Obserwatorzy

piątek, 19 kwietnia 2013

Witaminki dla dziewczynki czyli jemy, piękniejemy i nie tyjemy

Hej Dziewczyny!  

Już dawno nie było u mnie tematów kuchenno - pitrasińsko - zdrowotnościowych.
Teraz, na wiosnę, kiedy dusza aż wyrywa się do dzieł wielkich, szaleństw i uniesień, ciało jakoś tak niespecjalnie za tym wszystkim nadąża. Poszłabym gdzieś, ale mi się nie chce, przekopałabym dom i odchwaściła z wszystkich niepotrzebnych rzeczy, ale mój zapał mija zanim jeszcze nabrał konkretnych kształtów, zrobiłabym coś wielkiego, a tymczasem stać mnie najwyżej na godzinkę z książką na kanapie.


Przesilenie wiosenne, zmęczenie wiosenne, jak zwał, tak zwał, faktem jest, że trzeba sobie powiedzieć jasno, babo bierz się w garść, bo życie masz tylko jedno.
Ponieważ mądre hasło "Jesteś tym co jesz" zostało już wymyślone, ja tylko staram się go wcielać w życie.

Na wiosnę potrzeba mi dużo witamin i minerałów, a nie jestem fanką tych wszystkich rachitycznych, sztucznie pędzonych pod folią nowalijek, więc robię teraz surówki i sałatki w ilościach dużych, choć często z warzyw zeszłorocznych (mam nadzieję, że zachowały się w nich jeszcze promyki letniego słoneczka).

Kilka moich bardzo szybkich i najprostszych z prostych pewniaków na witaminkowe co nieco, na pewno znacie, ale to tak w trybie przypomnienia, że nie tylko istnieją sałatki greckie czy nicejskie.

Surówka z białej rzodkwi,


 teraz, czekając na pyszne pęczki chrupiących rzodkiewek z gruntu, robię sobie takie coś często. Odrobina jogurtu, soli i pieprzu i mogłabym zjeść całą michę.
Czasem udaje mi się kupić rzepę, z niej to dopiero jest genialna surówka.

Rzodkiew należy do warzyw dość zasobnych w witaminę C. Jej korzeń zawiera średnio ok. 25 mg tej witaminy w 100 g produktu. Jest również dość dobrym źródłem witaminy B1 oraz takich składników mineralnych jak potas, wapń, siarka i magnez.Należy do roślin o niezwykle cennych właściwościach leczniczych. Jej korzenie zawierają wiele substancji działających bakteriobójczo, takich jak glikozydy izosiarkocjanowe i olejki eteryczne, które niszczą wiele szkodliwych bakterii w przewodzie pokarmowym. Im przede wszystkim rzodkiew zawdzięcza swój dość ostry smak. Warzywo to dzięki dużej zawartości siarki bardzo korzystnie wpływa na porost włosów. Rzodkiew wykazuje również inne korzystne działania lecznicze: poprawia trawienie i łaknienie oraz czynności wątroby i dróg żółciowych.


Surówka z porów i jabłek,


 w tym wypadku dodałam olej rzepakowy, ale równie dobra jest z jogurtem naturalnym lub śmietaną.
Pamiętajcie tylko, żeby pokrojone pory przelać wrzącą wodą, wtedy zyskują bardziej szlachetny, delikatniejszy smak, najlepiej zrobić to na sicie.

Pory zawierają witaminy A, B1, B2, C i E oraz wapń, magnez, żelazo i fosfor, na działanie zasadotwórcze, oczyszcza krew, delikatnie moczopędne, antyseptyczne.

Marchewka z groszkiem,


stara, wierna, ukochana w dzieciństwie, wracam do niej bo i marchewkę uwielbiam w każdej postaci, a i nasion strączkowych (w tym wypadku zielonego groszku) nigdy nie za wiele.
Zasmażkę robię bardzo cieniutką, na oleju rzepakowym z odrobiną mąki.

Marchew: składniki mineralne: potas, sód, wapń, fosfor, siarka, magnez, żelazo, mangan, miedź, cynk, kobalt,
witaminy: A, B1, B2, B6, C, E, H, K, PP), kwas foliowy, inozytol, ponadto kwas jabłkowy flawonoidy, związki siarkowe, kumaryny, a także związki o działaniu insulinopodobnym, alkaloidy oraz pektyny.
Dzięki marchwi zwiększa się nasza odporność, a skóra i błony śluzowe stają się bardziej elastyczne. Marchew działa rozkurczowo na naczynia krwionośne, wiatropędnie i pobudzająco na układ moczowy. Ma duże znaczenie w poprawianiu urody naszej skóry.

Zielony groszek:  składniki odżywcze: węglowodany 17%, białko 7%, witaminy z grupy B, A, C, E,  potas, fosfor, żelazo, cynk, wapń, magnez, kwas foliowy, błonnik;działa leczniczo na układ pokarmowy (żołądek, wątroba), skórę, wzrok, poprawia cerę.

Kapusta kiszona


Uwielbiam, choć smaku tej kupowanej w sklepach nie trawię, wyraźnie zakwaszana nie wiadomo czym, mi po prostu śmierdzi.
Doszłam do wniosku, że nie ma co jeść dziadostwa i teraz kiszę sobie ją sama. Co jakiś czas kupuję główkę białej kapusty, szatkuję ją w malakserze, ugniatam z solą w niezbyt dużym, glinianym "boncloku" (to chyba  gwarowa nazwa glinianego naczynia, tak mówiła moja babcia i ja uwielbiam to słowo), przykrywam go i  po trzech, czterech dniach zajadam się przepyszną kapuchą. Robię surówki z jabłkiem i marchewką, albo zajadam się taką soute, pamiętajcie tylko o kminku, bez niego przy kapuście ani rusz.


Warto ją podjadać, bo zawiera mnóstwo witamin i biopierwiastków. Kiszona kapusta jest zdecydowanie zdrowsza niż surowa, czy gotowana.
W kiszonej kapuście są spore ilości witaminy B12, która wpływa pozytywnie na stan naszego umysłu, daje uczucie radości poprawiając nam nastrój i wzmacnia odporność na stres. Do tego koi nerwy, przyspiesza wykorzystanie żelaza oraz odpowiada za budowę czerwonych krwinek. Działa też odmładzająco. Przyczynia się do wzrostu komórek i odbudowy tkanki kostnej.
Znajdziemy w niej  pridoksyny, czyli witaminy B6, które odpowiadają za właściwą przemianę białek. Niacyna, czyli witamina PP, odpowiada ona m.in. za ogólną przemianę materii i nasz dobry nastrój. Do tego zajadając ją, fundujmy sobie solidną dawkę witaminy C. Wzmacniacie w ten sposób swój układ odpornościowy i produkcję hormonów. Spora ilość potasu może działać moczopędnie, ale ma właściwości odkwaszające. Do tego jeszcze żelazo, magnez i cynk, które wpływają na procesy krwiotwórcze, siłę mięśni i serca oraz wydolność umysłową. Z badań naukowych wynika także, kiszona kapusta sprzyja profilaktyce i zwalczaniu chorób raka.



Smakowitego weekendu
Pozdrawiam
Margaretka

8 komentarzy:

  1. smakowicie u Ciebie:))pozdrawiam i życzę miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj uwielbiam takie smakowitości :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie lubię warzyw ciężko mi się do nich przekonać

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie jadłam surówki z porów i jabłek, ale chętnie wypróbuje :) może nawet jutro

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za fajne przepisy por jest dobry na problemy z stawami czyli dla mnie więc taka surówkę sobie sprawię.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo lubię czarną rzepę w cienkich plasterkach, lekko posoloną, genialne chrupanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja od nowego miesiąca planuję wziąć się za siebie i odrobinę schudnąć.
    Mam nadzieję,że wystarczy mi motywacji,aby to wszystko przetrwać z sukcesem oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy Twój komentarz to dla mnie miły prezent, dziękuję i do zobaczenia znowu.