Hej Dziewczyny!
Mikołaj jednak o mnie nie zapomniał, troszkę spóźniony, ale wybaczam, bo wiem ile takich grzecznych/niegrzecznych dziewczynek/chłopczyków ma do odskoczenia.
Musicie przyznać, że prezent zacny.
To moja pierwsza woda z rodziny Chloe, marzyło mi się żeby wreszcie mieć coś z tego osławionego już klasyka.
Wersja Love Eau Florale jest najnowszym zapachem Cloe na naszym rynku perfumeryjnym.
To perfumy, które w każdym szczególe zapowiadają i
obiecują, że właśnie mamy w dłoni coś bardzo wyrafinowanego i bardzo kobiecego
zarazem, moje myśli biegną raczej w stronę tej kruchej, a nie drapieżnej części naszej natury.
Prosty kształt flakonu ze swoimi mięciutkimi
zaokrągleniami i delikatnym, złotym łańcuszkiem, kusi od pierwszego na niego
spojrzenia.
Całość jest utrzymana w takich bardzo subtelnych klimatach, delikatna,
leciuteńko różowawa barwa perfum zapowiada zapach wyszukany i wyjątkowo
kobiecy.
Utworzony przez Louise Tourner i Nathalie
Cetto-Garcia zapach, to cudne połączenie nut kwiatowych z pudrowymi.
Znajdziemy tu najlepsze nuty kwiatu pomarańczy i
różowego pieprzu, delikatny ślad bzu, irysa, hiacyntu, kwiat wisterii, subtelnie
dotrze do nas wanilia i migdały, by wreszcie na dłużej otuliły nas piżmo, talk
i puder ryżowy.
Wszystko skomponowane jest wykwintnie i zmysłowo,
zarazem lekko i w jasnych barwach zapachu, bardzo zwiewnie, ale też wyraziście,
znajduję tu i lekką nutę talku, spory bukiet kwiatów, ale też jakąś bardziej
pikantną, choć delikatnie zaznaczoną, ostrzejszą nutę.
Zapach kojarzy mi się z modą i lookiem lat
pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, wiecie, elegancka mała, niekoniecznie czarna, albo szeroka
rozkloszowana, spódnica i koniecznie bardzo czerwone usta, wyobrażam sobie, że tak mogłaby pachnieć Audrey Hepburn.
Świetna jest trwałość tej wody, nie dosyć, że
pięknie utrzymuje się na skórze wiele godzin, to jeszcze zapach cały czas ma
klasę, ostatnie niuanse, które wyczuwam na skórze i na ciuchach są dalej
śliczne, uwielbiam ten zapach, tym bardziej, że nie jest bardzo zobowiązujący,
dobrze się w nim czuję przez cały dzień.
Dzisiaj w mojej Bardzo Kobiecej galerii nasz dobry znajomy, na szczęście jeszcze wciąż gdzieś krąży, w końcu ma czas do 24 grudnia.
Pozdrawiam
Margaretka
Czy u Wa też tak sypie, u mnie świat zaczyna robić się całkiem bajkowy.
muszą ślicznie pachnieć :) świetny Mikołaj ;D
OdpowiedzUsuńmmmm... muszę je gdzieś powąchać.
OdpowiedzUsuńKlasyczny Chloe baaardzo lubię.
Ja uwielbiam perfumy z FM aaaa i zapraszam na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńMikołaj wie co dobre:))Fantastyczny prezent, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńU mnie sypie od rana, jest ślicznie na zewnątrz :)
OdpowiedzUsuńA ten zapach bardzo lubię, zresztą Chloe ma w ogóle interesujące perfumy.
http://testujto.blogspot.com/2012/12/konkurs.html zapraszam serdecznie na konkurs !
OdpowiedzUsuńpiekne perfumy .... cudny prezencik :))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudowny zapach:)
OdpowiedzUsuńPięknie pachnący prezent :)
OdpowiedzUsuńPiękne mikołaje ! <3
OdpowiedzUsuńu mnie aktualnie przestało padać, ale za to wczoraj cały dzień sypał śnieg.
A ten perfum to mógłby mi Mikołaj pod choinkę przynieść :)
pięknie się zapowiada, któryś z tej rodziny powinnam kiedyś nabyć, klasyka zobowiązuje :)
OdpowiedzUsuńMam podstawową wersję Chloe ale te też bym chciałą mieć ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie ładnie pachnieć. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili. ;)
świetne są:)
OdpowiedzUsuńZapach bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuń