Hej Dziewczyny!
Kiedy powiedziałam mojej Mamuśce, że ugotowałam zupę z pokrzyw, zobaczyłam w jej oczach panikę, a potem współczucie.
- Oj, to tak już u Was cieniutko z forsą?
Dzielnie przyjęłam na klatę późniejsze, drobne złośliwości, postanowiłam nie objaśniać Mamie świata i nie tłumaczyć jej, że proste, zdrowe, ekologiczne i rodzime jedzonko to nie tylko moda, to tęsknota i powrót do natury.
Na szczęście pokrzywa odkrywana jest na nowo, już nie tylko herbata, która pozwala nam oczyszczać organizm, do dyspozycji mamy sporo nowatorskich i ciekawych przepisów, a wszystko to i dla zdrowia i dla urody i dla naszych kubeczków smakowych.
Nie przepadam za smakiem herbaty z pokrzywy, nie jestem w stanie go polubić, więc z zupą pokrzywową łączyłam spore nadzieje, bo chcę, żeby to prozdrowotne zielsko często gościło u mnie w domu i na stole.
No i powiem Wam Dziewczyny, że nie zawiodłam się, moja zupa jest genialna, pyszna, robi się ją szybciutko, a samopoczucie, że zjadło się taką michę zdrowia jest boskie.
Moja pokrzywa rosła sobie na skraju beskidzkiego lasu i aż prosiła się, żeby jej najmłodsze, delikatne wierzchołki pościnać (pamiętajcie o grubych rękawicach bo piecze ta bestyja jak cholera), zapakować do papierowej torby i przywieść do domu.
Teraz tylko zrywamy z łodyżek zdrowe, pełne mikroelementów, kwasów organicznych, witamin i związków aminowych listeczki, płuczemy i wrzycamy na patelnię
Przesmażyłam liście pokrzywy na łyżce oleju:
Teraz 2 szklanki wody + 2 szklanki mleka + kostka drobiowa (rosołek) + mały serek topiony + przesmażone liście i gotuję to razem ok. 5 minut:
Miksuję zupę na krem blenderem, dodaję śmietanę i zakutkę z 1 łyżki mąki i zagotowuję.
Wypróbowałam jeszcze czy można zrobić takie "pokrzywowe chipsy" no i powiem Wam, że całkiem ciekawe; chrupkie .
Listeczki pokrzywy maczałam w dobrze doprawionym na ostro cieście naleśnikowym i na patelnię.
Ciekawa jestem Waszych sposobów na oswajanie pokrzywy, a może podpatrzycie mój przepis?
Kiedy powiedziałam mojej Mamuśce, że ugotowałam zupę z pokrzyw, zobaczyłam w jej oczach panikę, a potem współczucie.
- Oj, to tak już u Was cieniutko z forsą?
Dzielnie przyjęłam na klatę późniejsze, drobne złośliwości, postanowiłam nie objaśniać Mamie świata i nie tłumaczyć jej, że proste, zdrowe, ekologiczne i rodzime jedzonko to nie tylko moda, to tęsknota i powrót do natury.
Na szczęście pokrzywa odkrywana jest na nowo, już nie tylko herbata, która pozwala nam oczyszczać organizm, do dyspozycji mamy sporo nowatorskich i ciekawych przepisów, a wszystko to i dla zdrowia i dla urody i dla naszych kubeczków smakowych.
Nie przepadam za smakiem herbaty z pokrzywy, nie jestem w stanie go polubić, więc z zupą pokrzywową łączyłam spore nadzieje, bo chcę, żeby to prozdrowotne zielsko często gościło u mnie w domu i na stole.
No i powiem Wam Dziewczyny, że nie zawiodłam się, moja zupa jest genialna, pyszna, robi się ją szybciutko, a samopoczucie, że zjadło się taką michę zdrowia jest boskie.
Moja pokrzywa rosła sobie na skraju beskidzkiego lasu i aż prosiła się, żeby jej najmłodsze, delikatne wierzchołki pościnać (pamiętajcie o grubych rękawicach bo piecze ta bestyja jak cholera), zapakować do papierowej torby i przywieść do domu.
Teraz tylko zrywamy z łodyżek zdrowe, pełne mikroelementów, kwasów organicznych, witamin i związków aminowych listeczki, płuczemy i wrzycamy na patelnię
Przesmażyłam liście pokrzywy na łyżce oleju:
Teraz 2 szklanki wody + 2 szklanki mleka + kostka drobiowa (rosołek) + mały serek topiony + przesmażone liście i gotuję to razem ok. 5 minut:
Miksuję zupę na krem blenderem, dodaję śmietanę i zakutkę z 1 łyżki mąki i zagotowuję.
Jako nieomal perfekcyjna (ha, ha) pani domu i kuchni, zrobiłam własne, smażone na pikantnie grzanki z chleba orkiszowego, jeszcze kleks ze śmietany, odrobina pieprzu i krem z pokrzywy można szamać, mówię Wam smakowite jedzonko.
Wypróbowałam jeszcze czy można zrobić takie "pokrzywowe chipsy" no i powiem Wam, że całkiem ciekawe; chrupkie .
Listeczki pokrzywy maczałam w dobrze doprawionym na ostro cieście naleśnikowym i na patelnię.
Pozdrawiam
Margaretka
super, chętnie bym spróbowała takiej zupy :)
OdpowiedzUsuńprzydała by się w blogerze opcja spróbuj (skosztuj), pozdrawiam :)
UsuńJesteś genialna! Regularnie snobistyczna zupa!:) Idę nazbierać pokrzyw i zrobię tę zupę jeszcze dzisiaj!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dokładnie, zupa w najnowszych trendach, dzięki za miłe słowa :)
UsuńOO i nie parzy ta zupka ;D??
OdpowiedzUsuńParzy, jak za gorąca :D ;)
Usuńwow, super, u mnie też taka zupa musi się ugotować, dzięki za fajny przepis ))
OdpowiedzUsuńWygląda na bardzo smaczną :) Z pewnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńAle bym sobie coś takiego zjadła :)
OdpowiedzUsuńwww.tanecznedusze.blogspot.com
wow, widzę, że podobnie przyrządzasz jak ja szpinak :) muszę podrzucić przepis babci albo tacie :) z chęcią bym skosztowała tego:) mam nadzieję, że nie piecze w podniebienie ;).
OdpowiedzUsuńbuziaki:)
Gdy byłam dzieckiem babcia często gotowała taką zupkę.
OdpowiedzUsuńnigdy takiego czegoś nei jadłam ;p ta zupa wygląda trochę jak szpinakowa, nigdy jej nie lubiłam więc mama mówiła mi że to zupa od papaja haha ;D
OdpowiedzUsuń+ obserwuję ;)
Usuńbardzo fajny przepis - jeszcze nigdy nie jadlam takiej zupki - dzieki Kochana za przepis!!!!
OdpowiedzUsuńdo wyprobowania koniecznie!!!
nigdy nie jadłam pokrzywy, ale wygląda bardzo smacznie :) trochę jak szczawiowa.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
aj, świetna rzecz ta zupa pokrzywowa, koniecznie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńA po zdjęciu byłam przekonana, że zrobiłaś szczawiową :) Pokrzywy w kuchni jeszcze nie próbowałam, ale coś tam by się upolowało w ogródku!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio robiłam krem z brokuł i był pyszny. Ciekawe czy taki krem też by mi zasmakował :)
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, ale ten rosołek z kostki... Błe... Zupka pyszna, psze pani, jak mawia Shrek. Spróbuj zrobić "szpinak" z pokrzywy i młodych liści lebiody... pycha a w dodatku mniej szczawianów! A zupkę zrobie kolezankom, chcę zobaczyć ich miny! Ale to trochę odjechane osoby... Będzie jeszcze ciasto mech leśny, jadalne kwiaty, sałatka z mleczu i pokrzywy...
OdpowiedzUsuńA mój znajomy do takiej zupki jak twoja dodaje jeszcze makrelę...
OdpowiedzUsuń