Hej Dziewczyny!
Jak humorki Kochane?
Bo u mnie całkiem, całkiem, wiosna całą gębą, cieplutko na świecie, mordka już osmurczona słoneczkiem, można chcieć więcej?
No pewnie, że można, ale i takie drobiazgi cieszą , a ponoć właśnie z drobiazgów to nasze życie się składa.
A tak a propos gęby vel mordki, tym razem właśnie o niej.
To zdjęcie zrobiłam chyba po upływie jakiś pięciu, sześciu godzin od zrobienia makijażu, widać, że koloryt skóry jest dalej nie najgorszy.
Dodam jeszcze, że jest ta bestia całkiem wydajna, mam ją jak pisałam od jesieni, co prawda w tak zwanym międzyczasie stosowałam też momentami inne fluidy, coś tam jest jeszcze na dnie, a jak się dogrzebię tego dna to i tak kupuję następną, bo jest z niej majster nad majstrami.
Cena, jak to z Vichy bywa nieniska, około 70zł, poj. 40ml, a o promocje w aptekach trudno, pozostaje mi zacisnąć zęby i wysupłać tę sumkę.
Moja Bardzo Kobieca Galeria i dzisiaj otwarta.
Obrazy australijskiego malarza Colina Staples'a, wybrałam jego portrety w akrylu.

Jak humorki Kochane?
Bo u mnie całkiem, całkiem, wiosna całą gębą, cieplutko na świecie, mordka już osmurczona słoneczkiem, można chcieć więcej?
No pewnie, że można, ale i takie drobiazgi cieszą , a ponoć właśnie z drobiazgów to nasze życie się składa.
A tak a propos gęby vel mordki, tym razem właśnie o niej.
Z podkładami, fluidami Vichy lata temu zaczynałam moją przygodę z makijażem.
Były ze mną od samego początku, bo od początku spełniały moje oczekiwania i długo nie chciałam zamieniać tej marki na żadną inną.
Były ze mną od samego początku, bo od początku spełniały moje oczekiwania i długo nie chciałam zamieniać tej marki na żadną inną.
Ponieważ we fluidach cenię sobie lekkość i maksymalną naturalność, nie potrzebuję podkładów mocno kryjących, nie przepadam za matami, a wtedy większość marek miała właśnie takie, trzymałam się Vichy jak niepodległości.
Z czasem znalazłam i wśród innych moich ulubieńców, ale sentyment do Vichy pozostał.
Właśnie z racji tej mojej sympatii do marki, kupiłam tę Idealię.
Fluid z rodziny kremów BB, musiałam wypróbować co on za jeden i czy uda mu się sprostać moim wymaganiom.
Chciałam czegoś takiego, co jest, a jakby go w ogóle nie było, wiecie o co mi chodzi?
Mordeczka ma być gładka, wypoczęta, delikatnie rozświetlona, niby natura w pełnej krasie, ale to i owo, a zwłaszcza owo skorygowane, zatuszowane.
Potrzebuję jeszcze, by taki leciutki podkład ponapinał i wygładził, najlepiej by mojej skórze odjął kilka latek.
Powiem tak, bez korektora się w jego przypadku nie obejdzie.
Nie mam przebarwień, pajączków czy innych niechciejstw, za to moje cienie pod oczami koniecznie potrzebują zamaskowania korektorem, bo ten krem-fluid sobie z nimi nie radzi.
Poza tym jest dobrze.
Funkcja nawilżania, wygładzania i naprężania skóry jest tu osiągnięta na maksa, idealna.
Kocham Idealię miłością wielką, kocham moją mordeczkę ubraną idealnie w to mazidełko.
Świetnie dopasowuje się do skóry, a mogę o tym sporo powiedzieć, bo jest Idealia ze mną od jesieni, o mało co, że dzień za dniem, wtedy, i kiedy miałam buzię dosyć jasną (zima) i teraz już troszkę opaloną, bo słońce to ja lubię okrutnie.
Jeszcze ta jej umiejętność współpracowania, współgrania ze skórą, nadania jej pięknego odcienia, takiego zdrowego, lekko złotawego?, morelowego? ale bardzo naturalnego, nie wiem jak to opisać, w każdym razie właśnie oczekiwanego przeze mnie.
Funkcja rozświetlania, którą bardzo lubię też na poziomie, jest tak jak ma być, mordka mi się nie świeci, ale ma ten blask.
Mój odcień to Medium, trafiony bardzo dobrze, bo mam karnację raczej z gatunku tych ciemniejszych, nawet zimą nie należę go bladolicych, a ten krem BB tylko o ton podbija kolor skóry.
To zdjęcie zrobiłam chyba po upływie jakiś pięciu, sześciu godzin od zrobienia makijażu, widać, że koloryt skóry jest dalej nie najgorszy.
Dodam jeszcze, że jest ta bestia całkiem wydajna, mam ją jak pisałam od jesieni, co prawda w tak zwanym międzyczasie stosowałam też momentami inne fluidy, coś tam jest jeszcze na dnie, a jak się dogrzebię tego dna to i tak kupuję następną, bo jest z niej majster nad majstrami.
Cena, jak to z Vichy bywa nieniska, około 70zł, poj. 40ml, a o promocje w aptekach trudno, pozostaje mi zacisnąć zęby i wysupłać tę sumkę.
Moja Bardzo Kobieca Galeria i dzisiaj otwarta.
Obrazy australijskiego malarza Colina Staples'a, wybrałam jego portrety w akrylu.
Pozdrawiam
Margaretka