Hej Dziewczyny!
Dzisiaj post z cyklu coś z niczego, a dokładniej recykling w pełnej krasie.
Urządzanie domu trwa u mnie w najlepsze, mieć by się chciało wszystko i jeszcze więcej, a worek z pieniędzmi ma u mnie rozmiar woreczka, sakiewki, sakiewiątka.
Na szczęście uwielbiam rzeczy tak zwane "coś z niczego", jestem dumna jak paw, kiedy siądę sobie i patrzę na efekt mojej pracy.
Szaleję więc z europaletami, meble z jakąś tam metryką przemalowuję, przecieram, shabby chic święci u mnie ostatnio tryumfy, a dzisiaj muszę Wam pokazać moje dywanowe dzieło.
Zaczynałam mając w planie dywanik, pisałam o nim w tym poście:
ale okazało się, że pomimo dziesiątek godzin spędzonych na wdychaniu gorącego kleju, palcach w bąbelkach raz większych, raz mniejszych, dywanik mogę śmiało powiększyć do rozmiaru całkiem konkretnego dywanu.
Czekam teraz cieplejszych dni i werandowanie się na tarasie, bo kolejny dywan już zamówiony.
Dzisiejszy wschód słońca, na horyzoncie Tatry, nie mogłam sobie odmówić dorzucenia tej fotki, bo cały czas jeszcze jestem pod urokiem okolicy i widoków.
Dzisiaj post z cyklu coś z niczego, a dokładniej recykling w pełnej krasie.
Urządzanie domu trwa u mnie w najlepsze, mieć by się chciało wszystko i jeszcze więcej, a worek z pieniędzmi ma u mnie rozmiar woreczka, sakiewki, sakiewiątka.
Na szczęście uwielbiam rzeczy tak zwane "coś z niczego", jestem dumna jak paw, kiedy siądę sobie i patrzę na efekt mojej pracy.
Szaleję więc z europaletami, meble z jakąś tam metryką przemalowuję, przecieram, shabby chic święci u mnie ostatnio tryumfy, a dzisiaj muszę Wam pokazać moje dywanowe dzieło.
Pers to nie jest, ale mięciutka miła wełna a i owszem, bo całość zrobiona z wełnianych, starych swetrów.
Ogołociłam znajomych i rodzinkę, moje, nielubiane już swetrzycha też wylądowały na podłodze i w nowym wydaniu mają się całkiem, całkiem.Zaczynałam mając w planie dywanik, pisałam o nim w tym poście:
ale okazało się, że pomimo dziesiątek godzin spędzonych na wdychaniu gorącego kleju, palcach w bąbelkach raz większych, raz mniejszych, dywanik mogę śmiało powiększyć do rozmiaru całkiem konkretnego dywanu.
Czekam teraz cieplejszych dni i werandowanie się na tarasie, bo kolejny dywan już zamówiony.
Dzisiejszy wschód słońca, na horyzoncie Tatry, nie mogłam sobie odmówić dorzucenia tej fotki, bo cały czas jeszcze jestem pod urokiem okolicy i widoków.
Pozdrawiam Was cieplutko, wiosennie
Margaretka
Szacun :)
OdpowiedzUsuńdzięk :)
UsuńStworzyłaś piękny dywan, jestem nim zachwycona!!! Nie dość, że świetny pomysł to jeszcze wykonanie wspaniałe. SUPER!!!
OdpowiedzUsuńjak się cieszę, że Ci się podoba, dzięki :)
Usuńpięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńprawda?, myślę, że tak :)
UsuńŚwietny jest :)
OdpowiedzUsuńdywan jest zachwycający:)))
OdpowiedzUsuńZaglądam do Ciebie ciekawa jakiegoś nowego kosmetyku a tu proszę, takie cudo, jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Sara
Sara, dzięki, zaglądaj proszę :)
Usuńcałuski
Efekt końcowy genialny <3
OdpowiedzUsuńwszyscy, którzy wpadają do mnie zwracają na niego uwagę :)
UsuńWcale się nie dziwię, nikt takiego nie ma, cudny i oryginalny ;)
Usuńsuper Ci to wyszlo :D
OdpowiedzUsuńdzięki
Usuńniesamowite, musiałaś mieć dużo cierpliwości aby stworzyć takie cudo
OdpowiedzUsuńna szczęście miałam super zabawę z kolorami więc jakoś tą dłubaninę wytrzymałam :)
Usuńchyba po prostu lubisz takie robótki , mnie by przy tym co trzasło ;)
Usuńmiałam też takie momenty :)
UsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńTeż lubię odnawiać, przerabiać, tworzyć, ale Twój dywanik jest bezkonkurencyjny! :-)
dzięki, takie przeróbki całkiem fajnie też odstresowują,
UsuńBardzo to pomysłowe. Ale musiałaś się narobić, ale efekt świetny.
OdpowiedzUsuńnajgorsze było połączenie wszystkich elementów w całość, to mnie najbardziej wynudziło :)
UsuńCudowny dywanik! Możesz otworzyć sklep ":)
OdpowiedzUsuńszybko bym poszła z torbami, dłubanina niezapłacona :)
UsuńPiekny dywanik i co najlepsze, nikt takiego nie ma :D Pozazdroscic talentu :)
OdpowiedzUsuńa to, że jedyny taki to dla mnie bardzo cenne, uwielbiam rzeczy inne niż standard :)
UsuńMargaretko jesteś wielka, duży szacun, piękny!!!
OdpowiedzUsuńdzięki Nelinko
UsuńWow, ale cudo, jedyny w swoim rodzaju, robi wrażenie ;
OdpowiedzUsuń:)
UsuńG E N I A L N Y !!! Też taki chcę ale cierpliwość to u mnie towar deficytowy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
też nie jestem cierpliwą osobą, a tu elementy tak szubko przybywały i zestawianie kolorów na tyle mnie wciągało, że dałam radę :)
Usuńcałuski
Jestem pod wrażeniem. Super!
OdpowiedzUsuńJeju, przepiękny! Możesz mieć satysfakcję, bo nikt inny nie będzie takiego miał w domu :) Wygląda niebanalnie i świetnie pasuje do całego pomieszczenia :)
OdpowiedzUsuńdzięki, właśnie, jestem dumna, że mam taki niepowtarzalny "egzemplarz"
Usuńpozdrawiam
Jaki piękny dywanik!:)
OdpowiedzUsuńCudowny dywan ! :)
OdpowiedzUsuńWow, podziwiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wyglada! Jestem pod wrazeniem!
OdpowiedzUsuńŚwietny ten dywanik <3
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wrażeniem! Też bym chciała mieć taki wyjątkowy i oryginalny dywan ;)
OdpowiedzUsuńPiękny projekt, masz niesamowity talent! Żałuję, że nie jestem niestety tak uzdolniona, bo nie ukrywam, że jestem ogromną fanką dywanów. Na szczęście natrafiłam niedawno na świetnie zaopatrzony sklep internetowy, w którym można kupować m.in. dywaniki do przedpokoju na wymiar. Skusiłam się na nie i jestem zachwycona tym jak łatwo można utrzymać je w czystości!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł <3 Moim zdaniem jest to idealna wykładzina podłogowa dywanowa właśnie na naszych czworonożnych przyjaciół. Mój burbon wylegiwałby się na niej całymi dniami.
OdpowiedzUsuń