Hej Dziewczyny!
Dzisiaj mój post jest o kosmetyku co nieco luksusowym, o którym na pierwszy rzut oka można by powiedzieć, że daleko mu do produktu pierwszej potrzeby.
Może i tak, zwłaszcza, że cena trochę mrozi, 140 zł jest kwotą pokaźną, mi zawsze ręka drży, kiedy muszę wyskoczyć z takiej kaski.
Tu się kończą minusy tego podłużnego maleństwa od Clinique.
To dla mnie maseczka, serum i ustrojstwo do masażu w jednym. Działa jak lekarstwo na oczy, stał się moim niezbędnikiem i przyjacielem.
Wygodne do trzymania, szybciutkie do aplikowania, bardzo estetyczne opakowanie serum, zakończone jest aplikatorem w postaci metalowej kuleczki, która właśnie spełnia rolę takiego przyjemnego, delikatnego i zimnego w odczuciu "narzędzia" do masowania wrażliwej skóry wokół oczu.
Mając to serum to tak, jakbyśmy miały zawsze taką maleńką lodówkę z kostkami lodu pod ręką!
Serum, to taki bezbarwny żel, właściwie precyzyjniej mogłabym określić jego konsystencję jako podobną do wody. Jest bezzapachowy, przebadany pod kątem wywoływania alergii, faktycznie, używanie go przynosi tylko bardzo miłe uczucie, nigdy mnie nie podrażnił, nie zaczerwienił skóry, nic mnie nigdy nie zapiekło. Świetnie się wchłania, zdecydowanie to jego bardzo duży plus.
Zawiera Aminoflawon oraz Ekstrakt z Chmielu Zwykłego, posiada właściwości łagodzące oraz chłodzące. Kofeina pomaga redukować podrażnienia oraz opuchliznę.
Żel jest zupełnie nietłusty, dla mnie to ważne, chcę mieć skórę wokół oczu dobrze nawilżoną, ale nie tłustą, nie lubię, gdy coś się wchłania i wchłania, a końca tego nie widać.
Stosuję go rano i wieczorem, delikatny masaż rzeczywiście daje dobry efekt, ranna, lekka opuchlizna pod oczami szybciutko znika, zresztą nakładanie kulką serum na skórę przynosi odświeżenie i miły chłodek.
Wieczorem, przed snem, też robię sobie taką przyjemność przez kilka minut, wiecie, taka chwila luksusu dla zmęczonej skóry.
Na pewno to dobra inwestycja w dobry stan delikatnej skóry wokół oczu na przyszłość.
Żel można też stosować na makijaż w ciągu dnia, kiedy chcemy zredukować zmęczony czy podpuchnięty wygląd oczu, ja tego sposobu spróbowałam i tak, mogę powiedzieć, że faktycznie nie niszczy makijażu a "magiczna kuleczka" zdecydowanie poprawia wygląd i kondycję skóry.
Polecam Wam, bo to na prawdę nie tylko fajny kosmetyczny gadżet, ale i ratunek dla podkrążonych oczu, trzeba tylko polować na jakieś promocje w perfumeriach, żeby cena nie była taka paskudna, bo jeśli chodzi o wydajność to jest na piątkę.
Ja moje serum mam już przeszło dwa miesiące, a jak widać na zdjęciach niewiele go ubyło.
Teraz już czas na Bardzo Kobiecą Galerię. Dzisiaj zapraszam Was, popatrzcie na obrazy kanadyjskiej malarki, Mandy Tsung.
Pozdrawiam
Margaretka
Nie słyszałam o tym produkcie ale brzmi fajnie :)
OdpowiedzUsuńJak będę miała tyle kasy na zbyciu to go kupię :DD hehe ;)
OdpowiedzUsuńo mammo ale ekstra produkt, ostatnio mam świra na punkcie pielęgnacji oczu, bo straciłam nadzieję,że wyleczę się z problemów tłustej cery, więc wzięłam się za oczy :P
OdpowiedzUsuńto jeden z bardziej udanych kosmetyków pod oczy, jakie miałam :)
UsuńAkurat w produkty do pielęgnacji okolic oczu inwestuje sporo, mam problem z wiecznie podkrążonymi oczami, więc dobry krem i korektor to absolutnie produkty pierwszej potrzeby. Tej kuleczce na pewno przyjrzę się bliżej podczas najbliższej wizyty w perfumerii.
OdpowiedzUsuńu mnie też ten problem :)
UsuńOO cena powala ale dobrze, że działa ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię takich "kuleczkowców"
OdpowiedzUsuńNo to teraz trzeba polować na promocje :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, czasem można coś kupić ze sporymi obniżkami i rabatami, ja tak robię :)
Usuńcena troche wysoka;) ale skoro jest warty to czemu nie;)
OdpowiedzUsuńJak na 2 miesiące stosowania, to jest bardzo wydajny!
OdpowiedzUsuńZahipnotyzowały mnie oczy z ostatniego obrazu :)
świietny blog *.* zapraszam do mnie :*
OdpowiedzUsuńDzisiejsza Galeria mnie zahipnotyzowała :)
OdpowiedzUsuńByła kiedyś taka bajka Gnijąca Panna Młoda, czy coś w tym stylu... Nigdy jej nie oglądałam, ale widziałam zdjęcia. Kobiety na obrazach, zwłaszcza ta ostatnia, bardzo mi przypominają postacie z tej bajki. Są zachowane w podobnym klimacie :)
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyku to wydaje się naprawdę idealny, gdyby nie cena ;)
u mnie bez podkówek, sińców i tym podobnych. oby nigdy to się nie zmieniło! ;)
OdpowiedzUsuńGodny uwagi kosmetyk! same superlatywy i te portrety kobiet - niesamowity klimat i kolorystyka, zwłaszcza pierwsze mnie ujęło!
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemów z podkrążonymi oczami, ale lubię dopieszczać moją skórę powiek i pod oczami. Nie wiem jednak, czy zdecydowałabym się na tego typu kosmetyk. Mam teraz miniaturkę kremu pod oczy z Clinique i jestem nim zachwycona!
OdpowiedzUsuńrzeczywiście - swoje kosztuje, ale jeśli jest tak wydajny, to myślę, że inwestycja się opłaca. ta metalowa kuleczka jest bardzo fajnym pomysłem, na pewno świetnie koi zmęczone oczy, a rano pomaga się dobudzić :)
OdpowiedzUsuńTwoje obrazy jak zwykle mnie powalaja.
OdpowiedzUsuńPod oczy ostatnio nic nie stosuje bo zrazilam sie do Clarinse ktory mial cudownie dzialac tak pisal producent a on wysuszyl mi strasznie skore. Wiem ze Clinique jest dobra firma ale no boje sie.
W promocyjnej cenie pewnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam ochotę na zakup tego serum i Ty jeszcze zaostrzyłaś mój apetyt na ten kosmetyk :) Bardzo dobrze czytało się recenzję, mam nadzieję, że u mnie sprawdzi się on równie dobrze :)
OdpowiedzUsuń