Obserwatorzy

środa, 27 czerwca 2012

Złociste, rozświetlające perełki Avon, Gold Face Pearls,


Hej, Dziewczyny     
 
Nie jestem zbytnią fanką Avonu, niewiele ich produktów w stu procentach spełnia moje oczekiwania ale jest jedna perełka, nomen omen, to złociste perełki do twarzy.

Kosmetyk doskonały, godny polecenia, bo mieć go w swojej kosmetyczce, to mieć gwarancję delikatnego, rozświetlającego wykończenia swojego makijażu.




 
W wygodnym pojemniczku, dobrze i szczelnie zakręcanym, pod grubą warstwą białej gąbki 
( służy ona do uniemożliwienia perełkom swobodnego turlania się a więc i ocierania o siebie ) leży sobie niezbyt duża garstka kuleczek w kilku szlachetnych odcieniach rozświetlonego, złocistego beżu.




W tym kosmetyku mamy jedną, bardzo ważną gwarancję, nie zrobimy sobie krzywdy, efekt po nałożeniu na twarz jest zawsze subtelny i nienachalny.
Delikatne podkreślenie kości policzkowych daje bardzo ładny efekt skóry muśniętej słońcem, z powodzeniem zastępuje w takim wypadku róż z gwarancją, że nie będziemy wyglądały jak malowane, porcelanowe lale.

Ja również używam często perełek na całą twarz, nakładając kilkoma lekkimi ruchami pędzla w zastępstwie klasycznego pudru plus bronzera, skóra pięknie lśni promienną, lekko złotawą poświatą.

Myślę, że będzie on świetny dla wszystkich typów karnacji bo pięknie "wtapia" się w koloryt skóry, nadając jej zdrowy, subtelny odcień.
Dawno nie spotkałam się z tak wydajnym kosmetykiem, ja używam to opakowanie już przeszło rok a jeszcze nawet nie jestem w połowie wyjściowej wielkości tych kuleczek. 




Cena regularna, taka z katalogu Avona, o ile dobrze pamiętam to 50 zł ale ja kupiłam go gdy był w promocji i zapłaciłam 19 zł. Biorąc jednak pod uwagę mnogość jego zalet i właściwie żadnych wad, nawet ta cena wyjściowa jest do przełknięcia, zwłaszcza, że służyć nam będzie ze dwa, trzy lata.
waga perełek to 30g,

Bardzo mocna, zasłużona piątka.


Teraz, zgodnie z moim zwyczajem, zapraszam Was do mojej Bardzo Kobiecej Galerii. Popatrzcie na te śliczne dziewczyny, obrazy australijskiej malarki i ilustratorki Bec Winnel.













Pozdrawiam

Margaretka

18 komentarzy:

  1. Ja używam dużo kosmetyków z Avonu ale tych perełek nigdy nie miałam:) Warto wypróbować, a obrazy cudowne:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. ja kiedyś miałam te perełki, denerwowało mnie, że przy mizianiu pędzelkiem po nich, często kulki przyczepiały się i np. upadały na ziemię. Moja znajoma parę takich kulek rozdeptała, zniszczyła dywan i źle je wspomina.
    Niedawno skusiłam się na rozświetlające kulki Sensique, bo znacznie tańsze. I jestem zadowolona nawet :) Fakt - są to wydajne kuleczki :)
    tu pisałam:
    http://malymiszmasz.blogspot.com/2012/05/szybkie-zakupy-i-nausznica.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mi się zdarza łapać kuleczki w umywalce, ze dwie mi niestety zniknęły w odpływie, teraz założyłam siteczko i jest OK

      Usuń
  3. Ja mam z Avonu perełki rozświetlające i też dobrze się sprawdzają...

    OdpowiedzUsuń
  4. Obrazki śliczne, subtelne. Szczególnie czwarty od góry mi się podoba :) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś używałam tych perełek, ale to było dawno i zapomniałam o tym kosmetyku, a sprawował się rzeczywiście bardzo dobrze, lato to dobry czas aby do niego powrócić.
    A obrazy śliczne, zdecydowanie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to jeden z takich ponadczasowych kosmetyków, drugi równie udany dla mnie to róż/bronzer w perełkach, Oriflame :)

      Usuń
  6. mam te kuleczki i masz racje są mega wydajne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne obrazy, a perełki bardzo dobrze się u mnie sprawują

    OdpowiedzUsuń
  8. Skandynawia ostatnio naprawdę punktuje, bo faktem jest, że mają świetnych pisarzy, no i blogerki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. miałam okazję by poużywać troszkę te perełki jednak nie jestem zwolenniczką takich kosmetyków i oddałam je z powrotem:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja siostra je ma i bardzo sobie chwali :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ta kobieta to ma talent. Wow, wow, wow! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, że fajne są te perełki do twarzy, trzeba kiedyś spróbować :).

    OdpowiedzUsuń
  13. ja mam takie perełki z Oriflame i mogłabym o nich napisać dokładnie to samo :) kocham ich wydajność, używam ich codziennie i nie widać końca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z Tobą w 100%, następny mój post będzie dotyczył właśnie tych z Oriflame, bo też zasługują na moją ciepłą notkę :)

      Usuń
  14. lubie kuki z avonu :) mam u siebie jakies :)
    i te obrazy bardzooo ladnie , az chec sie je wydrukowac i na sciane powiesic :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy Twój komentarz to dla mnie miły prezent, dziękuję i do zobaczenia znowu.