Hej Dziewczyny
Oj, jak ja lubię takie lato, błękit gdzie spojrzę, mieni się szmaragdem i turkusem.
Nawet mała sikoreczka, która przy opuszczaniu swojego gniazda zatrzymała się na drobną chwilkę u nas na ławce, ubrana jest w kolory jak z bajki.
Zobaczcie te piórka, te łapki, najlepszy malarz by tego nie wymyślił i nie wyśnił, ja jestem pod wrażeniem urody malucha.
Kilka dni temu w sikorkowym gnieździe - dziupli, którą bestie zorganizowały sobie pod tynkiem w naszym domu, zapanował taki rejwach, że nawet od strony garderoby słyszeliśmy wszystkie ochy i achy małych sikorek, że trzeba już wyruszać w wielki świat.
Wylatywały maluchy sukcesywnie i nieporadnie, a jedna sirota chyba przeceniła swoje siły i wylądowała u nas na tarasie. Może postanowiła zamienić z nami kilka ćwierków na pożegnanie, ja w każdym razie wykorzystałam ten moment na zrobienie jej kilku słodkich foci.
Wracam już do tematu przewodniego dzisiejszego postu, będzie pachnąco i nowinkowo, bo nową wersję Panienki Gabryśki, tym razem w odsłonie night, będzie można kupić od sierpnia.
Opakowanie i flakon bardzo przypomina klasyczną już Miss Gabrielę, poprzedniczka cała ubrana jest w róże, ta, nowa, dodała sobie tajemniczej czerni, kusi elegancją i wykwintnością, choć nadal jest młodzieńcza, radosna i pełna energii.
Podoba mi się ta woda.
Podoba mi się też trwałość, mocno ponadprzeciętna, kilka godzin jesteśmy ubrane w te perfumy spokojnie, zresztą flakon nie jest duży i ciężki (w sprzedaży ma być wersja 30ml), więc ja teraz wrzucam go do torebki i kiedy chcę, psikam się tu i tam.
Cena w Rossmannie ma wynosić 89 zł / 30 ml, więc przyzwoita, zwłaszcza biorąc pod uwagę urodę i trwałość zapachu, a mam nadzieję, że jakieś perfumeryjne akcje promocyjne Rossmann nam tego lata na pewno zafunduje, wtedy cena będzie jeszcze milsza.
Oj, jak ja lubię takie lato, błękit gdzie spojrzę, mieni się szmaragdem i turkusem.
Nawet mała sikoreczka, która przy opuszczaniu swojego gniazda zatrzymała się na drobną chwilkę u nas na ławce, ubrana jest w kolory jak z bajki.
Zobaczcie te piórka, te łapki, najlepszy malarz by tego nie wymyślił i nie wyśnił, ja jestem pod wrażeniem urody malucha.
Kilka dni temu w sikorkowym gnieździe - dziupli, którą bestie zorganizowały sobie pod tynkiem w naszym domu, zapanował taki rejwach, że nawet od strony garderoby słyszeliśmy wszystkie ochy i achy małych sikorek, że trzeba już wyruszać w wielki świat.
Wylatywały maluchy sukcesywnie i nieporadnie, a jedna sirota chyba przeceniła swoje siły i wylądowała u nas na tarasie. Może postanowiła zamienić z nami kilka ćwierków na pożegnanie, ja w każdym razie wykorzystałam ten moment na zrobienie jej kilku słodkich foci.
Wracam już do tematu przewodniego dzisiejszego postu, będzie pachnąco i nowinkowo, bo nową wersję Panienki Gabryśki, tym razem w odsłonie night, będzie można kupić od sierpnia.
Opakowanie i flakon bardzo przypomina klasyczną już Miss Gabrielę, poprzedniczka cała ubrana jest w róże, ta, nowa, dodała sobie tajemniczej czerni, kusi elegancją i wykwintnością, choć nadal jest młodzieńcza, radosna i pełna energii.
Podoba mi się ta woda.
Ma w sobie i bardzo lubianą przeze mnie słodycz kwiatów i owoców, ma też odrobinę pikantności, nie brakuje tu też omszałych, tajemniczych akordów.
Tytułowe nocne czernie to nuty czarnej porzeczki, wyraźnie wyczuwalne, choć w towarzystwie marakui, gardenii i jaśminu brzmią nietuzinkowo i wyjątkowo ciekawie.
W tle nieśmiało dobiega delikatny bukiet drzewa sandałowego i mleczka kokosowego, przyznacie, że wszystko razem brzmi intrygująco.
Z założenia ten zapach ma być bardzo zmysłowy, kuszący, tajemniczy, bo wersja night zobowiązuje.
Czy tak jest? Nie bardzo.
Oczywiście musicie same ocenić, ja mogę jedynie opisać moje wrażenia.
Wydaje mi się, że zapach jest jak najbardziej również "dzienny", nie doszukałam się tu jakiś ekstrawagancji, bardzo lubię go właśnie mieć na sobie codziennie, bez względu na okoliczności, bo i właśnie na letnie dni pasuje jak ulał.
Podoba mi się też trwałość, mocno ponadprzeciętna, kilka godzin jesteśmy ubrane w te perfumy spokojnie, zresztą flakon nie jest duży i ciężki (w sprzedaży ma być wersja 30ml), więc ja teraz wrzucam go do torebki i kiedy chcę, psikam się tu i tam.
Cena w Rossmannie ma wynosić 89 zł / 30 ml, więc przyzwoita, zwłaszcza biorąc pod uwagę urodę i trwałość zapachu, a mam nadzieję, że jakieś perfumeryjne akcje promocyjne Rossmann nam tego lata na pewno zafunduje, wtedy cena będzie jeszcze milsza.
Pozdrawiam
Margaretka
Mam tę wodę, sypmatyczny zapach, choć nie porwał mnie jakoś mocno. A sikorka zdaje się mieć mocno niezadowoloną minę ;)
OdpowiedzUsuńpewnie była cała w strachu, na szczęście wszystko dobrze się dla niej skończyło :)
Usuńsikorka jest przesłodka:))
OdpowiedzUsuńaż jedno z tych zdjęć mam teraz na pulpicie :)
Usuńale śliczna sikorka :) a wody nie miałam.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńjak tylko pojawi się Rossmann to muszę obadać ten zapach, ja z reguły lubię dzienne zapachy bo są lżejsze od tych wieczornych, po których często mnie po prostu mdli,
OdpowiedzUsuńśliczna ptaszyna, do mnie kiedyś wpadł wróbelek przez komin wentylacyjny w kuchni
też najbardziej lubię takie lekkie, ciekawa jestem jak Ci się spodoba ten :)
UsuńMusi pachnieć pięknie. A te kilka sweet foci jak najbardziej uroczej sikorki, która się "zaplątała" na tarasie- przeurocze.
OdpowiedzUsuńdobrze, że wszystko tak się skończyło, gdzieś sobie nasza sikoreczka lata :)
UsuńMiałam kiedyś wodę toaletową od Gabrieli Sabatini - pamiętam jej zapach do dziś - coś fantastycznego :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że i ta Ci się spodoba :)
UsuńJuż jestem ciekawa tego zapachu, miałam kiedyś Sabatini, ale w żółtych kolorach, coś tam z oceanem i słońcem w nazwie :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
nie znam, wcześniej miałam tylko Miss G...
Usuńzaciekawiłaś mnie tym zapachem, być może to będzie mój najbliższy perfumowy zakup :)
OdpowiedzUsuńw każdym razie uważam, że warta sprawdzenia bo niezła ta woda :)
UsuńThis post is so nice! Have an amazing day. :)
OdpowiedzUsuńI AM ALSO ON: Instagram @kennydaily, Bloglovin and Facebook
xoxo;
What Kenny Hearts a Fashion and Home Design Blog
Jaka piękna ta sikorka :) Tego zapachu akurat jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńAle słodka sikoreczka:),a zapachu niestety również nie znam:(
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:)
słodki ptaszek!
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? SET IDEALNY NA TERAŹNIEJSZE UPAŁY
zapachu nie znam ale chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńja bym zatrzymał.. ptaszka :D
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem czy koty, czy psiaki miałyby go na drugie śniadanie :)
Usuńprzepiękny ptaszek ♥♥
OdpowiedzUsuńten ptaszek jest uroczy!
OdpowiedzUsuńwybacz, ale na czytaniu się skupić nie potrafię - ten ptaszek jest uroczy!
OdpowiedzUsuńprawda?
UsuńWSPANIAŁY
OdpowiedzUsuń♥ pozdrawiam z Gdyni, Ola
prześliczny ptaszek ;D
OdpowiedzUsuńI so love this. Have a great day. :)
OdpowiedzUsuńI AM ALSO ON: Instagram @kennydaily, Bloglovin and Facebook
xoxo;
What Kenny Hearts a Fashion and Decor Blog
cudna ta sikoreczka! jak pieknie wystrojona w barwy! a wody kwiatowe też lubię!
OdpowiedzUsuńjaki ptaszek piękny <3333
OdpowiedzUsuńSabatini przypomina mi młode lata, ach co to był za czas .... :D
OdpowiedzUsuńja tak mam z sunflowers :)
Usuńta sikorka skradła moje serce :)
OdpowiedzUsuńMoja również, wspaniała jest!
OdpowiedzUsuńale fajny cilipek :D
OdpowiedzUsuńMam tę wersję Miss, muszę sprawdzić i nową, pewnie będzie moja .
OdpowiedzUsuńTaka wodę dostałam od synka na gwaizdkę, a sikoreczka - urocza! życze jej szczęśliwego życia i tylko wysokich lotów:)
OdpowiedzUsuń