Obserwatorzy

czwartek, 6 września 2012

Papryka w słoiczkach - leczo w środku zimy

Hej Dziewczyny!   

Obiecuję, że to już ostatni post o papryce, jeszcze pomyślicie, że ze mnie jest jakiś paprykowy skrytożerca, a my przecież wszystkim skrytożercom mówimy głośne, NIE!

To po prosu mój kolejny, prosty sposób na zajadanie się papryką zimą.
Teraz za grosze można ją kupić, 15 minut roboty i potem dodajemy wszędzie tam, gdzie nam się  podoba.

U mnie to taka baza dla lecza,  jak mi się go zachce, smażę tylko cebulę z pokrojoną kiełbasą, dodaję słoiczek papryki i danie gotowe.

Krótka instrukcja dla niewtajemniczonych:



Paprykę kroimy w paseczki i myk, na patelnię z olejem, dodajemy sól, pieprz, ja dorzuciłam też garść ziół prowansalskich


Przesmażamy, potem dodaję troszkę wody i jeszcze chwilkę duszę


Podduszoną paprykę nakładamy do słoików, zakręcamy i  pasteryzujemy 20min


Teraz gotowa papryka będzie sobie czekała na swoje pięć minut.


Ciekawa jestem, czy też tak kombinujecie z przetworami, a może macie jakiś fajny przepis, podrzućcie mi go, proszę.

Zobaczcie jaką bazylię kupiłam wczoraj w Piotrze i Pawle.
Z reguły kupuję ją w Tesco, zawsze to jest niezły rachityk o maleńkich listkach, a tu proszę bardzo, może być inaczej? Może!  Kosztowała jak wszędzie, 4,99zł





A to jeszcze nie koniec  kulinarnych tematów, choć pora na coś znacznie mniej przyziemnego.
Bardzo Kobieca Galeria dzisiaj gości malarza bułgarskiego, Miroslava Jotova i jego kilka obrazów z cyklu martwa natura.








Pozdrawiam
Margaretka

wtorek, 4 września 2012

Bingo Spa, kolagenowa śmietanka pod prysznic, shower cream


Hej Dziewczyny!    


Do niedawna o istnieniu kosmetyków BingoSpa po prostu nie wiedziałam, a może nie chciałam ich widzieć na drogeryjnych półkach, bo łatwiej sięgnąć po produkty sprawdzone.

Żal mi tego straconego czasu, ale lepiej późno niż wcale, teraz kiedy o ich jakości  przekonałam się dosłownie na własnej skórze, produkty BingoSpa stały się kosmetykami mojego pierwszego wyboru.


Po szamponie borowinowym 7ziół i algowej masce do twarzy, kolejnym używanym przeze mnie kosmetykiem jest kolagenowa śmietanka pod prysznic.
I znowu to strzał w dziesiątkę. 
Zacznę od opakowania, które dla mnie jest dużym atutem. 



Prosty, wydłużony kształt buteleczki, łączący skromność i elegancję, pięknie prezentuje się na łazienkowej półce.Urzekła mnie też etykieta, bez nachalnych kolorów, bez krzykliwych zdjęć, ot, delikatność i łagodność, które obiecują nam, że właśnie coś takiego znajdziemy w środku.
Może niewielkim minusem jest odkręcana zakrętka, dosyć szeroka szyjka, przez którą może nalać się nam ciut za dużo produktu, ale ja już przyzwyczaiłam się do takiej formy aplikacji i odmierzam go już perfekcyjnie.




Śmietanka jest świetna. O kremowej, bardzo miłej konsystencji, szalenie gładka i przyjazna dla skóry.
Bardzo dobrze się pieni i myje ciało, przy czym od razu daje uczucie komfortu pielęgnacji skóry.



Wierzcie mi, to jeden z lepszych żeli pod prysznic jakie dotąd miałam, dopracowany tak, by nie tylko spełniał swoje myjąco - pielęgnacyjne zadania, ale też przynosił nam frajdę podczas używania go.

Zapach śmietanki należy do tych delikatnych, subtelnych, nie znajdziemy tu eksplozji aromatów, fajerwerków wonności, na skórze zapach też nie jest po myciu zbyt długo wyczuwalny.

Dużym atutem śmietanki jest jej skład. Kolagen i wyciąg (ekstrakt) z alg morskich dają w prezencie naszej skórze nawilżenie, miękkość i elastyczność.

Skład:
 Aqua, Sodium Laureth-2 Sulphate, Sodium
Dodecylbenzenesulfonate, Cocamide DEA, Sodium Chloride,
Styrene/Acrylates Copolymer, Soluble Collagen, Glycerin, Aqua, Fucus Vesiculosus Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Lithothamniom Calcareum Extract, DMDM-Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Parfum.



Polecam Wam zakup tej śmietanki gorąco, tym bardziej, że i cena jest bardzo atrakcyjna, opakowanie 300ml kosztuje ok 8zł, mamy więc bardzo dobry produkt za całkiem niewielkie pieniądze, kupić ją można między innymi w sklepie internetowym BingoSpa.

Dzisiaj w mojej Bardzo Kobiecej Galerii obrazy angielskiego artysty Andy Lloyd'a, zapraszam







Pozdrawiam
Margaretka

poniedziałek, 3 września 2012

Papryka marynowana, szybciutko i bardzo prosto



Hej Dziewczyny!    

Jak tam u Was powakacyjne nastroje?
Czujecie już jesień w powietrzu?
Ja nie, zaklinam lato, żeby jeszcze trochę z nami zostało.

W ramach zamykania lata do szklanych słoiczków, zrobiłam dzisiaj kilka takich paprykowych marynat.

Proste to, jak konstrukcja cepa, więc może któraś z Was skorzysta z przepisu.



Lemon pepper
Paprykę kroję w szerokie paski. układam w słoiczkach, dodaję łyżeczkę lemon pepper, łyżeczkę cukru, zioła suszone, szczególnie rozmaryn, szczyptę soli.
Lemon pepper pełni u mnie funkcję octu, daje milszy, łagodniejszy smak.




Teraz uzupełniam przegotowaną wodą, dodaję łyżkę oleju




Zakręcone słoiczki wędrują do pasteryzacji na 30-40min.





Gotowe, prawda, że proste?

Jeszcze lepsza jest czerwona i żółta papryka tak robiona, więc jeszcze czeka na mnie powtórka z rozrywki.

Dzisiaj w mojej Bardzo Kobiecej Galerii obrazy kanadyjskiej malarki Connie Toma.
Urzekły mnie te ciepłe, jesienne pejzaże, myślę, że w ramach przyzwyczajania się do takich widoków, też chętnie popatrzycie.











Pozdrawiam
Margaretka

sobota, 1 września 2012

Miętowo czy szmaragdowo? Lakier do paznokci Euphora / Paese nr160


Hej Dziewczyny!  

Wreszcie się dorobiłam mięty.
Patrzyłam łakomym okiem na Wasze mięteczki, plany zakupowe względem tego koloru miałam spore, ale bez przerwy coś stawało mi na drodze. A to odcień był nie taki, a to cena mnie mroziła, albo po prostu słyszałam od pani ekspedientki, że wszystkie mięty właśnie wyszły.

Teraz mam ją i ja. Trochę już po sezonie, choć cena chyba wcale nie z sezonową obniżką, zapłaciłam  8zł.





Jakościowo ten lakier jest dobry, ale bez rewelacji.
Konsystencja bardzo cieniutka, pierwsze krycie daje prawie bezbarwny efekt z lekkim błękitnym odcieniem.
U mnie osiągnięcie tego efektu wymagało trzech warstw, a absolutnie nie mam na paznokciach grubej warstwy, właściwie nie wiem, czy nie przydałaby się jeszcze jedna dla całkiem zadowalającego efektu.







Pędzelek wygodny, do jego kształtu i twardości/miękkości nie mam żadnych zarzutów.

Z założenia jest to lakier bardzo szybko schnący, to oczywiście tylko półprawda, bez utwardzacza (tym razem pozostawiłam lakier bez tej ochronnej warstwy), dosyć długo można sobie uszkodzić polakierowaną płytkę. Ja się jak zwykle załapałam na porządny zadzior na małym palcu, dla zamaskowania przykleiłam tego  dżecika. A niech sobie tam będzie.

Patrzę tak i patrzę na ten kolor i zaczynam się zastanawiać, czy to na pewno mięta, sporo tu też błękitu, szmaragdu, ....  ale i tak jest ładny,  a Wy co myślicie?

Dodaję kilka słów o trwałości tego lakieru.
Malowałam paznokcie w sobotę rano, dzisiaj, w poniedziałek stan lakieru nadal jest bardzo dobry, a dłoni wcale nie oszczędzałam, wiecie, sprzątanie, zmywanie, słowem lakier był narażony na zniszczenie.

stan lakieru po dwóch dniach



Moja Bardzo Kobieca Galeria dzisiaj gości amerykańskiego malarza Guy Carletona Wigginsa.
Nowy Jork to moje ukochane miasto, spędziłam w nim sporo cudnych chwil, więc z radością zamieszczam kilka jego obrazów. 
Sorry za zimę, ale to tak dla przypomnienia, co nas czeka za kilka mgnień czasu, albo jeśli wolicie, dla ochłody ( dla tych z Was, u których temperatura jest jeszcze upalna).




Central Park

 Katedra św. Patryka



Piąta aleja


tzw Żelazko



Rockefeller Center


Tak zwane żelazko,  Flatiron Building  u zbiegu ulic Broadway, Ulicy 23 i Piątej Alei. 

Pozdrawiam
Margaretka