Hej Dziewczyny!
Wreszcie się doczekałam!
Jestem zapaloną grzybiarą, a tegoroczne lato w tym względzie było dla mnie bezlitosne.
Grzybów jak kot napłakał, właściwie tylko raz czy dwa wróciłam z kilkoma prawdziwkami.
Teraz jesień chyba postanowiła nadrobić grzybkowe zaległości, a ja korzystam oczywiście i już mam pierwsze zbiory.
Uwielbiam takie szwędanie się po lesie, cisza, spokój, cudnie dookoła, oj, żyć, nie umierać.
Trochę jestem zmordowana, za mną pięć godzin łazikowania, a las po którym chodzę to, albo górka, albo dolinka, niestety to nie cudne, nizinne tereny centralnej, czy północnej Polski, gdzie po lesie chodzi się jak po stole.
Ma to oczywiście i swoje plusy, bo te godziny spędzone na stokach Beskidu Śląskiego, to jak porządny fitness, na pewno sporo kalorii poszło się paść.
A tak sobie rosną grzybki, robią skubane co mogą, żeby ich nie wypatrzyć, ja jednak dałam radę.
Mam całkiem, całkiem Teściową, więc tym zrobiłam tylko zdjęcie, ha
A to moje zbiory:
i jeszcze opieńki
No i nie mogło się nie skończyć bez zupy grzybowej
Krótka instrukcja; jak zrobić dla tych z Was, które nie znają tego przepisu
Ziemniaki i marchewkę z kostką rosołową gotujemy w docelowym garnku
W tym czasie kroimy grzyby i smażymy je na oleju wraz z pokrojoną cebulą, na sam koniec dodajemy odrobinę masła, ono cudnie podbija smak grzybów
Przesmażone grzyby wrzucamy do zupy, jeszcze z 10 min gotujemy,
ja dodaję troszkę zakutki (woda + mąka), żeby, jak to powiedziała moja koleżanka, zupa była taka bardziej "masna"
i oczywiście śmietanę
a to efekt na moim bardzo poprawiającym nastrój talerzu:
Pozdrawiam weekendowo
Margaretka
Mniam mniam mniam, grzybowa dobra rzecz :D
OdpowiedzUsuńZjadłoby się takiej domowej grzybowej, oj zjadło :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAJ nie lubię:D
OdpowiedzUsuńSmacznego.
że tak powiem, wow ile grzybków.Nie lubię chodzić na grzyby, byłam raz w tym roku i znalazłam ze dwa:D ale grzybową lubię a wręcz uwielbiam, więc grzyby podkradam mamie;)
OdpowiedzUsuńbo na grzyby fajnie się chodzi jak jest ich dużo, też mnie denerwuję, kiedy chodzę po lesie i niczego nie mogę znaleźć :)
Usuńnie znam się na grzybach dlatego nie zbieram ale u mnie jest ich sporo po ostatnich deszczach
OdpowiedzUsuńuwielbiam chodzic na grzyby!!! :))
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam chodzić na grzyby:)Mój narzeczony dzisiaj pojechał i wrócił z całym koszem upchanym opieńków.Znalazła miejsce gdzie było ich mnóstwo i jeszcze zostawił połowę żeby podrosły i wybierze się po nie za 2 dni:))Ja zawsze jak chodzę na grzyby potem w nocy kładę się spać to jak zamykam oczy widzę ciągle grzyby:)Też tak masz?:)
OdpowiedzUsuńdokładnie, tak samo, zamykam oczy i widzę dużo, dużo grzybów, lubię tak zasypiać :)
Usuńnie lubię grzybów, jeszcze kurki w śmietanie zniosę :p
OdpowiedzUsuńO ale Ci zazdroszczę też bym chętnie poszła na grzyby, chociaż jeść nie lubię:)
OdpowiedzUsuńostatnio grzybów jest wysyp, mój teść też przytargał nam cały kosz, część poszła do suszenia, a z reszty zrobiłam zupkę i sosik - było pyszne :)
OdpowiedzUsuńile grzybków ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zupę z grzybów;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam chodzić na grzyby! Faktycznie w tym roku jakoś ubogo z nimi:( może w nst. weekend się wybiorę na działkę za W-wę, chociaż parę może znajdę :)
OdpowiedzUsuńZupka smakowita!
Buziaki
az sie oczy ciesza na takie widoki,,, ale trzeba przyznac ze muchomorki maja swoj urok ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie na rozdanie :)
Dużo tych grzybków.
OdpowiedzUsuńJa po ogrodzie zbieram maślaki, opieńki. Chciałabym się wybrać gdzieś do lasu:)
Kocham chodzić na grzyby choć ostatnio w ogóle nie mam okazji... Talerz jest świetny!
OdpowiedzUsuńNie ma,to jak dobre grzybobranie :)
OdpowiedzUsuńSama chętnie wybrałabym się od lasu...Powdychać świeżego powietrza,pospacerować,odpocząć...