Hej, Dziewczyny
Postanowiłam iść za ciosem i jeszcze raz zająć się 
kosmetykiem w perełkach.
Wczoraj pisałam o kuleczkach z Avonu, dzisiaj w 
roli głównej perełki z Oriflame.
Bardzo stare opakowanie, Oriflame już dawno go 
zastąpiło nowym, złotym a u mnie i z nostalgicznych i praktycznych powodów 
wciąż trwa jeszcze ta kosmetyczna legenda.
Pamiętam, jak kupowałam pierwsze pudełeczko, były to chyba jedyne perełki 
dostępne na naszym rynku, od razu doskonałej jakości i tak odstające od innych 
pudrów, że aż zapisałam się do klubu Oriflame i rozprowadziłam wśród koleżanek 
niezłe ilości tego kosmetyku.
Trochę mi wstyd, że prezentuję Wam takie ogryzki 
ale z drugiej strony pokazuje to, że pomimo, iż mam kilka innych bronzerów i 
sporo klasycznych róży w kamieniu i przeróżnych pudrów,  te maleństwa są  ze mną 
dalej i wciąż są dla mnie niezastąpione i genialne w swojej 
jakości.
Świetnie spisują się wtedy, gdy chcę by mój makijaż 
był stonowany, delikatny i jak najbardziej naturalny ale skóra sprawiała wrażenie osmaganej słońcem.
Bardzo ładnie rozświetla i opalizuje, sprawdza się 
do modelowania kształtu twarzy, jako subtelny róż i w ogóle jako wykończenie 
makijażu, bo efekt daje nieziemsko korzystny.
Na pewno też macie takie swoje, ponadczasowe, 
kosmetyczne miłości, legendarne już i budzące miłe wspomnienia, pachnące, 
malujące albo pielęgnujące pyszności.
Ciekawa jestem Waszych wiecznych 
faworytów.
Czasem fajna jest taka nostalgiczna podróż.
Teraz dobra kawa i chwila na sztukę.  
Kolejne zaproszenie do mojej Bardzo Kobiecej Galerii.
Dzisiaj biało - czarne fotografie szwajcarskiego artysty, Patrizia Di 
Renzo, zapraszam Was serdecznie.
Pozdrawiam
Margaretka










Kochana! To ile lat mają te perełki już ? :D opakowanie faktycznie zabytkowe :)
OdpowiedzUsuńjak firma zmieniała opakowanie to te w starym były w porządnej promocji, więc się zaopatrzyłam na dłużej, oj będą miały kilka dobrych lat :)
Usuń:-) jak się dobrze sprawują, to dobrze :) to naprawdę wydajny kosmetyk..miałam je kiedyś
Usuńopakowanie - legenda ;) ja mam już wersję złotą ;)
OdpowiedzUsuńOO no proszę, czyli nie jestem sama ;) I to w tym samym czasie zaczynamy naszą "walkę" ze słodyczami :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak pojawiły się kulki - zawojowały świat (przynajmniej wśród moich koleżanek). I dziękuję za pokazanie zdjęć P.R. - świetne i inspirujące :)
OdpowiedzUsuńCzasami nie rozumiem sztuki ;) Nie dziwię się, że czujesz nostalgię do takich... perełek ;)
OdpowiedzUsuńNa razie mam te moje perełki z Avonu. Kiedy je wykorzystam nie wiadomo
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie zdjęcia! w szczególności podoba mi się to przedostatnie.
OdpowiedzUsuńzapraszam kochana do siebie na pierwsze rozdanie =)
świetne prace!;)
OdpowiedzUsuń