Hej Dziewczyny!
Od kilkunastu dni moim tuszem do codziennego makijażu został Supersize False Lash Look Manhattanu, nowość, którą firma wprowadziła na rynek w listopadzie 2012.
Od niedawna testuję kilka kosmetyków tej rossmannowej marki, już mogę pochwalić ją za bardzo udane lakiery do paznokci, bo trwałość ich jest naprawdę dobra, pisałam zresztą o ślicznym ciemnym wrzosie kilka postów temu.
Dzisiaj w obroty biorę właśnie tusz Supersize, nazwa od razu wskazuje, że mamy tu do czynienia z wielkością XXL.
Ta wielkość, podejrzewam, że nie dotyczy tylko większej od przeciętnej ilości tuszu w opakowaniu, zwykle spotykamy się z tuszami o zawartości 6 - 9 ml, w tym przypadku dostajemy tych mililitrów aż 12.
Sporo większa od przeciętnej jest też szczoteczka, mocno krępa, gruba, z gęstymi włoskami, odpowiednio profilowana, tak by na rzęsy nałożyć dosyć szybko i w miarę precyzyjnie taką ilość tuszu, jakiej oczekujemy.
Z tą precyzją wcale nie jest tak prosto, przynajmniej w moim przypadku.
Jestem fanką węższych szczoteczek, moimi ulubionymi są te z Telescopica od L'Oreala i Lash Extension Effect od Max Factora, więc w przypadku Manhattanu musiałam przejść krótki, acz intensywny kurs opanowania takiej objętości szczoteczki, szczególną ekwilibrystyką musiałam wykazać się podczas tuszowania dolnych rzęs.
od lewej szczoteczki L'Oreal, Max Factor, Maybelline, Manhattan |
Teraz jestem już w domu, przyzwyczajenie jest ponoć drugą naturą człowieka, więc tym grubaskiem posługuję się już całkiem dobrze.
Kształt opakowania, grafika i kolorystyka przypomina trochę One by One, Volum Express, Maybelline trochę podobne w zachowaniu są też szczoteczki, jakość tuszów porównywalna, właściwie nie potrafiłabym w tym pojedynku wybrać zwycięzcy, oba tusze w mojej ocenie zasługują na podium.
po lewej Maybelline, po prawej Manhattan |
Co do samego tuszu, jest bardzo dobry. Ładna, głęboka czerń, konsystencja niespecjalnie gęsta, tak, że tuszowanie zajmuje trochę czasu, w moim przypadku to dobrze, bo nie przepadam u siebie za kolosalnym pogrubieniem rzęs, wolę efekt maksymalnego wydłużenia, a konsystencja tego tuszu właśnie to robi bardzo dobrze. Oczywiście po kilkukrotnym tuszowaniu spokojnie osiągamy tak zwany efekt sztucznych rzęs, więc właściwie każda z nas powinna go polubić.
Maleńkie zastrzeżenia mam do trwałości tuszu, absolutnie nie osypuje się, ale po kilku godzinach jest go trochę mniej na rzęsach, więc jednak ciut musi się kruszyć. Ja w ciągu dnia z reguły muszę ponownie podmalować rzęsy.
Bardzo dobrze się zmywa, nie trzeba się mordować z rozsmarowanymi na skórze czarnymi podkowami, choć wcale to nie oznacza, że w czasie deszczu czy śniegu makijaż nam spłynie. Zdarzyło mi się już kilka razy "być" w tym tuszu podczas niezłej siąpawicy czy deszczu, spoko, żadnych wpadek nie przeżyłam.
notka producenta
Maskara, która dzięki specjalnie zaokrąglonej szczoteczce nadaje rzęsom efekt push-up. Duża, gęsta szczoteczka zapewnia zapierający oddech efekt końcowy! Przeznaczona również dla osób o wrażliwych oczach i noszących soczewki kontaktowe. Maskara przetestowana oftalmologicznie.
Tak więc ten tusz możecie spokojnie brać pod uwagę podczas planowanych makijażowych zakupów, zwłaszcza, że cena też jest sporym plusem; 25,99 zł jest całkiem kusząca, a biorąc pod uwagę częste promocje na tusze w Rossmannie, może uda się nam kupić go jeszcze taniej.
Teraz czas na moją Bardzo Kobiecą Galerię
Jeszcze raz niesamowite obrazy Ivana Slavinskigo, tym razem zachwycająca martwa natura z miejskim pejzażem w tle, zapraszam, popatrzcie
Pozdrawiam
Margaretka
Cena naprawdę jest zachęcająca, tańsze nie znaczy gorsze, świetną ma szczoteczkę :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te obrazy!
OdpowiedzUsuńMnie przeraża ta wielka szczoteczka...ogólnie jestem raczej fanką tych silikonowych :)
Na pewno spróbuję tej mascary. Dzięki Margaretko za info :)
OdpowiedzUsuńObrazy mnie zachwyciły:))
OdpowiedzUsuńsuper tusze :D
OdpowiedzUsuńobrazy rewelacja, a tuszy nie miała m:P
OdpowiedzUsuńDokladnie, mozna przypolowac go nawet na promocji :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tego typu szczoteczkami :-/
OdpowiedzUsuńAkurat też nie lubię takich szczoteczek, jakoś sobie z nimi nie radzę.
OdpowiedzUsuńnie miałam ich:)
OdpowiedzUsuńNiedawno w rossmannie tusze były w dużych obniżkach szkoda że nie zwróciłam na niego uwagi bo lubię takie szczoteczki ))
OdpowiedzUsuńsuper jest z rimel one by one. Super blog ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego, ale patrząc na moje zapasy, chwilowo sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj trafilam na promocję w rossmanie i mimo, ze od dlugiego czasu kupowalam tusz z rimmela postanowilam przetestować tusz opisywany powyżej, skusila mnie i cena i 'puchata' szczoteczka wygieta w luk:) lubię mieć ladnie wytuszowane rzęsy i mam nadzieje, ze nie zawiodę sie;)
OdpowiedzUsuńja też zaopatrzyłam się w tusze przy tej promocji, teraz czekam na szminki i lakiery :)
Usuń