Obiecuję, że to już ostatni post o papryce, jeszcze pomyślicie, że ze mnie jest jakiś paprykowy skrytożerca, a my przecież wszystkim skrytożercom mówimy głośne, NIE!
To po prosu mój kolejny, prosty sposób na zajadanie się papryką zimą.
Teraz za grosze można ją kupić, 15 minut roboty i potem dodajemy wszędzie tam, gdzie nam się podoba.
U mnie to taka baza dla lecza, jak mi się go zachce, smażę tylko cebulę z pokrojoną kiełbasą, dodaję słoiczek papryki i danie gotowe.
Krótka instrukcja dla niewtajemniczonych:
Paprykę kroimy w paseczki i myk, na patelnię z olejem, dodajemy sól, pieprz, ja dorzuciłam też garść ziół prowansalskich
Przesmażamy, potem dodaję troszkę wody i jeszcze chwilkę duszę
Podduszoną paprykę nakładamy do słoików, zakręcamy i pasteryzujemy 20min
Teraz gotowa papryka będzie sobie czekała na swoje pięć minut.
Ciekawa jestem, czy też tak kombinujecie z przetworami, a może macie jakiś fajny przepis, podrzućcie mi go, proszę.
Zobaczcie jaką bazylię kupiłam wczoraj w Piotrze i Pawle.
Z reguły kupuję ją w Tesco, zawsze to jest niezły rachityk o maleńkich listkach, a tu proszę bardzo, może być inaczej? Może! Kosztowała jak wszędzie, 4,99zł
A to jeszcze nie koniec kulinarnych tematów, choć pora na coś znacznie mniej przyziemnego.
Bardzo Kobieca Galeria dzisiaj gości malarza bułgarskiego, Miroslava Jotova i jego kilka obrazów z cyklu martwa natura.
Pozdrawiam
Margaretka