Hej Dziewczyny
W to lato zamieniam krem BB na CC.
W miesiącach, gdy moja skóra jest "zaopiekowana" promykami słońca, odstawiam w głębszy kąt kosmetykowej półeczki wszystkie podkłady jako zbyt mocne i zaprzyjaźniam się z lekkimi, tylko korygującymi i pielęgnującymi kremami BB.
Dotąd.
Oczywiście moja miłość do Ideali Kremu BB od Vichy pozostaje niezmienna, ale wrodzona babska ciekawość kazała mi łakomym okiem spojrzeć w stronę nowszej generacji, a właściwie młodszej siostry kultowego już kremu BB; w stronę kremu CC.
Podejrzewam, że największy wpływ na pojawianie się następczyń kremów BB mają względy marketingowe, firmy kosmetyczne lubią ruch w interesie, a my lubimy łykać nowinki, więc wszystko się kręci tak jak ma się kręcić. Nowości nas kuszą, dają nadzieję, że będzie jeszcze ładniej, jeszcze lepiej, jeszcze mocniej.
Przyznaję się bez bicia, że też daję się bez przerwy wciągać w tę karuzelę z nowościami... i co najśmieszniejsze, wcale nie chcę tego zmieniać.
Markę Olay bardzo sobie cenię, ich linię 7 total effects lubię,
więc nowinka na naszym rynku w postaci kremu CC Complexion Corrector musiała znaleźć się u mnie na tapecie (ale nie jako tapeta, broń Boże).
W założeniu jest bardziej kryjący i jeszcze lepiej pielęgnujący, taki wielozadaniowy kombajn, co to i poprawi nam wygląd skóry, skoryguje ciut więcej tego co jest do skorygowania, a i koloryt wyrówna, przy czym jeszcze o utrzymanie naszej skóry w młodzieńczej kondycji zadba.
Muszę przyznać, że obietnice producenta nie są rzucone na wiatr. Dobry ten krem - podkład jest na sto procent. Dla mojej dosyć suchej z natury skóry formuła CC sprawdza się świetnie, bo poza nieznacznie korygującymi i ujednolicającymi koloryt, bardzo sobie cenię dobre właściwości pielęgnacyjne, a tu są one wyraźnie przeze mnie zauważalne.
Jak zawsze w linii 7 total effects, wygodne, bardzo charakterystyczne opakowanie z pompką, jest też mocną stroną tego kosmetyku.
Muszę jeszcze napisać słów kilka o zapachu, co prawda to nie kluczowa sprawa, ale wcale niebagatelna, bo miło jest, kiedy używanie kremu i w tym aspekcie daje nam przyjemność. A tutaj mamy zapach bardzo ładny, delikatny, coś jakby pudrowy, uwielbiam go.
Tak więc podsumowując, udał się marce Olay ten krem CC.
Te z Was, które lubią lekkie, subtelnie kryjące podkłady mają kolejną ofertę do wyboru, można spokojnie brać ją pod uwagę podczas zakupów.
Jako, że kremy BB, a w konsekwencji i CC zawdzięczamy niejako azjatkom, bo to one pokochały je jako pierwsze,(choć tę ideę pielęgnacji i upiększania w jednym, wymyśliła pewna niemiecka pani dermatolog już 50 lat temu) dzisiejszą Bardzo Kobiecą Galerię poświęcę chińskiemu malarzowi, Liu Shizong.
Popatrzcie na jego olejne obrazy z pięknościami wschodu.
W to lato zamieniam krem BB na CC.
W miesiącach, gdy moja skóra jest "zaopiekowana" promykami słońca, odstawiam w głębszy kąt kosmetykowej półeczki wszystkie podkłady jako zbyt mocne i zaprzyjaźniam się z lekkimi, tylko korygującymi i pielęgnującymi kremami BB.
Dotąd.
Oczywiście moja miłość do Ideali Kremu BB od Vichy pozostaje niezmienna, ale wrodzona babska ciekawość kazała mi łakomym okiem spojrzeć w stronę nowszej generacji, a właściwie młodszej siostry kultowego już kremu BB; w stronę kremu CC.
Podejrzewam, że największy wpływ na pojawianie się następczyń kremów BB mają względy marketingowe, firmy kosmetyczne lubią ruch w interesie, a my lubimy łykać nowinki, więc wszystko się kręci tak jak ma się kręcić. Nowości nas kuszą, dają nadzieję, że będzie jeszcze ładniej, jeszcze lepiej, jeszcze mocniej.
Przyznaję się bez bicia, że też daję się bez przerwy wciągać w tę karuzelę z nowościami... i co najśmieszniejsze, wcale nie chcę tego zmieniać.
Markę Olay bardzo sobie cenię, ich linię 7 total effects lubię,
W założeniu jest bardziej kryjący i jeszcze lepiej pielęgnujący, taki wielozadaniowy kombajn, co to i poprawi nam wygląd skóry, skoryguje ciut więcej tego co jest do skorygowania, a i koloryt wyrówna, przy czym jeszcze o utrzymanie naszej skóry w młodzieńczej kondycji zadba.
Muszę przyznać, że obietnice producenta nie są rzucone na wiatr. Dobry ten krem - podkład jest na sto procent. Dla mojej dosyć suchej z natury skóry formuła CC sprawdza się świetnie, bo poza nieznacznie korygującymi i ujednolicającymi koloryt, bardzo sobie cenię dobre właściwości pielęgnacyjne, a tu są one wyraźnie przeze mnie zauważalne.
Jak zawsze w linii 7 total effects, wygodne, bardzo charakterystyczne opakowanie z pompką, jest też mocną stroną tego kosmetyku.
Muszę jeszcze napisać słów kilka o zapachu, co prawda to nie kluczowa sprawa, ale wcale niebagatelna, bo miło jest, kiedy używanie kremu i w tym aspekcie daje nam przyjemność. A tutaj mamy zapach bardzo ładny, delikatny, coś jakby pudrowy, uwielbiam go.
Tak więc podsumowując, udał się marce Olay ten krem CC.
Te z Was, które lubią lekkie, subtelnie kryjące podkłady mają kolejną ofertę do wyboru, można spokojnie brać ją pod uwagę podczas zakupów.
Jako, że kremy BB, a w konsekwencji i CC zawdzięczamy niejako azjatkom, bo to one pokochały je jako pierwsze,(choć tę ideę pielęgnacji i upiększania w jednym, wymyśliła pewna niemiecka pani dermatolog już 50 lat temu) dzisiejszą Bardzo Kobiecą Galerię poświęcę chińskiemu malarzowi, Liu Shizong.
Popatrzcie na jego olejne obrazy z pięknościami wschodu.
Pozdrawiam
Margaretka
muszę koniecznie przetestować:)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem Twojej opinii
Usuńhmyy zapowiada się bardzo ciekawie ten krem, sama go jestem ciekawa. Chociaż ja i tak jestem wierna zwykłemu kremowi nivea:) obserwuje:)
OdpowiedzUsuńto nie tylko krem, to jednak coś więcej :)
Usuńmuszę przyznać, że o marce dużo słyszałam, ale jakoś nie miałam okazji wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńOlay jest ze mną już kilka dobrych lat, zawsze jestem zadowolona jak coś sobie sprawię
UsuńCoś takiego bardzo by mi się przydało, też nie lubię latem klasycznych fluidów :)
OdpowiedzUsuńtak, latem ładniej wygląda lekki makijaż, ten krem zdecydowanie w takim się sprawdza :)
UsuńA jak z odcieniem? Czy ten medium nie jest za ciemny?
Usuńna pewno nie, u mnie mógłby nawet teraz być trochę ciemniejszy, ale też mam śniadą karnację i słońce mnie szybko opala :)
UsuńJa nie miałam jeszcze żadnego kremu CC i z Olay`a też już dawno nic nie miałam, więc chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńnic straconego, niedługo ma być w sprzedaży
UsuńDobrze, ze obietnice producent spelnil, inaczej by mial z Tobą do czynienia, hehe ;)
OdpowiedzUsuńhe, he, pewnie, że mocno by mi Olay podpadł gdyby tu nawalił :)
UsuńDopiero zaczynam przekonywać się do kremów BB a tu już następna generacja, coś w tym jest, że co chwilę w drogeriach coś nowego, nie dają nam zawiązać sakiewki na supeł. Kiedyś chyba pójdę z torbami przez te kosmetyki, buziaki :)
OdpowiedzUsuńwiecznie chce się coś nowego, znam to :)
Usuńja mam skórę suchą więc pewnie nie dla mnie, też lubię nowinki kosmetyczne, gdyby nie ograniczenia finansowe wydawała bym majątek na kosmetyki
OdpowiedzUsuńteż mam raczej z tych bardziej suchych skórę, tu właściwości pielęgnacyjne są na tak dobrym poziomie, że krem super mi się sprawdza :)
Usuńzawsze chciałam mieć krem olay, kiedyś było o nich bardzo głośno na yt. praktycznie każda dziewczyna je polecała a szczególnie kasia- ciasteczko.
OdpowiedzUsuńja co jakiś czas wracam do linii 7 effects, jestem z tych kremów zawsze zadowolona :)
UsuńO na jesień przydałby mi się taki, bo latem nie uzywam fluidów, podkłądów, sam kremik ;)
OdpowiedzUsuńNa lato w sam raz :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam że i Olay ma w ofercie CC :)
OdpowiedzUsuńtak, to nowość Olay :)
UsuńMam krem z tej serii 7 effects - wygrałam w jakimś rozdaniu :) i powiem szczerze, że nie do końca jestem zadowolona. Nie nawilża tak, jakbym oczekiwała. Ale może ten krem BB faktycznie jest lepszy. Cieszę się, że Ci służy :).
OdpowiedzUsuńObrazy piękne.....
Buziaki :)
ja mam skórę dosyć suchą i już nie taką młodą, a więc wymaga sporego nawilżania, ale te kremy uważam za dobre, zwłaszcza opcję na noc :)
UsuńJa nie przepadam za kremami BB, CC jeszcze nie testowałam...ale od kiedy odkryłam podkłady mineralne, nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba ;)
OdpowiedzUsuńkażda z nas ma inną skórę, każda musi znaleźć dla siebie idealny kosmetyk :)
UsuńPrzepiękne te obrazy.
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie tym kremem. Ja lubię kremy BB czy CC bo nie zawsze zależy mnie na mocnym kryciu. Jak wyjdę z zapasów chętnie go kupię :)
bardzo go polecam, jak nie lubisz mocnego krycia, tylko taki naturalny efekt zdrowej, zadbanej buźki to to jest to :)
UsuńMam ten krem CC, kupiłam wczoraj w rossmanie za 35 zł, ostatnią sztuke wziełam do ciemnej karnacji... jest rewelacyjny, cera jest taka wypoczęta, wygładzona i nie muszę juz nakładac podkładu mineralnego, tylko delikatny podkład i buzka wygląda jak po urlopie nad morzem... podoba mi sie ten efekt-polecam wam kobietki:-) ANNA
OdpowiedzUsuńja mam odcień średni, choć właściwie mogłam się pokusić też o ciemny, ale ten mój krem tak dobrze "pracuje" z moją skórą, że i tak ładnie wyrównuje mi koloryt :)
Usuń