Obserwatorzy

środa, 8 października 2014

Nasiona CHIA już rządzą w mojej kuchni


Hej Moje Drogie  


Coś u mnie ostatnio bardzo prozdrowotnie, ale jak tu nie poświęcić postu tym nasionkom. 

Zdrowe to jak diabli, z dostępnością coraz lepiej, a i urozmaicanie diety mnie przynajmniej nie tylko bawi, ale i cieszy.



Wapnia mają te maleństwa tak dużo, że mleko tylko z zazdrością może na nie zerkać, ilości żelaza na pewno zazdrości im zzieleniały szpinak, a otręby przegrywają z nimi walkę o mistrzostwo w ilości błonnika.
Aztekowie, którym przypisuje się stosowanie w swoim jadłospisie nasion chia jako pierwszym, traktowali je jako podstawę posiłków, uważali, że wyraźnie poprawiają kondycję fizyczną i psychiczną, co więcej, bystrość umysłu podbijają na maksa, a to dla mnie cecha kluczowa. 
Bystry umysł, to jest to, zgadzacie się? Dowiedziono, że chia poprawia funkcjonowanie mózgu, szybkość kojarzenia i koncentrację, ma też pomagać w depresjach. 
Jeśli tak, to i w chandrach i jesiennych smuteczkach też pomoże, dla mnie bomba, bo spadki nastrojów lubią dopaść i moje skromne jestestwo, a moje szare komórki o niczym innym wtedy nie myślą jak tylko o totalnym nicnierobieniu.




Oczywiście to też niezłe źródło kwasów tłuszczowych omega-3, pomaga podwyższać "dobry" cholesterol HDL, chia są korzystne dla utrzymania dobrego poziomu cukru we krwi.

Nasionka świetnie i bardzo prosto komponują się z wieloma daniami, więc ja dodaję je tu i tam, nie żałując ani sobie, ani domownikom.
Zajadam chia z jogurtem naturalny, konfiturami, z musli, dorzucam łyżkę do surówek i sałatek czy do co poniektórych zup, np żurków, krupników.




Ostatnio zrobiłam gołąbki i też nie omieszkałam, poza grzybami prosto z lasu za płotem, właśnie nasiona chia dodać do farszu.
 Nasionka są neutralne smakowo, więc właściwie w potrawach niewyczuwalne, tak że zupełnie nie zmieniają nam znanej dotąd potrawy.



No i jak? Ciekawie to wygląda, prawda?
Ja już jestem na prostej drodze do jeszcze bardziej bystrego umysłu (ha, ha), czuję jak szare komórki aż wyrywają się do działania, kojarzenia, wymyślania. 

Jeśli mi tego zazdrościcie, to proponuję nie popadać w to bezproduktywne uczucie, tylko  działać.

W nasiona CHIA w bardzo dobrej cenie można obkupić się tutaj, zresztą to w ogóle fajny adres do zakupów ciekawych, nietuzinkowych i zdrowych. Sklep internetowy ViVio ma ofertę naprawdę wartą uwagi, bo kupić tu można też na przykład olej marchewkowy, który nie powiem, bardzo mnie intryguje.

A Wiedźma niewzruszona tak przyziemnymi sprawami jak nasze, ludzkie, woli z uwagą godną tej sprawy kontrolować ruch mrówki co dziarsko sunie w jej stronę.



Pozdrawiam
Margaretka

27 komentarzy:

  1. Uwielbiam wszystko co pro zdrowotne. Nawet widziałam te nasionka w sklepie tylko nie wiedziałam do czego służą. Teraz juz wiem to pewnie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja muszę rozglądnąć się za większą paczuszką, bo ta już mi się kończy :)

      Usuń
  2. No i właśnie się obkupię bo też lubię takie zdrowotne nowinki. Jak nie znajdę w moim ekologicznym sklepiku to kupię w sieci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie wyszło bardzo ciekawie i przede wszystkim zdrowo :) To coś dla mnie, nie znałam, ale rozejrzę się za nimi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajna sprawa, taka naturalna apteczka z korzystnymi dla organizmu składnikami :)

      Usuń
  4. Też ich nie znałam, ale teraz po Twoim poście wiem, że jak trafię gdzieś to kupię.
    A tak przy okazji, przypomniałaś mi, że gołąbki są na świecie, już za mną chodzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam gołąbki, co prawda bardziej jeść niż robić, ale lajf is brutal, jak nie zrobię to nie zjem :)

      Usuń
  5. ależ narobiłaś mi smaka na gołąbki!
    co do nasion - mam ostatnio fazę na pieczenie domowego chleba, więc pewnie tam bym je upychała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie zakwas/zaczyn na chleb czeka w lodówce na pieczenie chleba, nie mogę się zabrać, a masz rację, też je do niego dodam, będą idealne :)

      Usuń
  6. Z tymi nasionami nie miałam jeszcze styczności,ale kto wie - może w przyszłości skuszę się na ich zakup :)
    Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. nie powiem, że koniecznie, ale naprawdę proponuję spróbować :)

      Usuń
  8. nie znam tych nasion

    __________
    a u mnie?
    look w najmodniejszym kolorze sezonu

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm, nawet nie wiedziałam o ich istnieniu. Wprawdzie na razie nie wiem jeszcze do czego mogłabym je użyć (nie jadam ani nie przygotowuję ani jednej potrawy z wymienionych przez Ciebie), ale może jak już wymyślę jak ich używać skuszę się na zakup :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne takie jako dodatek do potraw :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiłaś mnie nimi:),na pewno wypróbuję!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tych nasion, ciekawa jestem jak smakują. :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba jeszcze nie jadłam tych nasion :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Już wiem jaki będzie mój kolejny zakup :)

    Drugie życie mojego bloga, nowy wygląd i recenzje zapraszam w wolnej chwili !♥

    http://sandi-beauty-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy Twój komentarz to dla mnie miły prezent, dziękuję i do zobaczenia znowu.