Kapsułki piorące ARIEL
To się Arielowi udało....
Nie mogłam odmówić sobie przyjemności napisania o
produkcie, który chyba zmieni mój sposób na pranie.
Moje opakowanie dostałam w ramach testowania i z czystym sumieniem wystawiam zasłużoną piątkę.
Te śliczne saszetki, wypełnione żelowym,
skoncentrowanym płynem już wyparły proszek z mojej łazienki.
Nie dość, że
lżejsze podczas zakupów to jeszcze nie robią bałaganu podczas dozowania. Wrzucam
kapsułkę do bębna pralki i już !
Jednak ich największą zaletą jest moc prania.
Ciuchy zrobiły mi się znacznie bielsze, naprawdę porządnie doprane. Przestałam
do prania dodawać wybielaczy i odplamiaczy a przyznam, nie zawsze byłam
zadowolna z ich działania.
Muszę jeszcze napisać coś o zapachu. Cudowny, mocny
i fajnie, długo pachną nim wyprane rzeczy.
Kapsułki są sprzedawane w dwóch
wariantach
Mountain Spring, zielony, do białych i jasnych
kolorów
Color&Style, fioletowy, do ciemnych
kolorów
Na rynku są dwie wielkości opakowań
kapsułek.
- po 16
- po 32 saszetki
Cena chyba do przełknięcia, mniejsze ok. 30zł,
większe ok 50zł
Mam i też je lubię :)
OdpowiedzUsuńWidziałam reklamę, ale nie byłam przekonana. Ale po Twojej recenzji nabieram na nie ochoty :)
OdpowiedzUsuńja już bez nich chyba się nie obędę
Usuńmoże wrzucisz mnie do obserwowanych ?
Mam niemeieckie Persil, lepsze sa te do kolorowych ubrań. Napaliłam się na tę formę prania, następnym razem sprobuję Ariela:)
OdpowiedzUsuńTeż miałam te kapsułki od Persila, kupowałam je w sklepie z importowaną chemią gosp.
UsuńTe moim zdaniem są chyba lepsze a na pewno dużo ładniej pachnie pranie.
Babom to mozna wcisnac wszystko :)
OdpowiedzUsuńPlyn 1L kosztuje 10zl a tutaj ponad 50zl tyle ze w saszetkach :)
Jestescie piekne i macie lakocie :) ale mozna na Was zarobic krocie !