Coś ostatnio moje kosmetyczne wpisy można by
zatytułować " bardzo blisko natury ", poprzednio skupiłam się na świetnych
właściwościach kwiatu lipy, dzisiaj pod lupę biorę kosmetyk, co prawda kupny,
ale w swoim składzie mający tylko naturalne produkty i półprodukty.
Balsam z masłem Shea to właściwie klasyczne masło
do ciała, z tą różnicą, że dotąd nie udało mi się spotkać równie kompletnego i
spełniającego wszelkie obietnice masełka.
W zgrabnym, wygodnym i funkcjonalnym, metalowym
opakowaniu znajdujemy dosyć twarde, choć idealnie się rozpuszczające pod wpływem
ciepła palca, kremowo białe masło o bardzo przyjemnym, eleganckim
zapachu i jak się okazało o dużej wydajności.
Jak podaje producent receptura tego naturalnego
balsamu została oparta na wyjątkowych właściwościach masła shea / Karite, wosku
pszczelego i odżywczych olejów; sojowego, z awokado, pestek winogron, lnianego
oraz wyciągu z grejpfruta przy czym czyste masło shea stanowi 50%
balsamu.
Bardzo ważną i wielce dla mnie ( a myślę, że i dla
większości z Was ) pozytywną inicjatywą Organique jest kupowanie tego masła w
spółdzielniach afrykańskich kobiet i wspomaganie tym ich finansowej
niezależności.
My, kobitki, musimy się wspierać !
MASŁO SHEA (KARITE)
naturalny olej z afrykańskiego drzewa masłowego. Bogate źródło NNKT
(niezbędnych, nienasyconych kwasów tłuszczowych) oraz witamin: A, E, F. Poprawia
nawilżenie i elastyczność, wzmacnia cement międzykomórkowy, odnawia warstwę
lipidową skóry. Doskonale chroni skórę przed działaniem czynników zewnętrznych
oraz promieniowaniem UV (naturalny filtr).
O jakości masła przekonałam się dodatkowo teraz, podczas tych naszych niezłych upałów, pomimo zabójczej temperatury w moim mieszkaniu ( 27-28'C ), masło zupełnie nie zmieniło konsystencji, zdjęcia były robione; te z błękitnym tłem ze trzy tygodnie temu , podczas normalnej temperatury a te z białym tłem wczoraj, przy 28"C.
Ten kosmetyk jest po prostu genialny dla skóry,
która potrzebuje porządnej dawki nawilżenia, natłuszczenia i ukojenia.
Nie nazwałaby go absolutnie balsamem, jest zbyt
treściwy, bardzo tłusty i jakieś pół godziny trzeba sobie dać, aby skóra go
wchłonęła, za to efekt jest zdecydowanie korzystny, świetne nawilżenie,
wygładzenie i w ogóle regeneracja skóry.
Na całe ciało właściwie go nie używam, tu w moim
przypadku sprawdza się masełko aksamitne tej firmy, o nim tutaj, natomiast dla dłoni, stóp
czy łokci a także dekoltu po opalaniu, nie wyobrażam sobie, żeby mi go kiedyś miało zabraknąć.
Jest jeszcze jedna, dla mnie, drogocenna wartość
tego masła, doskonale spisuje się jako balsam do ust.
Pisałam już, że używam sporo pomadek ochronnych,
natłuszczających i nawilżających, mam a właściwie miałam je w różnych miejscach
zawsze przy sobie.
Teraz, odkąd to masło zaczęłam używać jako taką
pomadkę ochronną, wszystko inne odrzuciłam w kąt.
Ten balsam jest niesamowity
!
Jeszcze nigdy nic nie utrzymywało się tak długo na
moich ustach i nie czyniło ich tak zadbanymi, miękkimi i zdrowymi.
Masło / balsam w drogeriach firmowych Organique można
kupić w różnych wariantach zapachowych:
-
herbata olong
- róża
- len
- magnolia
- len z grejpfrutem / to właśnie moje masło
- trawa cytrynowa
- lawenda z mango
- afryka
- epice
- grecki
- róża
- len
- magnolia
- len z grejpfrutem / to właśnie moje masło
- trawa cytrynowa
- lawenda z mango
- afryka
- epice
- grecki
oraz
w różnych wariantach wagowych, w opakowaniu lub luzem z dużego bloku, cena za
100g około 25zł.
Podsumowując,
jeśli ktoś szuka zbawienia dla skóry suchej, skłonnej do podrażnień, wymagającej
regeneracji a przy tym chce, korzystając z kosmetyku, trochę aromaterapii i
odprężenia, polecam z czystym sumieniem, wystawiając mu bardzo zasłużoną mocną
piątkę.
To było dla ciała, teraz coś dla duszy.
Moja Bardzo Kobieca Galeria zaprasza.
Obrazy portugalskiej malarki i graficzki, Dumy.
Pozdrawiam
Margaretka
kurcze nie chciałoby mi się tyle czekać aż skóra go wchłonie ale mogę mu to darować za to co robi ze skórą:)
OdpowiedzUsuńMoja siostra go miała i także była z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita galeria :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi sie to połączenie- len i grejpfrut.ymmm
OdpowiedzUsuńpiekne grafiki!
Taki balsam to masło na duszę, albo odwrotnie :P Ehh.. zazdroszczę Wam tego stoiska Organique :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że ten balsam ma tyle zastosowań ;) musi obłędnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować ten balsam,skoro nawilża.Moja skóra tego bardzo potrzebuje.Tylko szkoda, że trzeba czekać aż się wchłonie!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńchyba spróbuję tego balsamu- Inga
OdpowiedzUsuńPrzepiękne obrazy :)
pozdrawiamy WIM
wygląda cudownie ;)
OdpowiedzUsuńzachecajaca recenzja - lubie takie male cuda:))
OdpowiedzUsuńbalsam wygląda bardzo ciekawie :) korzystałam kiedyś z maseczki z tym właśnie masłem :)
OdpowiedzUsuńna pewno będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że balsam warto wypróbować:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego typu kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńzachęciłaś mnie bardzo do tego balsamu;D a obrazy świetne! :D
OdpowiedzUsuńfajny ten balsam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy balsam. Jak widzę ma wiele zastosowań, a więc można się skusić
OdpowiedzUsuńLubię masełka, więc ten bym też napewno polubiła ;)
OdpowiedzUsuńmusi ciekawie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńpachnie świetnie, to też jego mocna strona :)
UsuńJestem nowa w blogowaniu. ^^
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne te jej obrazy. :)
powinien być fajny na jesień-zimę, ja wtedy zawsze mam mocno suchą skórę :)
OdpowiedzUsuńmasz rację, zimą też na pewno będzie z niego niezły pożytek, spierzchnięta skóra dłoni będzie się o niego prosiła :)
Usuńfajne to masełko, a jak cenowo? :)
OdpowiedzUsuńtak jak pisałam w poście, około 25zł za 100g :)
UsuńGreat product and lovely illustrations!
OdpowiedzUsuńnatzcracker
Ależ Biżu Biżu Biżu:P
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu odkryłam, że masło shea w takim wydaniu kompletnie nie służy mojej skórze :(
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować:) zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuń