Hej Moje Drogie
Żartowałam..... a może wcale nie. Na pewno pamiętacie reklamę, w której kostkę rosołku Knorr proponuje się nam wykorzystać do marynowania kurczaka.
Dzięki portalowi Uroda i Zdrowie dostałam taki zestaw do przetestowania marynaty robionej właśnie na bazie kostki rosołowej.
Faktycznie to moje pierwsze wykorzystanie rosołku do takiego zadania, wypróbowałam, przetestowałam na członkach rodziny i sama nie wiem czy to ja jestem taką kulinarną bestią, czy co, ale obiad był smakowity.
Nie byłabym sobą gdybym przepisu szefa kuchni Knorr trochę nie zmieniła, ale w końcu nie sztuką jest naśladować, sztuką jest inspirować się dobrymi wzorami.
Zrobiłam marynatę z kostki rosołowej, oliwy i ostrej, węgierskiej pasty paprykowej.
W jednej części marynowałam plastry piersi z kurczaka, w drugiej plastry warzyw. W tym wypadku była to marchewka, kabaczek i por, miała być jeszcze papryka, ale jakiś domowy skrytożerca pozbawił mnie przyjemności dodania czerwonego elementu do warzywnego bukietu.
Na oddzielnych patelniach krótko smażyłam opatulone w mące plastry kurczaka oraz zamarynowane warzywa, do tego kilka ziemniaczków i danie gotowe.
Próbowałyście już takiego sposobu marynowania mięsa? Pewnie dobrze się on też sprawdzi na szaszłykach z grilla, muszę to jeszcze w tym roku wypróbować, teraz ma być kilka ciepłych, słonecznych dni, a znajomi do naszego domku w górach zaglądają teraz często i gęsto. Będzie smakowicie.
Żartowałam..... a może wcale nie. Na pewno pamiętacie reklamę, w której kostkę rosołku Knorr proponuje się nam wykorzystać do marynowania kurczaka.
Dzięki portalowi Uroda i Zdrowie dostałam taki zestaw do przetestowania marynaty robionej właśnie na bazie kostki rosołowej.
Faktycznie to moje pierwsze wykorzystanie rosołku do takiego zadania, wypróbowałam, przetestowałam na członkach rodziny i sama nie wiem czy to ja jestem taką kulinarną bestią, czy co, ale obiad był smakowity.
Nie byłabym sobą gdybym przepisu szefa kuchni Knorr trochę nie zmieniła, ale w końcu nie sztuką jest naśladować, sztuką jest inspirować się dobrymi wzorami.
Zrobiłam marynatę z kostki rosołowej, oliwy i ostrej, węgierskiej pasty paprykowej.
W jednej części marynowałam plastry piersi z kurczaka, w drugiej plastry warzyw. W tym wypadku była to marchewka, kabaczek i por, miała być jeszcze papryka, ale jakiś domowy skrytożerca pozbawił mnie przyjemności dodania czerwonego elementu do warzywnego bukietu.
Na oddzielnych patelniach krótko smażyłam opatulone w mące plastry kurczaka oraz zamarynowane warzywa, do tego kilka ziemniaczków i danie gotowe.
Próbowałyście już takiego sposobu marynowania mięsa? Pewnie dobrze się on też sprawdzi na szaszłykach z grilla, muszę to jeszcze w tym roku wypróbować, teraz ma być kilka ciepłych, słonecznych dni, a znajomi do naszego domku w górach zaglądają teraz często i gęsto. Będzie smakowicie.
Pozdrawiam
Margaretka
staram się nie korzystać z kostek z knorra
OdpowiedzUsuń__________________
a u mnie? outfit w najgorętszym kolorze sezonu jesień/zima
Dobry pomysł z tymi warzywami, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam takiego sposobu, ale wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńApetycznie to wygląda, aż zrobiłam się głodna.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam takiego sposobu marynowania, ale reklamę pamiętam, Twoje danie wygląda apetycznie, świetny pomysł na marchewkę w takiej smażonej postaci :)
OdpowiedzUsuńTeż dostałam się do testu na urodaizdrowie.Nie pomyślałam,ze można zamarynować w kostce warzywa.Fajny POMYSŁ.
OdpowiedzUsuńWidzę,że Ty już OBIAD ugotowałaś - ja mam w planach wykorzystać ten zestaw w SOBOTĘ :)
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony olej, a przepis - wypróbuje, a jakże! dzięki za te miłe słowa i optymizm i... paskowa niesubordynację :) buziaki!
OdpowiedzUsuńale wyglada smacznie!
OdpowiedzUsuńhttp://villemo20.blogspot.com/