Hej Dziewczyny!
Jak chyba większość z Was, lubię maseczki, doceniam ich zbawienne właściwości pielęgnacyjne, choć muszę się przyznać bez bicia, że stosuję je od przypadku do przypadku, wybitnie nieregularnie, teraz o ich istnieniu przypomniała mi październikowa akcja maseczkowa na wielu Waszych blogach.
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że z kolei bardzo sumiennie dbam o skórę stosując kremy, micele, ale teraz w temacie maski też obiecałam sobie się poprawić.
Nie bez znaczenia w tym postanowieniu jest maska, którą chcę Wam teraz pokazać, taka forma, gotowa do użycia, bardzo mi odpowiada.
Po rozerwaniu saszetki wyjmujemy gotowy kompres świetnie nasączony czymś w rodzaju żelu, tak, że nie grozi nam żadne ściekanie, kapanie czy brudzenie włosów, kiedy leżymy sobie z tym ustrojstwem na kanapie i myślimy o niebieskich migdałach.
Płat, z którego wykonany jest kompres został w bardzo przemyślany sposób ponacinany, bardzo łatwo i stosunkowo precyzyjnie możemy dopasować go do powierzchni twarzy, tak by dokładnie przylegał wszędzie tam, gdzie ma przylegać, teoretycznie możemy w nim nawet chodzić, nic się nie odkleja, nie sączy, nie pobrudzimy sobie ciuchów, jedynie możemy kogoś trochę przestraszyć.
W pierwszym momencie po nałożeniu czułam lekciutkie pieczenie (zaznaczam, że skórę mam normalną, bez żadnych skłonności do podrażnień, nie wrażliwą, bez widocznych naczynek), trochę na początku spanikowałam, a ponieważ na brak bujnej wyobraźni nie mogę narzekać, już widziałam siebie czerwoną, spuchniętą i obsypaną wszelkimi możliwymi okropnościami.
Oczywiście po chwili to uczucie delikatnego pieczenia ustąpiło, przez całe 15 min, czyli czas zalecany przez producenta na trzymanie kompresu na twarzy, czułam się już tylko błogo i luksusowo.
Efekty są też bardzo fajne, rzeczywiście, tak jak obiecuje producent, moja skóra po tym zabiegu jest doskonale nawilżona, świetnie gładziuteńka, po prostu cud miód.
Zmarszczki, które niestety tu i ówdzie, a zwłaszcza ówdzie, już mam, wyraźnie się zredukowały, dzisiaj, drugi dzień po aplikacji maski w dalszym ciągu widzę, że stan mojej skóry jest całkiem, całkiem. Maska jest godna polecenia.
Opis producenta/dystrybutora:
Opis produktu:
Maska pielęgnacyjna o intensywnym działaniu nawilżającym. Łatwa w zastosowaniu, umożliwia dodatkową pielęgnację w domu. W krótkim czasie wpływa na poprawienie wyglądu skóry. Aktywne składniki mineralizują, łagodnie stymulują i widocznie poprawiają wygląd skóry. Przywracają szarej skórze świeży i promienny wygląd.
Wskazania:
Skóra wymagająca regeneracji, napięcia i nawilżenia. Aktywuje procesy regeneracyjne komórek, wygładza zmarszczki. Wzmacnia i ujędrnia skórę.
Składniki aktywne:
Czarny bez, elastyna, witamina B5, oczar wirginijski, aloes, alantoina.
Jeśli gdzieś traficie na tę maskę, koniecznie ją sobie kupcie, ja ją polecam bez zastrzeżeń, no jedynie cena do niskich nie należy, około 12 - 15 zł, trochę sporo, jak na jednorazowy zabieg.
Z drugiej strony biorąc pod uwagę, jakie są ceny takich przyjemności w gabinetach kosmetycznych, można sobie na takie SPA w domu czasem pozwolić.
Dzisiaj w mojej Bardzo Kobiecej Galerii rządzą maski. Oczywiście pierwsze skojarzenie to maski weneckie, więc zapraszam, popatrzcie na nie.
Obrazy rosyjskiego malarza, Olega Tchoubakova.
Pozdrawiam
Margaretka
Genialne obrazy :)
OdpowiedzUsuńojć coś dla mnie *.*
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńOoo zredukowalo ladnie zmarszczki? ;)
OdpowiedzUsuńteż mam bujną wyobraźnię jeśli chodzi o różne sygnały organizmu ;p na pewno szybko bym usunęła z twarzy maskę, jakby zaczęło mnie piec. kiedyś mnie to nie ruszało, ale teraz zrobiłam się strasznie przewrażliwiona psychicznie, mam nadzieję że mi to przejdzie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne obrazy, maska na razie nie wypróbuję
OdpowiedzUsuńJeżeli maseczka jest wyprofilowana i wygodna to chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłą wizytę:)
to dobrze, że się sprawdza maseczka ;D
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam takiego kompresu, jakoś nigdy nie natknęłam się na taką maseczkę ale bardzo chce wypróbować ! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te obrazy, kojarzą mi się z Wenecją, w której się zakochałam :)
OdpowiedzUsuńMasek silikonowych jeszcze nie stosowałam, ale chętnie bym wypróbowałam.
PS: Obserwuję cię ;)
niedawno odkryłam maski w takiej formie i muszę przyznać, że są bardzo wygodne :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękna galeria:) Jest na co popatrzeć! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne obrazy. :D Chyba warto zainteresować się tą maseczką. :D
OdpowiedzUsuńDodaję jedynie że
OdpowiedzUsuńw skład zestawu wchodzi:
- 10 x maska w płacie Collagen&Aloe Vera Hydro
- 7 x okulary na oczy Collagen&Aloe Vera Hydro
- 1 x ampułka Collagen&Aloe Vera Hydro
cały zestaw w promocyjnej cenie 149 zł (17 Zabiegów )
link do sklepu:http://etrebelle.pl/sklep/product_info.php?cPath=23&products_id=438
piękne obrazy:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś i ja wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo bajkowa Galeria dzisiaj się trafiła :) Co do masek to ja sobie zawsze obiecuję, że będę je stosować a potem...
OdpowiedzUsuńNo i miło poczytać, że myślisz o niebieskich migdałach ;p
Bardzo sliczny blog
OdpowiedzUsuńObserwuje
coś dla mnie, mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńoj kusisz, kusisz :)
OdpowiedzUsuń