Hej Dziewczyny
Dzisiejszy post, nie ma innej możliwości, musi być pod znakiem słońca.
Czekałyśmy, tęskniłyśmy, no i wreszcie mamy, żar leje się z nieba i ..... znowu trzeba trochę ponarzekać; litości, cienia i chłodu poproszę choć trochę.
Żartowałam, kocham słońce, kocham się opalać.
W temacie OPALANIE jestem niereformowalna, żadne przestrogi dermatologów nie są w stanie mnie odstraszyć od kąpieli słonecznych, co tam kąpieli, od pławienia się w słońcu.
Pewnie, że staram się opalać jak się da najrozsądniej, zresztą dostała mi się w spadku po dziadku, a właściwie po rodzicach skóra ciemna, śniada, z tych co opalają się szybciutko, od razu na brązowo.
Faktycznie przed słońcem chronię jedynie twarz i dekolt, tu mam małego bzika, żeby nie narobić sobie akuku i nie pomagać zmarszczkom w ich zbójeckiej działalności na mojej facjacie.
Twarz zawsze osłaniam dużymi okularami, daszkami czy kapeluszami, bo tu słońce nie ma prawa zaglądać.
Bardzo się ucieszyłam, kiedy dostałam propozycję przetestowania kolejnego kosmetycznego rarytasu marki NUXE, tym razem przedstawiciela nowej linii do opalania; NUXE SUN, emulsji samoopalającej do twarzy.
O innych, ciekawych kosmetykach pielęgnacyjnych tej francuskiej, stawiającej na naturalne składniki
Firmy pisałam w kilku postach : krem do stóp , złoty olejek Huile , Krem Nirvanesque, krem Enrichie
Dobrze już poznałam się z moją samoopalającą nuxową perełką, mam i używam ją już przeszło miesiąc i muszę przyznać, że przyjaźń to będzie na pewno na dłużej.
Dotąd nie pomyślałam, żeby wspomagać się emulsją samoopalającą, twarz zawsze była o kilka tonów jaśniejsza i wydawało mi się, że tak już musi być.
Do teraz. Nuxe Sun jest świetne, krem jest boski, a efekty opalające takie jak tylko można sobie wymarzyć.
Zaczęłam używać go raz dziennie, rano, ale co drugi dzień, tak by skóra leciutko, systematycznie mi się brązowiła.
Teraz wystarcza mi już tylko raz na kilka dni, tak by po prostu podtrzymać, ładną, złotą opaleniznę.
Krem nakłada się świetnie, ma bardzo miłą i łatwą do równomiernego rozprowadzenia i wtarcia konsystencję, przy okazji czuje się tu wysoką jakość składników pielęgnujących i "opiekujących" się naszą skórą.
Pięknie się wchłania do zupełnego matu, a skóra jest po nim genialnie nawilżona i gładziuteńka.
Ponieważ emulsja ma postać iście kremową, nie ma opcji, żeby narobić sobie na buzi jakiś plam czy innych niedoróbek, skóra jest bardzo, bardzo równomiernie opalona, a przy tym naprawdę ma śliczny odcień.
Odrobinę przeszkadza mi zapach, nie, żeby był jakiś nieprzyjemny, ale ma coś takiego w sobie, co nie jest moim ideałem.
Taki drobiazg ginie jednak w powodzi korzyści, jakie mam za sprawą tego brązującego osobnika.
Myślę, że nie bez znaczenia jest tu nowoczesna, innowacyjna formuła działania emulsji.
Naturalne składniki brzmią zachęcająco; mączka chleba świętojańskiego i ekstrakt z hiacynta wodnego mnie w każdym razie zaintrygowały.
Na stronie marki NUXE przeczytałam, że ta emulsja świetnie się też nadaje dla osób ze skórą jaśniutką, więc, Dziewczyny, ja mogę Wam tylko gorąco polecić ten krem, jest doskonały, w każdym razie u mnie zagości on na stałe. Dopiero jesienią i zimą to on będzie miał co robić na moim pyszczysku.
Kosmetyki NUXE można kupić tylko w aptekach, cena tego słoneczka w tubce to około 50-60 zł.
Dzisiaj znowu zapraszam Was do Mojej Bardzo Kobiecej Galerii.
Piękne, pełne zmysłowego klimatu akwarele belgijskiej malarki, Christine Comyn, zapraszam, popatrzcie.
Pozdrawiam
Margaretka
Kuszą kosmetyki z tej firmy, a obrazy piękne :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny kosmetyk, ja również uwielbiam się opalać:)
OdpowiedzUsuńoj to słodkie wygrzewanie się na leżaczku z książką, cudne :)
UsuńJa się boję samoopalaczy jakoś, że zrobią krzywdę cerze :D :D
OdpowiedzUsuńteż długo tak miałam, ale korzystam tylko z kosmetyków dobrych, renomowanych firm, one przynajmniej gwarantują wysoką jakość
Usuńnatomiast nigdy nie byłam i nie będę w solarium, newer :)
Ich produkty zbierają same pochwały, sama też mam je na swojej chciej-liście ;-D Ale z opalaniem proszę rozsądniej... Śniada cera owszem zapewnia mniejsze ryzyko wystąpienia chorób skóry - w tym czerniaka, ale nic takiego nie jest gwarantem.... W swojej pracy non stop spotykam się z pacjentami, którzy moją tylko: "żałuję....". Radzę racjonalniej i koniecznie z filtrem - chociaż jakimś malutkim! Pozdrawiam ;-*
OdpowiedzUsuńno pewnie, że opalać trzeba się z umiarem i właśnie tak staram się to robić, porządne kremy z filtrami i przede wszystkim dawkowanie słoneczka, zawsze uważam, że w wielu sytuacjach sprawdza się złoty środek, tu też
Usuńa co do Nuxe też mam kilka ich produktów wciąż w sferze marzeń
pozdrawiam :)
Plażowanie bez opalania, nie ma takiej możliwości, nad morzem mogę leżeć plackiem godzinami, to jest to ;)
Usuńjakos nie moge sie przekonac o samoopalaczy. a prace przepiękne! bardzo sympatyczny blog, poczytałam, pooglądałam i chętnie będę wpadać częściej dlatego obserwuję :) jeśli masz ochotę zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńprzekonałam się, że to całkiem fajny "wynalazek", daje śliczny odcień skórze :)
Usuńz przyjemnością do Ciebie wpadnę :)
UsuńMoże znalazłam coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńha, ja nie lubię się opalać, na słońcu mogę wytrzymać max 5 min i chowam się w cień, ten krem to coś dla mnie, właśnie zastanawiałam się czy nie zainwestować w jakiś dobry samoopalacz, buziaki ))
OdpowiedzUsuńw każdym razie proponuję Ci Kochana wziąć go po uwagę przy zakupach bo warto :)
Usuńcałuski
dotąd używałam samoopalacz na nogi, nie znoszę bladych a moje opalają się tak wolno, że pół lata muszę czekać aż zaczną być jako takie
OdpowiedzUsuńnie wiem czy po lecie nie zafunduję sobie tej emulsji jeśli mówisz że fajna :)
też mam z opalaniem nóg problem, stopy szybko a tyły blade i blade, trochę ostatnio pomaga mi w ich opalaniu grzebanie w ogródku, nie chcę, ale muszę :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą emulsją :)
OdpowiedzUsuńto dobrze, warto wiedzieć co i gdzie w trawie piszczy :)
UsuńJa boję się kosmetyków SAMOOPALAJĄCYCH - nie chciałabym nabawić się plam bądź niezbyt równego opalenia :-/
OdpowiedzUsuńMMM takie kosmetyki nie dla mnie -chociaż///;D
OdpowiedzUsuńpo zastanowieniu okazuje się, że może warto :)
Usuńzawsze lubiłam się opalać a w tym roku coś się zmieniło, na twarzy wystąpiły brzydkie plamki i przebarwienia więc słońca ma dosyć, może taki produkt wyrównał by te paskudne palmy ?
OdpowiedzUsuńnie wiem, może warto wypróbować gdzieś z boku twarzy, seria Nuxe Sun sprzedawana jest w aptekach, może farmaceuta doradzi bardziej konkretnie :)
UsuńFajne cacko, choć przyznam, że 5 dych nie brzmi za dobrze ;p Z drugiej strony powiadają, że chytry 2 razy traci, więc może warto się skusić ? :)
OdpowiedzUsuńnie da się ukryć, że za jakość trzeba jednak zapłacić trochę więcej, zauważyłam, że kosmetyków pielęgnacyjnych dotyczy to dosyć mocno :)
Usuńproduk wydaje się ciekawy ale nie korzystam z samoopalaczy ;p
OdpowiedzUsuńkuszące to cacko :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
Usuńno to możemy przybić piątkę :P i ja kocham słońce i nic nie poradzę ale uwielbiam mieć opaloną twarz i ciało i też mam śniadą karnację ( na szczęście <3 ) ...świetny produkt !
OdpowiedzUsuńBuziaki !
i dlatego lato jest takie piękne :)
Usuńja na szczęście nie potrzebuje samoopalaczy.
OdpowiedzUsuńwręcz przeciwnie. wystarczy że pójdę kawalek po mieście gdzie jest słońca
i juz wracam opalona ;)
też tak mam, słońce "łapie" mnie w chwilę, myślę, że ten krem nieźle będzie mi służył jak już o opalaniu będziemy mogły zapomnieć :)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku Nuxe, ale kusi ta emulsja :)
OdpowiedzUsuńU mnie samoopalacze sie nie sprawdzają
OdpowiedzUsuńA ja opalać się nie znoszę :/
OdpowiedzUsuńNuxe kusi :)
mnie słońce bardzo lubi się chwytać, więc samoopalam się naturalnie:D
OdpowiedzUsuńAkwarele rzeczywiście piękne.
Pozdrawiam:)
Bardzo podobają mi się prace tej malarki, u mnie znów jest zimno.
OdpowiedzUsuńfajny kosmetyk na jesień, dla podtrzymania letniej opalenizny :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, odrobina tego kremu i lekka opalenizna zostanie na dłużej :)
Usuńfajny kosmetyk , ale ja uwielbiam sie opalac wiec nie potrzebuje takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPopatrz, a ja mieszkanka Belgii nie znalam tej malarki, dzięki tobie się dokształcam, cudnie, zmyslowo maluje...
OdpowiedzUsuń