Hej Moje Drogie!
Cóż, w dalszym ciągu perfumy mają mnie w swojej mocy. Miła moc, nie powiem, więc poddaję się jej bez gadania i narzekania, wręcz przeciwnie, podążam w świat zapachów z całkiem niekłamaną miłością.
Dzisiaj ciąg dalszy moich propozycji zapachowych.
Tym razem muszę zająć się tymi, którzy ponoć pochodzą z Marsa, jeśli my, pięknoty i ślicznoty wszelkiej maści za kolebkę mamy Wenus. A tak mówią.
Mężczyzna też człowiek, próżność i kokieterię, ale i elegancję też ceni, już dawno przestał sądzić, że zdobi go tylko natura i samczy zapach, więc i perfumy docenia. I całe szczęście!
Jedni faceci dbają o swoją zapachową toaletkę osobiście, innym jakiś nietuzinkowy i ponętny zapach zamknięty w kuszącej buteleczce podać trzeba na tacy, a ja dzisiaj jak na tacy podaję Wam garść tego i owego o wodzie toaletowej właśnie dla panów.
Linia głowy - grejpfrut, zielone jabłko, tymianek, bergamotka, mięta, bazylia, cedrowe listki
Linia serca - jaśmin, szałwia, geranium, lawenda, drzewo cedrowe, paczula, goździk
Linia podstawy - jodła, drzewo sandałowe, piżmo, mech dębu, wetiweria
Pokażę Wam jeszcze, moje drogie, jakie ja mam plany związane z prezentem dla siebie. Wolę nie polegać na nosie mojego męża, nie żeby był jakiś felerny, ale wolę trzymać rękę na pulsie, więc nieśmiało pokazałam mu jaki zapach mi się marzy.
Tegoroczna, jeszcze cieplutka nowość od Givenchy, Ange ou Demon La Secret 2014. Obwąchałam to cudo ze wszystkich stron w perfumerii w bielskiej Sferze, zapach dla mnie marzonko, więc mojego prywatnego Mikołaja, albo Aniołka spróbuję skierować tu na zakupy, bo cena znacznie bardziej do przełknięcia niż w stacjonarnych:
A może znacie już tego Hugo Bossa?
Ciekawa jestem Waszych zapachowych faworytów.
Cóż, w dalszym ciągu perfumy mają mnie w swojej mocy. Miła moc, nie powiem, więc poddaję się jej bez gadania i narzekania, wręcz przeciwnie, podążam w świat zapachów z całkiem niekłamaną miłością.
Dzisiaj ciąg dalszy moich propozycji zapachowych.
Tym razem muszę zająć się tymi, którzy ponoć pochodzą z Marsa, jeśli my, pięknoty i ślicznoty wszelkiej maści za kolebkę mamy Wenus. A tak mówią.
Mężczyzna też człowiek, próżność i kokieterię, ale i elegancję też ceni, już dawno przestał sądzić, że zdobi go tylko natura i samczy zapach, więc i perfumy docenia. I całe szczęście!
Jedni faceci dbają o swoją zapachową toaletkę osobiście, innym jakiś nietuzinkowy i ponętny zapach zamknięty w kuszącej buteleczce podać trzeba na tacy, a ja dzisiaj jak na tacy podaję Wam garść tego i owego o wodzie toaletowej właśnie dla panów.
Za dwa dni Mikołajki, za dwa tygodnie święta, więc pora na czynienie planów prezentowych w pełnym, świątecznym rozkwicie.
Podejrzewam, że nasz duży chłopczyk z dużą radością 6 grudnia przyjmie z rąk Mikołaja lub w Wigilię wygrzebie z aniołkowych, podchoinkowych czeluści taki mały, ale jakże czarowny prezent.
Ten zapach został wprowadzony na rynek w 1995 roku, udany i chętnie noszony przez panów, dalej ma się dobrze i nic nie wskazuje na to, by jego popularność miała się kończyć. Nie schodzi z listy bestsellerów od lat i pewnie na tej liście jeszcze długo pobędzie.
To zapach raczej dzienny, niezobowiązujący, bez fajerwerków, ale z klasą. Odpowiedni na każdą porę roku i na każdą okazję. A panowie cenią sobie taką zapachową solidność.
Czasem ten zapach Hugo Bossa nazywany jest Army, podejrzewam, że to w związku ze stylizacją kartonika i tej ciekawie wykończonej zakrętki, klimaty faktycznie trochę wojskowo - mundurowe.
Nie wiem, myślę, że nie każdego faceta ciągnie w kamasze, choć cała militarna otoczka to już robi na nich wrażenie, za to stare, ale jare przysłowie o tym, że za mundurem panny sznurem, pozwala przypuszczać, że zapach to dla nas kobitek też ponętny.
Aż się przestraszyłam teraz, czy za moim chłopem pachnącym tym Hugo Bossem za bardzo ten sznur się nie ciągnie, oj trzeba się temu przyjrzeć i w razie czego przykręcić kurek (psikany) tego flakonika.
Sam zapach, w typie tych orzeźwiających, lekko korzenny, z nutą lawendy i bursztynu, choć i wyraźne cytrusowe tony też znalazły się w tej kompozycji. W tle pobrzmiewa też zapach mokrego lasu i pikantnie pachnących liści, ale i jakiejś morskiej bryzy, więc i o nietuzinkowym polocie twórców tej kompozycji śmiało Wam donoszę.
Nie będę precyzyjnie wymieniać poszczególnych składników tej kompozycji, mi to zawsze mało mówi i i tak nie pozwala na wyobrażenie sobie zapachu.
Trójnutowy układ i tu przechodzi z fazy w fazę pięknie, ciekawie i niezwykle męsko.
Albo, niech będzie, niech wszystko co znalazło się w tej kompozycji będzie wymienione:
Linia głowy - grejpfrut, zielone jabłko, tymianek, bergamotka, mięta, bazylia, cedrowe listki
Linia serca - jaśmin, szałwia, geranium, lawenda, drzewo cedrowe, paczula, goździk
Linia podstawy - jodła, drzewo sandałowe, piżmo, mech dębu, wetiweria
I co? Brzmi ciekawie? A wierzcie mi, że i pachnie nieźle.
Trwałość, jak to mówi mąż, w górnych granicach przyzwoitości, spokojnie można liczyć na 5-6 godzin.
O przybliżenie i zrecenzowanie tego zapachu zostałam poproszona przez Perfumy-Perfumeria.pl, chcę właśnie tam zaprosić Was do ewentualnych zakupów.
Adres to solidny, dobrze oceniany przez klientów i z bardzo przyzwoitymi cenami.
Tegoroczna, jeszcze cieplutka nowość od Givenchy, Ange ou Demon La Secret 2014. Obwąchałam to cudo ze wszystkich stron w perfumerii w bielskiej Sferze, zapach dla mnie marzonko, więc mojego prywatnego Mikołaja, albo Aniołka spróbuję skierować tu na zakupy, bo cena znacznie bardziej do przełknięcia niż w stacjonarnych:
A może znacie już tego Hugo Bossa?
Ciekawa jestem Waszych zapachowych faworytów.
Pozdrawiam
Margaretka
Zastanawiam się nad prezentem dla mojego faceta, może to dobry pomysł? On jest właśnie z tych zafascynowanych wojskiem, militariami. )) buziaki
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem to bardzo fajny, klasycznie męski ale i nowoczesny zapach :)
Usuńfajnie tu :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie w wolnej chwili :)
miło mi :)
UsuńBardzo ciekawy zapach. Mojemu by się spodobał.
OdpowiedzUsuńnie jest zbytnio odjechany, taki z klasą i finezją :)
UsuńA ja mysle, ze taka "wojskowosc" przypadnie do gustu nie tylko jego miłośnikom :)
OdpowiedzUsuńtaką wojskowość to i ja, pacyfistka mogę polubić :)
UsuńMój miał go kiedyś i bardzo lubił, a może zrobić mu niespodziankę i kupić, pewnie byłby zadowolony :)
OdpowiedzUsuńfaceci z reguły są tradycjonalistami, lubią to co już poznali, ha, ha
Usuńklasyka do której chętnie się wraca :)
OdpowiedzUsuńoj, tak, ten Boss to już klasyka :)
Usuńja mam hgo bos orange i poelcam każdemu jest przecudny :D
OdpowiedzUsuńpewnie też jest świetny :)
UsuńZnam ten zapach i jest nawet nawet :)
OdpowiedzUsuńCiekawy zapach :) teraz szał na prezenty, a mój lubi dostawać pachnidła :)
OdpowiedzUsuńpachnidełka to świetny prezent, byle tylko spasował temu, kto ma go dostać :)
UsuńJaki ciekawy flakonik :)
OdpowiedzUsuńświetny blog ♥
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie chyba po raz pierwszy prawda? Ale na pewno nie ostatni !
Zapraszam do mnie ;)
Miałam okazję poznać ten zapach - jest na prawdę przyjemny :)
OdpowiedzUsuńteż mi się podoba, lubię jak mój nim pachnie :)
Usuńperfumeria.pl jest extra - też stamtąd zamawiamy:)
OdpowiedzUsuńdokładnie, bardzo dobry adres, kupić można prawie każde perfumy, a ceny jednak znacznie niższe, porównywałam z douglasem i sephorą, w większości są duże różnice, nawet jak wliczymy wszelkie promocje i upusty :)
UsuńZastanawiam się nad kupnem tych perfum dla mojego faceta. Ciekawe.
OdpowiedzUsuńklasyka zawsze się obroni :)
UsuńNie znam tego zapachu,ale na pewno jest trwały:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio bardzo polubiłam zapach grapefruita, ale póki co w olejkach eterycznych :)
OdpowiedzUsuń