Hej Dziewczyny!
No i jest lato, piękna pogoda, wakacje, można chcieć czegoś jeszcze do szczęścia?
Oj, parę rzeczy (potrzeb) pewnie by się znalazło.
Dzisiaj o takiej drobnostce, ale całkiem wydajnie podnoszącej komfort dnia codziennego, co ja mówię drobnostce, to taki umilacz ranków i wieczorów, za całe 8 złociszy, a relaks, dopieszczenie, że nie wspomnę - domycie, fundujemy sobie w towarzystwie sympatycznego zapachu zielonej herbaty.
Kolejny produkt BingoSpa, tym razem będę o mało co tylko achać i ochać.
Napisałam już o bardzo przyjemnej cenie, wspomnę o rozsądnej ilości produktu, bo butelka zawiera 300 ml gęstego, dobrze utrzymującego się na gąbce, dłoni, rękawiczce-myjce żelu, żadne ściekanie nie ma tu racji bytu, więc żel jest przez to w 100% wykorzystany.
O kształcie butelki ja z uporem maniaka będę pisała, że fajny, mam jakąś słabość do tej trochę staromodnej, jakby trochę aptekarskiej formy opakowania, korek przeboleję, choć mój egzemplarz tym razem faktycznie zakręca się z dużymi oporami. Tym razem BingoSpa odstąpiło od papierowej naklejki na rzecz nowoczesnego foliowego nadruku, co z jednej strony jest dużym plusem, bo teraz jest znacznie bardziej trwale i higienicznie, ale z drugiej troszkę pozbawiło butelkę tego nietuzinkowego, trochę niegdysiejszego looku.
No i dogódź tu wszystkim, bądź tu mądry i pisz wiersze.
Podoba mi się też kolorek żelu, taki cukierkowy, smakowity, idealnie pogodny odcień jaśniutkiej zieleni, chciałoby się powiedzieć cudna mięta, ale w tym wypadku to cudna zielona herbata.
Zupełnie przyzwoitą ocenę muszę też wystawić zapachowi; bardzo sympatyczny, nie natarczywy, nie sztuczny, mycie przy pomocy tego zielonego osobnika daje dużą przyjemność, bo eleganckich wonności mamy tu pod dostatkiem. Niestety chwilę po umyciu zapach ze skóry znika, w tej kwestii żel algowy nie jest mistrzuniem.
Samo clou zadań żelu, czyli mycie, pienienie się, nawilżanie, wygładzanie jest też całkiem fajne. Nie mogę złego słowa powiedzieć na jakość, która w mojej ocenia jest bardzo przyzwoita i co w tym momencie muszę dodać, żel nie powoduje uczucia ściągania, wysuszenia skóry, choć oczywiście po myciu ja skórę muszę i tak potraktować jakimś nawilżaczem-pielęgniaczem.
Króciutka notka producenta:
Bez dwóch zdań polecam Wam tę zielono-herbacianą ślicznotkę, lubi się ją za całokształt, w tym za zapach, urodę i myju-myju w szczególe, więc jak spotkacie to kupujcie,
a spotkacie na pewno w
TUTAJ.
Teraz czas już na chwil kilka w mojej Bardzo Kobiecej Galerii.
Jeszcze raz obrazy holenderskiego malarzaHesther'a van Doornum'a, tym razem można powiedzieć, że w swojej urodzie jak najbardziej w tematyce również okołokąpielowej.
No i jest lato, piękna pogoda, wakacje, można chcieć czegoś jeszcze do szczęścia?
Oj, parę rzeczy (potrzeb) pewnie by się znalazło.
Dzisiaj o takiej drobnostce, ale całkiem wydajnie podnoszącej komfort dnia codziennego, co ja mówię drobnostce, to taki umilacz ranków i wieczorów, za całe 8 złociszy, a relaks, dopieszczenie, że nie wspomnę - domycie, fundujemy sobie w towarzystwie sympatycznego zapachu zielonej herbaty.
Kolejny produkt BingoSpa, tym razem będę o mało co tylko achać i ochać.
Napisałam już o bardzo przyjemnej cenie, wspomnę o rozsądnej ilości produktu, bo butelka zawiera 300 ml gęstego, dobrze utrzymującego się na gąbce, dłoni, rękawiczce-myjce żelu, żadne ściekanie nie ma tu racji bytu, więc żel jest przez to w 100% wykorzystany.
O kształcie butelki ja z uporem maniaka będę pisała, że fajny, mam jakąś słabość do tej trochę staromodnej, jakby trochę aptekarskiej formy opakowania, korek przeboleję, choć mój egzemplarz tym razem faktycznie zakręca się z dużymi oporami. Tym razem BingoSpa odstąpiło od papierowej naklejki na rzecz nowoczesnego foliowego nadruku, co z jednej strony jest dużym plusem, bo teraz jest znacznie bardziej trwale i higienicznie, ale z drugiej troszkę pozbawiło butelkę tego nietuzinkowego, trochę niegdysiejszego looku.
No i dogódź tu wszystkim, bądź tu mądry i pisz wiersze.
Podoba mi się też kolorek żelu, taki cukierkowy, smakowity, idealnie pogodny odcień jaśniutkiej zieleni, chciałoby się powiedzieć cudna mięta, ale w tym wypadku to cudna zielona herbata.
Zupełnie przyzwoitą ocenę muszę też wystawić zapachowi; bardzo sympatyczny, nie natarczywy, nie sztuczny, mycie przy pomocy tego zielonego osobnika daje dużą przyjemność, bo eleganckich wonności mamy tu pod dostatkiem. Niestety chwilę po umyciu zapach ze skóry znika, w tej kwestii żel algowy nie jest mistrzuniem.
Samo clou zadań żelu, czyli mycie, pienienie się, nawilżanie, wygładzanie jest też całkiem fajne. Nie mogę złego słowa powiedzieć na jakość, która w mojej ocenia jest bardzo przyzwoita i co w tym momencie muszę dodać, żel nie powoduje uczucia ściągania, wysuszenia skóry, choć oczywiście po myciu ja skórę muszę i tak potraktować jakimś nawilżaczem-pielęgniaczem.
Króciutka notka producenta:
Delikatnie kremowe algi BingoSpa pod prysznic w formule żelu, z odświeżającą zieloną herbatą.
Algi dostarczają skórze mnóstwa odżywczych substancji i minerałów: witaminy grupy B, witamina C chroniąca przed wolnymi rodnikami, aminokwasy zapewniające skórze właściwe nawilżenie i wiele innych, z których Twoja skóra będzie zadowolona.
Kremowa piana BingoSpa zostawi na Twojej skórze uczucie świeżości i rześkości, a Ty będziesz się cieszyć dobrym samopoczuciem do następnej kąpieli.
Bez dwóch zdań polecam Wam tę zielono-herbacianą ślicznotkę, lubi się ją za całokształt, w tym za zapach, urodę i myju-myju w szczególe, więc jak spotkacie to kupujcie,
a spotkacie na pewno w
TUTAJ.
Teraz czas już na chwil kilka w mojej Bardzo Kobiecej Galerii.
Jeszcze raz obrazy holenderskiego malarzaHesther'a van Doornum'a, tym razem można powiedzieć, że w swojej urodzie jak najbardziej w tematyce również okołokąpielowej.
Pozdrawiam
Margaretka
Lubię algi i lubię zieloną herbatę :)
OdpowiedzUsuńZielona herbata i algi..wspaniałe połączenie :)
OdpowiedzUsuńJa, to - jak znam życie - chlusnęłabym tak z tej butli, że z pół opakowania poszłoby na raz ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam algi wiec Produkt jak najbardziej dla mnie:))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpolecam Ci w każdym razie wypróbować, łatwo się z nim polubić :)
UsuńAlgi, zielona herbata cóż więcej chcieć ;)
OdpowiedzUsuńja go kilka dni temu zdenkowałam. Bardzo miło wspominam ten żel
OdpowiedzUsuńtak, też będę go mile wspominać, a pewnie na wspominaniu się nie skończy i kupię go jeszcze nie raz, nie dwa :)
UsuńUWIELBIAM KOSMETYKI...:)ŚWIETNY BLOG:)
OdpowiedzUsuńdzięki za miłe słowo :)
Usuńsuper go opisałaś, mam dużą chrapkę na ten żel :)
OdpowiedzUsuńmam ten żel i też uważam, że fajny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tyle razy nastawiam się na kupienie jakiegoś produktu z Bingo Spa a gdy już przychodzi coś do czegoś to okazuje się że mam wszystko a taką mam wielką ochotę na cokolwiek z tej firmy
OdpowiedzUsuń