Hej Moje Drogie!
Postaram się nie słodzić w tym poście, choć przyznaję się, nie będzie to proste.
Cukier krzepi (Melchior Wańkowicz), chyba najstarszy, a na pewno jeden z najbardziej docenianych sloganów reklamowych w Polsce, niestety nie mówi do końca prawdy.
Krzepi na moment, a potem co? Kalorie, wałeczki, nie mówiąc już o hipoglikemii czy cukrzycy.
O tym cukrze dotąd prawie w ogóle nic nie wiedziałam.
Nie zastanawiałam się nad zastępowaniem cukru innymi zamiennikami, wszelkie aspargany omijam bardzo, bardzo szerokim łukiem.
Dotąd moje jedyne, ciut prozdrowotne zachowanie to zamiana białego cukru na ponoć odrobinę zdrowszy, brązowy, trzcinowy.
Wszystko co słodkie lubiłam, lubię, i zanosi się na to, że dalej lubić będę, więc kiedy od sklepu ze zdrowymi i naturalnymi produktami ViVio dostałam propozycję zapoznania się i wypróbowania tej, dla mnie nowości, jako ciekawa (ale nie ciekawska) wszystkiego bestia, oczywiście poczułam się zaintrygowana.
Trochę mrozi mnie nazwa KSYLITOL, dla mnie brzmi co najmniej odpychająco, chemicznie i w ogóle niesympatycznie, ba, kawa z ksylitolem - makabra.
Na szczęście obowiązuje jeszcze druga nazwa; CUKIER BRZOZOWY i właśnie jej ja trzymam się jak niepodległości.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zagłębiła się w literaturze tak zwanej fachowej i nie przeczytała o nim wszystkich (no, może prawie wszystkich) informacji.
Z chemii w szkole orłem, ha nawet wróblem nie byłam, więc to, jaka to ilość atomów węgla odróżnia go od fruktoz czy glukoz z lekka mi zwisa, dla mnie ważne jest to, że pozyskiwany jest głównie z drzewa brzozy, że wpadli na to dawno temu Finowie i że to produkt równie naturalny, ale znacznie zdrowszy od tradycyjnego cukru.
Ma ośmiokrotnie niższy współczynnik glikemiczny i co równie ważne dla mnie, w przeciwieństwie do klasyka, nie zakwasza organizmu, bo daje odczyn zasadowy czyli obojętny.
Chcecie jeszcze kilku pozytywów o tym cukrze, proszę bardzo. Działa bakteriobójczo, zwiększa przyswajanie wapnia ( na pohybel osteoperozie), ma działanie przeciwpróchnicze, leczy zajady i zapalenia w jamie ustnej, pomaga przy kłopotach z wypróżnianiem (dobre!), a nawet odświeża oddech. Dowiedziono, że ma właściwości opóźniające procesy starzenia się organizmu. Wystarczy?
Z wyglądu i ze smaku to właściwie taki sam cukier jak ten nasz biały, z buraków cukrowych. W kawie ani w różnych herbatach nie wyczuwam żadnej różnicy, poza tym, że sypie się go znacznie mniej niż klasyka, bo wyraźnie jest słodszy.
Ja i moi domownicy używamy go właściwie tylko do słodzenia wszelkich napojów, choć można i wykorzystywać go do deserów czy pieczenia ciast.
I tu ważna informacja. Nie zrobimy z nim ciasta drożdżowego, bo drożdże na nim nie wyrosną, nie zrobimy wina, nalewki, czy nawet octu jabłkowego, bo cukier brzozowy, z tego co wyczytałam, po prostu niszczy bakterie i drożdże.
No i co Dziewczyny? Przestawiamy się na ten cukier? Moim zdaniem to bardzo ciekawa alternatywa dla łasuchów, nie mówiąc już o osobach, które ze względów zdrowotnych powinny pomyśleć czy tego nie zrobić.
Polecam Wam, TUTAJ cukier kupicie we względnie rozsądnej, żeby nie powiedzieć korzystnej cenie, bo przecież miałam nie słodzić, nikomu! A cena, 37 zł niestety spora, na osłodę jest to, że mój cukier brzozowy znika bardzo wolno, bo wyraźnie mniej trzeba go użyć, żeby słodkie było słodkie.
Postaram się nie słodzić w tym poście, choć przyznaję się, nie będzie to proste.
Cukier krzepi (Melchior Wańkowicz), chyba najstarszy, a na pewno jeden z najbardziej docenianych sloganów reklamowych w Polsce, niestety nie mówi do końca prawdy.
Krzepi na moment, a potem co? Kalorie, wałeczki, nie mówiąc już o hipoglikemii czy cukrzycy.
O tym cukrze dotąd prawie w ogóle nic nie wiedziałam.
Nie zastanawiałam się nad zastępowaniem cukru innymi zamiennikami, wszelkie aspargany omijam bardzo, bardzo szerokim łukiem.
Dotąd moje jedyne, ciut prozdrowotne zachowanie to zamiana białego cukru na ponoć odrobinę zdrowszy, brązowy, trzcinowy.
Wszystko co słodkie lubiłam, lubię, i zanosi się na to, że dalej lubić będę, więc kiedy od sklepu ze zdrowymi i naturalnymi produktami ViVio dostałam propozycję zapoznania się i wypróbowania tej, dla mnie nowości, jako ciekawa (ale nie ciekawska) wszystkiego bestia, oczywiście poczułam się zaintrygowana.
Trochę mrozi mnie nazwa KSYLITOL, dla mnie brzmi co najmniej odpychająco, chemicznie i w ogóle niesympatycznie, ba, kawa z ksylitolem - makabra.
Na szczęście obowiązuje jeszcze druga nazwa; CUKIER BRZOZOWY i właśnie jej ja trzymam się jak niepodległości.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zagłębiła się w literaturze tak zwanej fachowej i nie przeczytała o nim wszystkich (no, może prawie wszystkich) informacji.
Z chemii w szkole orłem, ha nawet wróblem nie byłam, więc to, jaka to ilość atomów węgla odróżnia go od fruktoz czy glukoz z lekka mi zwisa, dla mnie ważne jest to, że pozyskiwany jest głównie z drzewa brzozy, że wpadli na to dawno temu Finowie i że to produkt równie naturalny, ale znacznie zdrowszy od tradycyjnego cukru.
Ma ośmiokrotnie niższy współczynnik glikemiczny i co równie ważne dla mnie, w przeciwieństwie do klasyka, nie zakwasza organizmu, bo daje odczyn zasadowy czyli obojętny.
Chcecie jeszcze kilku pozytywów o tym cukrze, proszę bardzo. Działa bakteriobójczo, zwiększa przyswajanie wapnia ( na pohybel osteoperozie), ma działanie przeciwpróchnicze, leczy zajady i zapalenia w jamie ustnej, pomaga przy kłopotach z wypróżnianiem (dobre!), a nawet odświeża oddech. Dowiedziono, że ma właściwości opóźniające procesy starzenia się organizmu. Wystarczy?
Z wyglądu i ze smaku to właściwie taki sam cukier jak ten nasz biały, z buraków cukrowych. W kawie ani w różnych herbatach nie wyczuwam żadnej różnicy, poza tym, że sypie się go znacznie mniej niż klasyka, bo wyraźnie jest słodszy.
Ja i moi domownicy używamy go właściwie tylko do słodzenia wszelkich napojów, choć można i wykorzystywać go do deserów czy pieczenia ciast.
I tu ważna informacja. Nie zrobimy z nim ciasta drożdżowego, bo drożdże na nim nie wyrosną, nie zrobimy wina, nalewki, czy nawet octu jabłkowego, bo cukier brzozowy, z tego co wyczytałam, po prostu niszczy bakterie i drożdże.
No i co Dziewczyny? Przestawiamy się na ten cukier? Moim zdaniem to bardzo ciekawa alternatywa dla łasuchów, nie mówiąc już o osobach, które ze względów zdrowotnych powinny pomyśleć czy tego nie zrobić.
Słodka chwila z Bridget... ha, ona ma już 50 lat! Czytałyście trzecią część? |
Pozdrawiam
Margaretka
Ja nie słodzę ani kawy ani herbaty więc cukier jakikolwiek jest mi zbędny do szczęścia ;))
OdpowiedzUsuńJa też przez lata nie słodziłam kawy, ale jakiś czas temu zaczęłam niezbyt dobrze się po takiej czuć, a na kawę dalej miałam ochotę, zauważyłam, że lekko osłodzona jest dla mnie bardziej "zjadliwa", szczególnie ta ranna, na otwarcie oczu :)
UsuńPonoć kawa z cukrem jest nawet zdrowsza ale ja nie zdzierżę ;))
Usuńw każdym razie czytałam gdzieś, żeby nie pić czarnej, niesłodzonej kawy, jeśli już to w towarzystwie małej słodkiej przegryzki, ja lata piłam z mlekiem, bez cukru :)
Usuńja również nie słodzę kawy i herbaty, ale warto wiedzieć, że coś takiego można dostać, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńGosiu, i ja pozdrawiam Ciebie i Maleństwo :)
UsuńBardzo ładna łyżeczka do cukru :)
OdpowiedzUsuńdzięki, mam takich sześć, to stara, rodzinna pamiątka :)
UsuńZ uwagi na jego cenę, używam go tylko do słodzenia napojów, jakbym miała używać do wypieków to mogłabym zbankrutować. Ale fakt, to świetna alternatywa dla zwykłego cukru.
OdpowiedzUsuńto tak jak ja :)
UsuńCoś tam słyszałam o tym cukrze, ale nie wiedziałam, że taki korzystny dla zdrowia. Muszę się bliżej mu przyjrzeć i pewnie go kupię,ale ta cena, też będzie tylko do kawy i herbaty :)
OdpowiedzUsuńcałuski Kochana
faktycznie, dla mnie też za drogi, żeby używać go do innych celów niż oszczędnego słodzenia :)
UsuńOd razu jak przeczytałam nazwę skojarzyło mi się z chemią. Myślałam, że to już takie moje zboczenie w klasie biol-chem, ale widzę, że tobie też :)
OdpowiedzUsuńoj, tak :)
UsuńTeż jakoś dotąd przestawiłam się jedynie na brązowy cukier :) Właściwie herbaty i kawy też już nie słodzę, ale może dla zdrowia gości uzupełnię swoją cukierniczkę w polecany przez Ciebie cukier.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
ja też różnie, raz słodzę, raz nie, rano lubię mocną kawę z odrobiną cukru :)
Usuńja nie słodzę nic choc ciezko bylo się przyzwyczaić :)
OdpowiedzUsuńa ja z kolei w drugą stronę, właściwie od nastolatki nigdy nie słodziłam, teraz lubię czasem smak słodkiej kawy :)
UsuńJa nie słodzę już dłuuuuugo. Bardzo sporadycznie, dosłownie raz na miesiąc łyżeczkę do herbaty. Aczkolwiek nazwa ? Bardzo odpychająca :P
OdpowiedzUsuńwidzę, że to Tobie ten KSYLITOL nie pasuje :)
UsuńPopatrz, taki sprytny, a ja nic nie wiedziałam o tym cukrze, kupię go, koniecznie :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że skorzystałaś z mojego postu :)
UsuńWłaśnie zastanawiam się nad wykluczeniem cukru z diety, muszę się koniecznie zaopatrzyć w ksylitol i zobaczymy, co będzie ;)
OdpowiedzUsuńja nie mogę powiedzieć, że to właśnie od tego cukru czuję się ostatnio lepiej, więcej we mnie wigoru pomimo jesiennej już pogody, ale pewnie coś jest na rzeczy :)
Usuńja napojów nie słodzę wcale, jakoś nie tęsknię za smakiem cukru :) a w lecie rozkoszowałam się stewią z ogródka rodzicielki, idealny zamiennik cukru :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o stewii, w przyszłym roku też ją spróbuję wysiać w ogródku :)
UsuńA jak Ci się podoba nowa Bridget?
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, w kilku momentach śmiałam się głośno,
UsuńOj o ksylitolu naczytałam się już sporo samego dobrego, ja do kawki używam.
OdpowiedzUsuńmógłby być trochę tańszy, wtedy też pokusiłabym się o jakiś mały, zgrabny torcik na ksylitolu :)
UsuńJa praktycznie nie słodzę, ale do ciast by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńtylko ta cena :)
UsuńNo i slodko sie zrobilo :).
OdpowiedzUsuńcukier już tak ma :)
UsuńKupuje cukier brzozowy od pół roku. Korzystam z jego dobrodziejstwa na zmianę słodząc miodem. Super ze teraz w końcu jest alternatywa . Niestety zwykły cukier to trucizna którą trzeba mocno ograniczyć.
OdpowiedzUsuńja też będę go teraz zawsze miała w cukiernicy, inwestowanie w zdrowe produkty zawsze się opłaca :)
UsuńJa staram się bardzo mało słodzić,ale moj znajomy słodzi herbatę i kawę 7 łyżeczek;))
OdpowiedzUsuńnie wiem jak on to potrafi wypić;)
też znam kilku takich szaleńców :)
UsuńJa praktycznie niczego nie słodzę, więc używam zwykłego cukru. Raz na jakiś czas na pewno nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie próbowałam takiego cukru jeszcze. Ostatnio więcej ćwiczę, staram się też ograniczać cukier. Chociaż herbatka z cukrem i cytryną to jest to!!! :)
OdpowiedzUsuńp.s. czytałam III cz. Bridget, mam nawet swój egzemplarz w domu :) podoba Ci się? przyjemna lektura
pewnie, że tak, kilka sytuacji genialnych, uchichrałam się jak fretka, ciekawa jestem czy będzie to sfilmowane, żal tylko, że Marka już nie ma :)
UsuńMam ksylitol, używamy go wszyscy w domu, polecam szczególnie jak ktoś ma kłopoty z wyższym cukrem we krwi, od razu wyniki się poprawiają.
OdpowiedzUsuń