Hej moje Drogie
fajeczki bardzo brzydkie, ale ładnie pokazują wielkość prawdziwków |
W Beskidach pogoda ostatnio nie rozpieszcza. Niby półmetek lata, a ja wciąż
czekam na porządne, bezchmurne niebo od świtu do nocy, a nie jakiś tam skrawek
błękitu między burzową chmurą, a mglistym, chmurzastym kożuchem.
Dzisiaj coś tak jakby lepiej, od rana słońce pełną gębą.
Nie mam wyjścia, biorę kosz i gnam do lasu na grzybobranie. I to w podskokach, bo zbierać grzyby to ja uwielbiam. Łazikowanie po lesie, po miękkim igliwiu jest boskie, co prawda w moim lesie wiecznie pod górkę albo z górki, bo góry to mają do siebie, że płaskich powierzchni jak na lekarstwo, za to mięśnie po takim “spacerze” jak po niezłym fitnessie.
Nie mam wyjścia, biorę kosz i gnam do lasu na grzybobranie. I to w podskokach, bo zbierać grzyby to ja uwielbiam. Łazikowanie po lesie, po miękkim igliwiu jest boskie, co prawda w moim lesie wiecznie pod górkę albo z górki, bo góry to mają do siebie, że płaskich powierzchni jak na lekarstwo, za to mięśnie po takim “spacerze” jak po niezłym fitnessie.
Zamrażarka już pełna paczuszek z borowikami, w słoikach smakowicie zerkają na nas marynowane prawdziwki, maślaki, zajączki i inne grzybowe gadziny, suszenie też trwa w najlepsze.
Grzybowych zapasów przybywa, kilogramów u mnie ubywa o tyle, o ile, choć biegam po lesie często i gęsto.
W ramach popołudniowej sjesty popijamy ostatnio herbatę rooibos.
Dostałam ją do testów od firmy Astra i bardzo się z tego cieszę.
Muszę się przyznać bez bicia, że o istnieniu na rynku tego gatunku herbaty, a właściwie nie herbaty, bo rooibos nie jest robiony z krzewu herbacianego, lecz z liści czerwonokrzewu, zupełnie nie miałam pojęcia.
Teraz już jestem mądrzejsza, poczytałam trochę o świetnych właściwościach zdrowotnych tej "herbatki", a ponieważ i smak jest bardzo, bardzo sympatyczny, dodaję ją do obowiązkowych napitoków w moim domu.
Książka, którą mam właśnie na tapecie to tomiszcze godne polecenia tym z Was, które lubią czytać o popkulturze, szołbiznesie. To prawie 800 stron wydarzeń medialnych z naszego, polskiego, swojskiego rynku filmu, muzyki, reklamy, telewizji i życia towarzyskiego w ciągu ostatnich 25 lat. Ponieważ autorką jest Karolina Korwin Piotrowska, musiałam to mieć. Cięty język i nietuzinkowe obserwacje gwarantowane.
A Wy, moje Drogie, co teraz czytacie? Co polecacie na wakacyjny, urlopowy czas?
Grzybowych zapasów przybywa, kilogramów u mnie ubywa o tyle, o ile, choć biegam po lesie często i gęsto.
W ramach popołudniowej sjesty popijamy ostatnio herbatę rooibos.
Dostałam ją do testów od firmy Astra i bardzo się z tego cieszę.
Muszę się przyznać bez bicia, że o istnieniu na rynku tego gatunku herbaty, a właściwie nie herbaty, bo rooibos nie jest robiony z krzewu herbacianego, lecz z liści czerwonokrzewu, zupełnie nie miałam pojęcia.
Teraz już jestem mądrzejsza, poczytałam trochę o świetnych właściwościach zdrowotnych tej "herbatki", a ponieważ i smak jest bardzo, bardzo sympatyczny, dodaję ją do obowiązkowych napitoków w moim domu.
Rooibos właściwości:
- Napój nie zawiera kofeiny, dlatego nie ma żadnych przeszkód, żeby pić go przed snem lub podawać go dzieciom.
- Polecany jest dorastającej młodzieży, ponieważ zawiera dużo żelaza, wapnia, cynku i magnezu.
- Ze względu na niską zawartość kalorii i dużą ilość mikro i makroelementów coraz częściej staje się składnikiem diet odchudzających.
- Duża zawartość żelaza i działanie przeciwwymiotne sprawiają, że rooibos zalecany jest kobietom w ciąży.
- Obfitość w przeciwutleniacze pozytywnie stymuluje układ odpornościowy, spowalnia proces starzenia i przeciwdziała niektórym odmianom raka.
- „Fusy” czasami się stosuje jako okład na trudno-gojące, swędzące rany.
- Reguluje ciśnienie krwi i poziom kwasów żołądkowych.
- Żródło: http://www.naturaherbaty.pl/rooibos-yerba-mate.html
- Nie będę się rozpisywała, kto ciekawy można zaglądnąć na stronę Natura herbaty.pl.
A Wy, moje Drogie, co teraz czytacie? Co polecacie na wakacyjny, urlopowy czas?
Pozdrawiam
Margaretka
Na grzyby ta ra ra ra ra raj ...na grzyby ta ra ra ra...
OdpowiedzUsuńFajny post
Pozdrawiam Emm
jak chodzę sobie po lesie i myślę o niebieskich migdałach to łapię się na tym, że powtarzam sobie na głos wierszyk "Król borowik szedł lasem postukując swym jedynym obcasem, a ze złości....
UsuńOjej :) Kocham chodzić na grzyby, ale u mnie jeszcze nic nie ma :(
OdpowiedzUsuńu mnie w tym roku już chyba z drugi miesiąc są w przyzwoitych ilościach :)
UsuńIle grzybków!! bardzo mi się podoba całe to zbieranie i łażenie po lesie ale nie znam się kompletnie więc nie zbieram
OdpowiedzUsuńnie piłam jeszcze tej herbatki ale zapowiada się smacznie, w sam raz na chłodniejsze wieczory które już wkrótce .
ja się już trochę znam, choć Atlas grzybów ciągle w użyciu, ale ograniczam się w zbieraniu do kilku podstawowych gatunków :)
UsuńDobrze wiedzieć, że ta herbata taka zdrowa i smaczna, muszę ją kupić, chyba widziałam w Biedronce.
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie Ćwiartkę, dobrze się przy tym bawię, a i wspomnień przy okazji sporo :)
mam to samo, czasem się śmieję w głos :)
Usuńkolekcja grzybków imponująca a taką herbatkę muszę sobie kupić, pozdrawiam:))))
OdpowiedzUsuńGosiu, koniecznie, jak widzisz w Twoim stanie będzie jak znalazł :)
UsuńZaskoczyłaś mnie tym postem :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam za tę smykałkę do grzybów, ja się na nich zupełnie nie znam... ale takie cudne przetwory sprawiają że aż ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńco polecam z lektur? na wakacjach połknęłam "Dziewczyny atomowe" - o kobietach które w czasie wojny pracowały w tajnych zakładach nuklearnych i kultowe "Stulecie chirurgów" - jak to dobrze że nie żyliśmy w czasach gdy dziedzina medycyny jaką jest chirurgia dopiero raczkowała ;)
czytałam Stulecie chirurgów, skóra cierpnie na plecach jak to drzewiej w medycynie było, choć czasem mam wrażenie, że i dzisiaj miewamy powtórkę z historii (nowe możliwości też muszą przebijać się przez mur ciemnogrodu)
Usuńa czytałaś Stulecie detektywów? Też świetne.
oho ho ja nigdy o rooibosie nawet nie słyszałam. Bardzo kusząca jest wysoka zawartość żelaza- ja to ciągle mam anemię..
OdpowiedzUsuńja też dotąd w sklepach mijałam rooibos wzrokiem, myśląc, że to zwykła herbata, oj człowiek uczy się przez całe życie
UsuńA ja tak proszę TŻ żeby mnie na grzybulce zabrał i nici :(
OdpowiedzUsuńTo może Ty zabierz go na grzybkowe polowanie, ha, ha :)
UsuńWow, ile tych grzybów :) Tej herbaty jeszcze nie piłam, ale może kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie byłam na grzybach xd No chyba że w supermarkecie ;p
OdpowiedzUsuńja nie lubvię grzybów... ale zbierać lubię :D
OdpowiedzUsuńgrzyby to nie moja bajka ;D
OdpowiedzUsuńWidziałam tą herbatę w sklepie, ale nie spodziewałam się, że jest taka zdrowa, kupię ją :)
OdpowiedzUsuńale grzybów, zazdroszczę takich zbiorów bo uwielbiam zupę grzybową
Ponoć w Polsce grzybów zatrzęsienie! co widac na twoich zdjęciach :) urocze te kolorowe słoiczki z zawartością :)
OdpowiedzUsuńtak jak sie w polsce bylo to sie zbieralo :) teraz sie kupuje hah:):):)
OdpowiedzUsuńhttp://villemo20.blogspot.com/