Hej Dziewczyny!
Czasami mam tak, że jakiś kosmetyk pokocham od pierwszego wejrzenia.
W przypadku tego kremu wcale tym momentem nie było zauroczenie opakowaniem - kartonikiem, wręcz przeciwnie, to opakowanie jest dla mnie mało ciekawe, niezachęcające, pomimo, że chyba w założeniu ma nam ono sugerować produkt maksymalnie naturalny.
Żeby po niego sięgnąć na aptecznej półce, musiałabym już wiedzieć, że w środku znajduje się taka perełka.
Pokochałam go już pierwszego wieczoru, kiedy krem znalazł się na mojej buzi.
Na szczęście dla mnie krem Nirvanesque Enrichie w pięknym zestawie wraz z trzema miniproduktami dostałam do przetestowania, przyznam się bez bicia, że jeszcze nie wyrobiłam w sobie zwyczaju poszukiwania kosmetyków w aptekach, więc szanse na to, że kupiłabym właśnie ten krem byłyby marne.
Ale wracam do bohatera dzisiejszego postu.
Krem Nirvanesque Enrichie należy do francuskiej marki Nuxe, tam bardzo cenionej i uznanej wśród kosmetyków naturalnych.
Przeznaczony jest dla suchej skóry, jeszcze stosunkowo młodej, ale już borykającej się z pierwszymi zmarszczkami mimicznymi czyli takiej, która zdradza już pierwsze oznaki starzenia.
Krem znajduje się w ciężkim, szklanym słoiczku, zabezpieczony jest metalizowaną folią, to dla mnie ważne, bo wiem wtedy, że ja pierwsza otwieram ten słoiczek.
Kolor kremu jest klasycznie kremowy, taki ładny odcień kości słoniowej, bardzo apetyczny, ślicznie lśni, już na pierwszy rzut oka widzimy, że mamy w ręku kosmetyk ekskluzywny, o bardzo miłej, aksamitnej i przyjaznej konsystencji..
Jest stosunkowo mocny, taki nazwałabym go, gęsty, jeśli wygląd kremu coś nam mówi, to w tym przypadku możemy spodziewać się bardzo bogatej w składniki zawartości.
A znajdziemy tu i aktywne składniki z nasion niebieskiego lotosu i z ziaren maku polnego, dające miękkość proteiny szkarłatu i korzenia prawoślazu, znajdziemy oleje z orzechów macadamia i żmijowca lekarskiego.
Muszę przyznać, że wszystko to powoduje, że krem jest niespotykanie miły, mięciutki, dający maksymalną rozkosz skórze, na moment kiedy się nim posmaruję czekam zawsze z prawdziwą tęsknotą i przyjemnością.
Genialnie wygładza skórę, doskonale się wchłania, przy czym pozostaje na skórze w optymalnie przyjemnym, wilgotnym filmie. I rzeczywiście, jeśli potrafimy sobie wyobrazić, że skórze też można zrobić frajdę i poprawić jej humor, zrelaksować ją i uspokoić, to to właśnie z moją skórą twarzy robi ten krem.
Na pewno nie bez znaczenia jest w tym przypadku też zapach, bardzo dyskretny i elegancki, właśnie taki bardzo francuski.
Nuta głowy: Nuta
serca: Nuta bazowa:
grejpfrut, konwalia
majowa, piżmo, paczuli,
bergamotka jaśmin, róża,
mimoza drzewo sandałowe
Używam go codziennie wieczorem, wtedy funduję i skórze i sobie taki przemiły spektakl zapachu, dopieszczenia i pielęgnacji oraz rano, wtedy nakładam znacznie mniejszą porcję kremu, tak by trochę ponownie nawilżyć skórę przed nałożeniem podkładu.
Krem nie zawiera parabenów, jest produktem niekomedogennym, czyli po ludzku; nie zapycha nam porów.
Krem jest świetny, bezwzględnie warty polecenia, takie kremy są zawsze przez nas lubiane, bo dają nam nie tylko dobrą pielęgnację ale i kupę przyjemności z ich używania.
Jako samodzielny, ten krem możemy kupić w aptekach w cenie około 125 zł (50 ml), teraz jednak w ramach promocji sprzedawany jest w zestawie z miniproduktami i kosztuje 135 zł. Cena nie jest niska, krem broni się jednak jakością z dobrej, górnej półki.
Obiecuję jeszcze poświęcić jeden post tej miniaturce olejku Huile Prodigieuse, bo z moimi włosami robi prawdziwe cuda.
Teraz czas na moją Bardzo Kobiecą Galerię. Dzisiaj jeszcze raz kilka obrazów rosyjskiego malarza, Volodii Popova.
Pozdrawiam
Margaretka
Niezły ten kremik, nie znam w ogóle tej marki jeszcze.
OdpowiedzUsuńfajny tylko cenowo mi się nie podoba:(
OdpowiedzUsuńno właśnie, cena jest trochę dla nas, Polek, wysoka, zarobki są jakie są a ceny europejskie :)
UsuńCudny, już go lubię, musi pachnieć bosko ;)
OdpowiedzUsuńOlejek dawno temu stosowałam, ale uwielbiam, muszę odświeżyć pamięć nowym zakupem ;)
zachwalam ten krem, bo jest faktycznie wyjątkowo udany
Usuńa olejek, to moje pierwsze z nim spotkanie, na włosy działa u mnie zadziwiająco dobrze :)
czekam na post o olejku :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za przemiły komentarz u mnie, cieszę się, że się podobał :)
Buziaki
będzie
Usuńcałuski :)
Widziałam w aptece. Cena trochę odstrasza
OdpowiedzUsuńWybieram się do apteki po ten krem do ciała o którym pisałaś wcześniej i jeśli tylko będzie ten zestaw to chyba go sobie fundnę na święta - jako prezent, a co?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Sara ))
już jestem ciekawa Twoich odczuć :)
Usuńcałuski Saro
podoba mi się ta nuta serca; )
OdpowiedzUsuńale ty masz Margaretko talent do kuszenia, mam na ten krem niezłą chrapkę :)
OdpowiedzUsuńi tak ma być, najważniejsze, że wiemy co ciekawego jest w sprzedaży :)
Usuńten krem wygląda naprawdę luksusowo i kusząco
OdpowiedzUsuńdobrze to ujęłaś, krem jak najbardziej z rodziny tych luksusowych :)
Usuńbardzo interesujący post i ciekawy krem, dotąd nie wiedziałam nic o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńdzięki za miłe słowa :)
Usuńz Nuxe to mnie kusi ten suchy olejek :):) z drobinkami ;) ale krem też ciekawy
OdpowiedzUsuńjakosc jest fantastyczna, chociaz cena duza... ;<
OdpowiedzUsuńwydaje sie fajny, lecz cena troche odstrasza :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? ;>
Jeszcze nic od nich nie miałam,ale to ze względu na cenę...
OdpowiedzUsuńświetne kosmetyki, muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, kilka nowości :)
Pozdrawiam
za to mi opakowanie się nawet podoba, lubię taki minimalistyczny design :)
OdpowiedzUsuńA dla kobiety z przepiękną cerą najlepiej oczywiście pasują kolczyki z diamentami:
OdpowiedzUsuńhttps://esclusiva.pl/kolczyki-z-diamentami :), pozdrawiam!