6. No nieźle, nieźle.. .ale tak jak piszesz - cieżko na niego będzie na półce drogeryjnej zwrócić uwagę, moze samo słowo "miracle" ma przykuć uwagę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podejrzewam, że będą musieli zrobić intensywną kampanie reklamową z naciskiem, że to kosmetyk pielęgnacyjny, ale też kolorowy, inaczej będzie zalegał na półkach,

      Usuń
  7. Miałam kiedyś Bb Garniera, ale mnie rozczarował. Widać, że ten kosmetyk jest inny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam na blogach sporo niepochlebnych opinii o Kremie BB Garniera, ale zwykle dotyczyły one wersji do skóry tłustej. Ja miałam tę do skóry suchej z efektem rozświetlenia, był całkiem przyzwoity, ale ten krem, Miracle Cream, jest od tamtego sporo lepszy, przynajmniej taka jest moja ocena :)

      Usuń
  8. Wygląda na naprawdę przyzwoity krem , szkoda że preferuje bardziej naturalne kremy a Garnier to raczej nie moja bajka w dziedzinie kremów .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem, też bardzo sobie cenię maksymalnie naturalne kosmetyki, ale takie mają w swojej ofercie mniejsze firmy, Garnier raczej nie słynie ze stawiania na ekologiczne i naturalne składniki swoich kosmetyków :)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. okazuje się, że jeszcze nie raz możemy zostać zaskoczone, byleby na tak :)

      Usuń
  10. Długo rozglądałam się własnie za czymś takim na lato! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już go używam, a na lato będzie super, ma filtr więc i słonko nie będzie nam zbytnio "doskwierać" ":)

      Usuń
    2. ja już go używam, a na lato będzie super, ma filtr więc i słonko nie będzie nam zbytnio "doskwierać" ":)

      Usuń
  11. Ja nie jestem do końca przekonana do tego typu produktów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi właśnie takie kosmetyki bardzo służą, rzadko już sięgam po mocne podkłady, no chyba że są rozświetlające, absolutnie odstawiłam maty :)

      Usuń
  12. Jedyny dobry podkład to ten, który maksymalnie kryje. Nie dla mnie cuda typu BB, CC czy kremy dzienne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam na półce kilka podkładów i kremów BB i CC, od dłuższego czasu częściej sięgam po te lekkie produkty, coś siebie wolę w takich lżejszych "mazidełkach" :)

      Usuń
  13. miałam kiedyś podobnie działający krem od Lirene, ale nie wspominam go zbyt dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe to działanie koloryzujące.

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubie garnierowskie kosmetyki, służą mi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny kosmetyk, myślę ze idealny jak na lato i upały :)
    http://xblueberrysfashionx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, tak, na lato, kiedy lepiej nam służą lekkie, mało widoczne podkłady ta opcja jest świetna :)

      Usuń
  17. Bardzo przydatne serum na upalne dni ! Ja polecam BodetkoLash bardzo przydatna odżywka do rzęsy dzięki której ich gęstość, długość i wytrzymałość zaskoczą każdego. Osobiście używam tego serum od 2 miesięcy, brak jakichkolwiek uczuleń, a efekt nieziemski ! Naprawdę mega. Ja swoją odżywkę kupiłam tutaj https://www.bodetkolash.eu/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, ej, moja droga, bardzo nieładny spam !

      Usuń
    2. Zgadzam się zupełnie z opinia Klaudii, BodetkoLash według mojej opinii to obecnie najlepsza odżywka do rzęs dostępna na rynku!
      Co do założycielki blogu jeżeli nawet to spam, bądź pisane przez robota to tego nie wiem i wymagana jest kultura (tzw. netykieta), więc zwracanie się do kogoś niech też będzie kulturalne w obie strony i zwroty bezpośrednie do osób piszmy z dużych liter.
      Co do bloga bardzo przyjemny do czytania i naprawdę podoba mi się :D
      Pozdrawiam <3

      Usuń
    3. Te małe litery to miała być taka niewinna kara za komentarz wybitnie niezwiązany z treścią tego posta, ale dziękuję Bombolinko za mały wykład z zasad ortografii, wykład z kultury też bardzo cenny. Co bym bez Ciebie zrobiła, ja, sierota niedouczona jedna?

      Usuń
  18. Bardzo fajny krem się wydaje. Niestety jak się nie chce wyglądać jak stara babcia zbyt szybko to trzeba działać puki czas. Zmarszczki przychodzą niezauważenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, czas nie jest naszym sprzymierzeńcem, trzeba działać i nie dawać się mu :)

      Usuń

Każdy Twój komentarz to dla mnie miły prezent, dziękuję i do zobaczenia znowu.