Hej dziewczyny
Bardzo długi weekend skończył się definitywnie, na
szczęście pogoda w końcówce mojego pobytu w górach była już nie tak
zniewalająca, łatwiej mi było powrócić do codziennego życia.
Dzisiaj mój post poświęcę produktom może nie
zapierającym dech w piersiach ale też przydatnym, szczególnie dla tych
dziewczyn, które czas spędzają również w kuchni a chcą gotować smacznie ale
maksymalnie szybko.
Bulionetki Knorr dostałam do testowania jakiś czas
temu, więc mogę już z czystym sumieniem opisać moje wrażenia.
Wykorzystywałam trzy rodzaje tych bulionetek:
drobiową, pieczeniową i warzywną.
Producent zapewnia, że w tych produktach nie ma
konserwantów, sztucznych barwników i glutaminianu sodu.
Rzeczywiście muszę stwierdzić, że na przykład
bulionetka drobiowa w przeciwieństwie do tradycyjnych kostek rosołowych nie daje
tak ślicznie, intensywnie, że aż podejrzanie żółtego kolorku, jej smak jest
zdecydowanie mnie intensywny, co myślę, że jest efektem mniejszej ilości
polepszaczy smaku.
Zupy, których bazą jest kostka rosołowa gotuję
dosyć często i chyba ze względów zdrowotnych częściej będę teraz sięgała po tą
bulionetkę, niestety minusem jest wyższa cena, - jedno opakowanie ( 2szt )
kosztuje ok. 2zł.
Bulionetki pieczeniowej nie mogę porównać do innych
tego typu produktów, ponieważ żadnego takiego instant sosu dotąd nie
używałam.
Bulionetka pieczeniowa daje całkiem smaczny sos, ja
wykorzystuję go do mięs gotowanych, które często goszczą w mojej kuchni.
Jedna uwaga, sos jest moim zdaniem dosyć mocno
słony, więc wcześniejsze marynowanie mięsa lepiej robić bez użycia
soli.
Świetnie sprawdza mi się ten sos do wcześniej
usmażonych kotlecików mielonych czy, z reguły dość suchego, schabu pieczonego w
całości.
O bulionetce warzywnej napiszę najmniej bo nie
znalazłam dla niej ciekawego zastosowania. To produkt, który na pewno świetnie
sprawdzi się w kuchni wegetariańskiej, ma w składzie sporo warzyw ( marchew,
papryka czerwona, natka pietruszki, korzeń selera, korzeń lubczyka
)
Podsumowując, bulionetki oceniam na czwórkę z
plusem. Smak na pewno udany, zawartość chemii w porównaniu z innymi tego typy
produktami mniejsza, postać galaretki zamkniętej w plastikowym pojemniczku
wygodna do rozpuszczania, minusem jest dosyć wysoka cena.
Myślę, że czasami sięgnę po nią choć tradycyjnym
kostkom też pozostanę wierna.
A teraz, żeby nie siedzieć tyle w kuchni, pobujajmy w chmurach.
Fajnie jest pobujać w chmurach. Fajne fotki. Pozdrawiam serdecznie;))
OdpowiedzUsuńLubię bulionetki :D
OdpowiedzUsuńSłońce, ELF nie ma stacjonarnych sklepów Pl :) allegro albo UK :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńStaram się unikać kostek rosołowych, bulionetek itd. to sama chemia. Nie wierzę w zapewnienia producenta, bo on może napisać wszystko. Ostatnio spotkałam się z kosmetykami rzekomo naturalnymi. Na pierwszym miejscu w składzie miały SLS. Nie lubię oszustów:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do akcji na moim blogu pod hasłem: ,,Jestem świadomym konsumentem''!:)
piekne zdjecia:) pa
OdpowiedzUsuń......ale te z widoczkami ...pa
OdpowiedzUsuńPiękne chmury, lubię takie widoki:)
OdpowiedzUsuńCo do tych bulionetek i kostek to jestem jednak sceptycznie nastawiona, wolę tradycyjne wywary z warzyw lub mięsa i do tego zwykłe przyprawy:)
Dziękuję za wizytę u mnie, zapraszam częściej:) Również obserwuję!
ja mam ten problem, że u mnie zupy na wywarach z mięs niestety nie przechodzą więc ...
UsuńWarzywna to cos dla mnie ;))
OdpowiedzUsuńA niebo piekne <3
zapraszam do mnie, bedzie mi bardzo milo :)
muszę wypróbować te bulionetki bo to ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bulionetki :) Pozdrawiam, zapraszam do mnie na nowy wpis ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie korzystałam z tych bulionetek ale spróbuję :)
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie ! Nowy wpis ! :)
Nie korzystam z bulionetek, bo nie gotuje ; p
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia : )
piękne widoki ależ ci zazdroszczę teko urlopu bo ja w domku całą majówkę
OdpowiedzUsuńwystarczy spełnić 3 proste warunki i piękna bransoletka jest Twoja! :) ZAPRASZAM NA KONKURS :*
OdpowiedzUsuńfajny blog ;)) obserwujemy / zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńChyba spróbuję tych bulionetek :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia fajne, zazdroszczę. Wybrałabym się w góry :)